Prolog

1.6K 43 1
                                    

Josh:

Czy wiesz jak to jest, kiedy osoba którą kochasz cię rani? Nie chodzi tu kłótnie, których czasami w związku jest pełno. Nie. Chodzi o zdradę, zdradę której nie da się wybaczyć. Przecież skoro kocha się kogoś to jest się mu wiernym. Jest się tylko z nim.
Mnie zdradziła dziewczyna. Kochałem ją. Mimo wszystko. Ale jednak...zdradziła mnie z moim przyjacielem. Dzięki temu nauczyłem się, że nie ma czegoś takiego jak miłość. Nie istnieje takie uczucie.
A przyjaźń? Możliwe, jednak w moim przypadku się nie sprawdziła.

Mam kochających rodziców. Oboje są porządni i jak na takich ludzi to są nawet wyluzowani. Tylko dzięki nim wiem jak znaczy kochać. Jednak nie zamierzam obdarzyć tym uczuciem dziewczyny. Wiem jakie to są suki. Oczywiście nie wszystkie. Nie jestem jedynakiem. Mam siostrę Anastazję. Ma 12 lat i jest strasznie pyskata, co mnie czasem wkurza. Ale i tak ją kocham. Mam momenty w życiu, w których potrzebuje wyładować energię. Jak to robię? Ring, to jedyne miejsce, w którym czuje że żyje. Walki to jest to, dzięki czemu mogę się odstresować.

Niedziela 31 sierpień 2015 rok.

Dzisiaj wyprowadzam się razem z rodzicami do Seattle. Razem zadecydowaliśmy, że dobrze będzie zmienić coś w życiu. Mógłbym zostać w LA, ale chce się wyprowadzić. Przynajmniej zapomnę o Julie. Suka!

***
Wszedłem razem z rodzicami do naszego nowego domu. Jest duży, nie wiem po co na nas czterech. Dom jest parterowy. Ma trzy sypialnie, wielką kuchnię, ogromny salon, dwie łazienki i korytarz. Do tego wszystkiego piękny ogród. Nie powiem, mimo iż jestem chłopakiem ten widok rozpierdala. Kiedy rozpakowałem swoje rzeczy, oznajmiłem rodzicom, że ide biegać.
Gdy przebiegiem krótki dystans, znalazłem się nad morzem. Tak mój dom był niedaleko morza, co było zajebiste. Po przesiedzeniu na plaży kilka godzin, biegiem wróciłem do domu. Obczaiłem kilka miejsc do walk. Będzie ciekawie bo jest ich pełno. Teraz jednak muszę się wyspac. Jutro pierwszy dzień w liceum.

Rosie (Fait) :

Opowiem wam krótką bajkę z mojego życia.
Może zaczne od tego, że nazywam się Rosie. Jednak nie lubię tego imienia. Kiedy miałam trzynaście lat, moja kuzynka nazwała mnie Fait. Dlaczego tak? Ponieważ ja i moja kuzynka się nie lubimy. Kiedyś spadła mi szklanka z wodą i w tamtym właśnie momencie moja kuzynka powiedziała na mnie Faitłapą. Później przerwałam jej w połowie tego słowa i wyszło " Fait". Wszyscy zaczęli tak do mnie mówić.
Jestem tak zwaną " wpadką rodziców", nigdy mnie nie kochali, nie kochają i nie będą kochać. Mówiąc szczerze to nigdy nie doznałam uczucia miłości. Dlatego też miłość dla mnie nie istnieje. Nigdy nie miałam chłopaka. Nie dlatego, że jestem brzydka bo nie jestem. Tak ogólnie to niezła że mnie dupa i skromna w dodatku. Nie, ja po prostu zawsze ich ignorowałam. Bałam sie, że mnie zranią. Nie mam więc chłopaka bo nie umiem kochać. Albo nie chce. Sama nie wiem. Moi rodzice są pijakami, którzy maja mnie totalnie w dupie. Nigdy się mną nie interesowali, więc postanowiłam ich opuścić. Wyleciałam do mojej przyjaciółki Miley, do Seattle. Jest ode mnie starsza o dwa lata, ja mam dziewiętnaście ona dwadzieścia jeden. Opuściła tą " zabitą deskami, pipidówkę", mianowicie Rio de Janeiro. Dla mnie to zawsze będzie nora. Nigdy tu nie wrócę. Zacznę edukację w 3 klasie liceum w Seattle.
Codziennie wale pięściami w worek treningowy. Bo widzicie, od czasu kiedy rodzice powiedzieli mi " Jesteś najgorszym co nas w życiu spotkało " zamknęłam się na otwieranie się przed innymi. Na uczucia przede wszystkim. Kiedy bije ten worek, mogę wyładować energię. Robię to również na ringu. To moje życie.

***
Wyszłam właśnie z lotniska i rozglądałam się za moja przyjaciółką, z która będę od dzisiaj mieszkać. Dostrzegłam ją przy czarnym Audi. Podeszlam do niej i przytuliłam ją czule, na powitanie. Tęskniłam za nią. Miley jest czarnulką, ma włosy do połowy plecow, wręcz czarne oczy i ładne usta. Cała ona jest ladna, zazdroszczę jej urody. Była moja jedyną przyjaciółką, kiedy się wyprowadziła ryczalam po nocach. Brakowało mi jej. To ona wie o mnie wszystko!

- Tęskniłam! Bardzo. - powiedziałam i odsunęłam się od dziewczyny. Jedyna osoba w moim życiu, która okazuje mi uczucia. Kochamy się jak siostry. Nikt inny mnie nim nie obdarzył, nikt. Żadna ciocia ani dziadkowie. Nikt mnie nie tolerował. Tak więc usunęłam im się z drogi.

- Ja też kochana! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że bedziemy razem mieszkać! - bedziemy mieszkać tylko we dwie. Dziewczyna pracuje w dobrej firmie, dzięki czemu stać ją na małe mieszkanko. To nie wszystko, gdyż pomagają jej rodzice. Nie potrzebuje ich pieniędzy ale i tak dostaje. Mówiła że praktycznie dają jej tyle hajsu, że z tego opłaca swoje lokum. Więc całą swoją wypłatę ma dla siebie. A wypłata jest dość spora.

- Ja też. Będę się dokładać do utrz...- nie dała mi dokończyć. Wiedziałam, że nie będzie chciała pieniędzy no ale muszę się dokładać. Mam oszczędności ze sobą.

Jak zarabiałam hajs? Proste. Kiedy odlożylam dość pieniędzy na wpisowe na walkę, zapłaciłam i poszłam pierwszy raz na ring. Wtedy wyładowałam moją energię, dzięki czemu wygrałam. I to pięć razy tyle ile dałam. Zaczęło mi się to podobać i tak oto teraz mam dość pokaźną sukme przy sobie. Zanim tu przyjechałam, w internecie znalazłam kilka walk, które się tu odbywają. Będę z tego korzystać.

- Mowy nie ma. W sumie to i tak jakby rodzice za to płacą.- mówi i bierze moje rzeczy do bagażnika. Kiedy zauważyła, że w ręku trzymam worek treningowy, zrobiła wielkie oczy- Kurwa, skąd to masz?

- Haha. To mój worek. Trenuje na nim. - mowie i składam go do samochodu.- Nie będzie ci przeszkadzał?

- Coś ty! A ty ....no wiesz. Bijesz się?

- Tak, jedziemy?

- Tak.

Kiedy obejrzałam dom, rozpakowałam się i spakowałam książki na jutro. Pierwszy dzień w nowej szkole. Ekstra. - czujecie ten sarkazm?- tsaa.
Po umyciu się i moich włosów, ubrałam się i opadłam na moje nowe łóżko w moim nowym pokoju. Fioletowy w połączeniu z czarnym. Me gusta. Mam dwuosobowe łóżko, obok niego szafkę. Wielkie okna od podłogi po sufit, ogromną szafę, komode i biurko. Wcześniej już, zawiesiłam mój ukochany worek.
Leżałam tak i wpatrywałam się w panoramę miasta za oknem. Nawet nie wiem kiedy pochłonął mnie sen.

Pomimo Bólu || P.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz