Dlaczego nie przeniesiesz się do snów kogoś innego? Dlaczego nie przeniesiesz się do głowy kogoś innego? Nie zabrałeś już wystarczająco ode mnie? Dlaczego nie torturujesz snu kogoś innego? - z pamiętnika Tylera
~Josh~
Siedziałem na łóżku Tylera jeszcze przez długi czas. Patrzyłem się przez kilkanaście minut na rysunek, który znalazłem. Byłem nim przerażony. Bałem się. Bałem się tego, że On mnie odwiedzi i zabije. Już wolałbym sam popełnić samobójstwo niż zostać zabitym przez Blurryface'a, którego sam najchętniej bym zamordował.
Ojciec Tylera nie wracał do domu, co mogło oznaczać to, że albo został dłużej w pracy, co mogłem wykluczyć, bo była już dwudziesta trzecia trzydzieści, albo po prostu się stąd wyprowadził, nic mi o tym nie mówiąc, i zostawił dom na pastwę losu.
Chciałem żyć w pokoju Tylera. Mógłbym z niego nie wychodzić. Znajdowało się tutaj tak dużo interesujących przedmiotów, które mógłbym oglądać godzinami. Niestety, ale czułem, że długo tutaj nie posiedzę. Moje nerwy były coraz silniejsze. Obawiałem się Jego przyjścia. Mógł pojawić się tutaj w każdej chwili i zabić mnie znienacka. A co jeśli On teraz tu był? Mógł być przecież niewidzialny, nic tego nie wykluczało. To był Blurryface, on mógł wszystko.
Zastanawiałem się nad tym, dlaczego Tyler nie powiedział mi o tym rysunku. Ukrył go, ale narysował go za życia. Nie było na nim daty, więc nie wiedziałem, czy narysował go tuż przed śmiercią czy może kilka miesięcy wcześniej, kiedy jeszcze potrafił kontrolować swój umysł. Gdyby jego duch się teraz tutaj zjawił, wypytałbym go o wszystko. Niestety, ale Tyler mi powiedział, że już tutaj nie wróci. Spotkam go dopiero na tamtym świecie, co za szkoda.
Kolejnym pytaniem, które mi się nasuwało było to, czy Tyler narysował ten rysunek dla tak zwanej zabawy, czy być może on naprawdę wiedział, co się wydarzy. Skoro wiedział o tym, że umrze, dlaczego nic mi nie powiedział? Czy ukrywał przede mną coś jeszcze?
Czułem się fatalnie. Byłem jego najlepszym przyjacielem i myślałem, że Tyler mówi mi absolutnie wszystko, ale jak się teraz okazało, nie wiedziałem o nim co najmniej połowy rzeczy. Dziś żałuję, że jest już za późno i dopiero po swojej śmierci się dowiem, kim był prawdziwy Tyler Joseph.
Minuty mijały nieubłaganie, a ja w dalszym ciągu nie wiedziałem, na co mam być przygotowany. Mam czekać na Jego przyjście? Co mam robić?
Wstałem i podszedłem do okna. Za szybą widziałem ulicę, która w tej chwili była pusta. Nie widać było żywej duszy, ale przecież nasze oczy nie widzą wszystkiego. Przecież ta ulica mogła być w tej chwili zatłoczona przez duchy. Kto wie, czy nie było wśród nich duchów Lisy i Tylera? Mogli tam być, ale nie musieli.
Nie wiedziałem, czy mam iść do swojego domu czy może zostać tutaj. Nic nie wiedziałem, ale nie było to dla mnie nowością. Po odejściu Tylera zacząłem się gubić, a teraz byłem już w zaawansowanym stadium tej choroby. Nie wiedziałem już nic, ale nie przeszkadzało mi to. Choć nie, wiedziałem jedno. Wiedziałem, że już niedługo czeka mnie koniec i tylko ta myśl mnie pocieszała i może zabrzmi to dziwnie, ale trzymała mnie przy życiu.
Położyłem się na łóżku Tylera i nie wiedzieć kiedy, zasnąłem. Było mi to potrzebne, bo byłem psychicznie bardzo zmęczony. Potrzebowałem odpoczynku, ale oczywiście, nie obyło się bez wizyty Blurryface'a w moim śnie.
Dziś postanowił rzucić Tylera do jeziora i uniemożliwić mu wypłynięcie z niego i zaczerpnięcie świeżego powietrza, przez natychmiastowe zamrożenie jeziora. Ja tylko patrzyłem się na to z boku, bo niestety nie mogłem nic z tym zrobić.

CZYTASZ
Stressed Out ~ twenty øne piløts
FanficŚmierć Tylera wstrząsnęła jego najbliższymi, ale najbardziej odczuła to jego siostra, która kochała go ponad życie. Dziewczyna traci wiarę w siebie i chce iść w kroki swojego brata, chcąc odebrać sobie życie. Szczęście w nieszczęściu, obok dziewczy...