Nie zapomnij o mnie, proszę

759 88 13
                                    

Ty niszczysz mój umysł. Ty. Nikt inny. Ty to robisz.

Wiedz, że cię nienawidzę. Gdybym mógł, gdyby tylko był jakiś sposób, wtargnąłbym do swojego umysłu i zabiłbym ciebie. Zniszczyłbym te chwile, które ty zniszczyłeś. Zniszczyłbym ciebie, potworze.

Zdajesz sobie sprawę z tego, jak trudno jest mi Ciebie ukrywać? Boję się, że wybuchnę przy moich bliskich. Boję się, że powiem coś, czego ja bym nie powiedział. To byłyby twoje słowa.

Ty mną sterujesz. Myślisz, że tak będzie już zawsze? Jeśli tak, zabij mnie. Pozbądź mnie życia, Blurryfacie. Starczy Ci na to odwagi? A może jednak nie? Może jesteś za słaby, aby to zrobić? Pokaż mi to. Pokaż mi, że się mylę. - z pamiętnika Tylera.

Kiedy rano się obudziłem, zjadłem śniadanie, po czym usiadłem na kanapie w salonie. W ciszy i spokoju czekałem na przyjazd Lisy. Nie mogłem się doczekać, aby ją zobaczyć. Byłem pewien, że dziewczyna z pewnością nie będzie miała najmniejszej ochoty na rozmowę ze mną, ale nie mogliśmy żyć przecież tak jakbyśmy się nie znali. Byłem sam. Lisa o tym wiedziała. Ja wiedziałem, że siostra Tylera ma dobre serce i nie zostawi mnie bez pomocy. Wiedziałem też, że Lisa potrzebuje czasu, aby zrozumieć, co tak właściwie się stało.

Gdyby nie było Blurryface'a, wszystko byłoby znacznie łatwiejsze do pojęcia. Tylko on utrudniał sprawę. Komplikował wszystko w najmniej odpowiednich momentach. W głębi serca cieszyłem się z tego, że pozbyłem się Blurryface'a, ale jego zniknięcie wiązało się ze śmiercią Tylera. Chyba jednak nie byłem taki szczęśliwy.

Z moich myśli wyrwał mnie dźwięk dzwonka do domu. Wstałem i zacząłem powoli iść o kulach w stronę korytarza, ale zanim tam dotarłem, ujrzałem Lisę stojącą przede mną. Na początku prawie jej nie poznałem. Byłem zszokowany tym, że dziewczyna tak bardzo się zmieniła w ciągu zaledwie kilku dni. Jej włosy straciły blask, a oczy ślepo się we mnie wpatrywały. Czułem się tak, jakby przede mną stał duch, a nie dziewczyna, którą od zawsze podziwiałem za nadzwyczajne poczucie humoru i radość z życia.

- Jedziemy? - spytała. Nawet się ze mną nie przywitała. Coś musiało być nie tak.

Wiedziałem, że Lisie ciężko jest pogodzić się ze śmiercią brata, dla którego była w stanie skoczyć w ogień. Lisa zrobiłaby dla Tylera absolutnie wszystko. Traktowała go jak swojego króla. Może nie jest porównanie na miejscu, ale nie ma innego słowa, które mogłoby określić stosunek tej dziewczyny do Tylera. Śmiała się z jego żartów, była dla niego wsparciem, kiedy ten nie czuł się najlepiej. Kochała go całą sobą. Lisie ciężko było zaakceptować to, że Tyler podkochiwał się w dziewczynie z sąsiedztwa imieniem Jenna. To w moich oczach było dziwne. Lisa nie chciała, aby jej ukochany brat związał się z dziewczyną. Była o niego zazdrosna. Po części ją rozumiałem, ale przecież Lisa nie mogła mieć Tylera na wyłączność. Nie mogła go trzymać pod kloszem. Teraz są to tylko nędzne spekulacje, bo i tak już nigdy więcej Tyler nie porozmawia z Jenną i nie powie jej, jak ważna dla niego była. Czasem czułem, że miłość Tylera do Jenny w niewielkim stopniu zwalczała z umysłu Tylera Blurryface'a. Po spotkaniach z Jenną Tyler był szczęśliwy i często przez długi czas jego umysł nie był opanowywany przez Blurryface'a. Uwielbiałem te chwile, ale niestety nie trwały one długo. On zawsze wracał. Nigdy go nie opuścił. Dręczył go do ostatniej chwili. Siedział w nim do ostatniego tchu. W dalszym ciągu nie rozumiem jednego. Dlaczego Blurryface zabił Tylera? Ten wypadek nie wyglądał mi na zwykły zbieg okoliczności. Wewnątrz siebie czułem, jakby to było zaplanowane. Nie miałem pojęcia, dlaczego czułem coś takiego. Tak po prostu było. Wiem, że nigdy się nie dowiem, co tak naprawdę wtedy się zdarzyło i nie dowiem się, czego od Tylera chciał Blurryface. To pozostanie zagadką do końca mojego życia.

Stressed Out ~ twenty øne piløtsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz