9

484 20 0
                                    

Minęły dwa tygodnie a ja dalej mieszkam u Josh'a, ale nie długo. Za dwa dni sie wynoszę do mojej zakupionej ostatnio, kawalerki. Nie mogę cały czas u niego mieszkać, bo to jest uciążliwe dla całej ich rodziny. Siedziałam w pokoju i czekałam, aż chłopak wyjdzie z łazienki. Chciałam mu powiedzieć o przeprowadzce, ale zawsze mi coś lub ktoś przeszkadzał, więc zrobię to zaraz. Strasznie długo siedział w tej łazience, dłużej niż ja czy inna dziewczyna. Serio, wystarczy przecież pół godziny na umycie się, ale najwidoczniej nie jemu. Rozumiem, kiedy wszyscy siedzą w łazience godzinami rano, ale wieczorem? Co on niby musi zrobić? Może make-up zmyć? Nie ważne..

Gdy odświeżony blondyn wszedł do pokoju, usiadł na łóżku i włączył zaplanowany przez nas film. W czasie oglądania wzięłam sie na odwagę i postanowiłam mu powiedzieć. Bałam się jego reakcji, ale trzeba. Zamknęłam laptopa i spojrzałam się na niego, po czym opuściłam głowę i nabrałam powietrza.

- Posłuchaj, kupiłam mieszkanie. Wyprowadzam się za dwa dni.. - wkurzony chłopak nie dał mi dokończyć mojego ogłoszenia. Widziałam, że jest wkurzony, no ale o co? O to, że będzie miał już ode mnie spokój?

- No ale jak to?! Przecież mówiłem c...- podejrzewałam że zareaguje krzykiem. Wstałam z łóżka i przeczesałam ręką włosy. Następnie spojrzałam się na Josh'a i oparłam się o komodę stojącą za mną.

- Przecież nie mogę u ciebie mieszkać cały czas!- krzyknęłam i próbowałam się uspokoić - Kurde, może tobie to nie przeszkadza, ale twoim rodzicom z pewnością tak. - dokończyłam. Chłopak patrzył się na mnie chwilkę i już chciał coś powiedzieć, kiedy do pokoju weszła jego mama. Zmierzyła nas oboje wzrokiem i usiadła obok syna na łóżku. Gdy widziała, że żadne z nas się nie odzywa postanowiła sie dowiedzieć o co nam poszło.

-Dzieci o co się kłócicie? Może pomogę...- powiedziała niepewnie i zatrzymała wzrok na mojej twarzy. Posłałam jej uśmiech i pokiwałam przecząco głową. Jednak Josh poderwał się z łóżka i stanął obok swojej rodzicielki. Spiorunował mnie wzrokiem i zwrócił sie do kobiety.

- Mamo ona chce się wyprowadzić.- powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Wypuściłam głośno powietrze z płuc i spojrzałam się na jego smutną mamę. Usiadłam obok niej, gdy zaprosiła mnie gestem ręki. Odwróciła się do mnie i pogłaskała po ramieniu.

- Naprawdę chcesz się wyprowadzić? - pokiwałam głową na ''tak'' i opuściłam ją powoli. Byłam smutna, że sie wynoszę, ale nie chcę im tu już dłużej przeszkadzać. Josh powinien mnie zrozumieć. Powinien, a nie jebnąć focha i wypierdolić z pokoju zamiast porozmawiać. Najlepiej jest uciec, bo po co rozmawiać. Chociaż ja nie lepsza, bo uciekłam od rodziców zamiast pogadać jak dorosły człowiek. Czasami ich rozumiem. Wiem, że byłam dla nich utrapieniem i ....muszę się z tym zgodzić.

- Widzi pani. Ja bardzo państwu dziękuję, że mogłam tutaj być i że nie musiałam spać pod mostem. Tylko, że nie mogę tutaj mieszkać cały czas. Muszę stanąć na nogi. Ja... powinnam się w końcu wziąć za siebie, muszę sobie radzić i być samodzielną. Bardzo dziękuję za dach nad głową, jestem wdzięczna.- na twarzy kobiety pojawił sie lekki uśmiech. Przytuliłam ją tak, jak zawsze chciałam przytulić moją mamę. Bardzo zazdrościłam Josh'owi takiej rodziny. Ja mogłam tylko o takiej pomarzyć.

- Obiecaj, że będziesz nas często odwiedzać.- powiedziała ''pani mama''. Puściłam ją z uścisku i obiecałam jej to o co prosiła. Wyszła z pokoju i zostawiła mnie samą z moimi myślami. Postanowiłam się już powoli spakować skoro mam czas. Kiedy pakowałam rzeczy do walizki, do pomieszczenia znowu wszedł blondyn. Już nie wkurzony, ale smutny. Podeszłam do niego i mocno go przytuliłam.

- Co się stało? - zapytałam i czekałam, aż przyjaciel mi coś powie, on jednak bardziej mnie do siebie przygarnął i mocniej uścisnął. Potrzebował tego, potrzebował bliskość. W końcu się odezwał zachrypniętym głosem.

Pomimo Bólu || P.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz