14

413 14 3
                                    

- Jesteś mafiozą?! - krzyknełam, a ten się zaśmiał. Nie byłam pewna czy jest w tym cokolwiek śmiesznego, ale okej.

- Tak. Tylko nikomu nie mów. - powiedział jak do dziecka i kazał mi iść za nim. Po błąkaniu się po korytarzach, wreszcie wyszliśmy na zewnątrz. Przed budynkiem stały dwa samochody, jeden mój a drugi, chyba jego. I miałam rację.

- To wszystko zmienia.- burknęłam. Chłopak spojrzał się ze zdziwieniem w oczach, na moją osobę. No tak, nie wyjaśniłam mu.- Jesteś mafiozą i chcesz mnie wziąć do mafii. Zdajesz sobie sprawę z tego, jak ciężko jest się później od tego uwolnić?- prychnęłam- Nie da się uwolnić. Chyba, że bym popełniła samobójstwo, albo...

- Tak, ale tobie nic nie będzie. - przerwal mi nie sluchajac dalej mojego monologu.- Posłuchaj, tak szybko jak wejdziesz ze mną w tą akcję, tak szybko opuścisz mafię po wszystkim. Jasne?- nie wiem czemu, ale wiedziałam że mówi prawdę. Pokiwałam głową na tak i stanęłam przed moim samochodem.

- Jedziesz swoim za mną, czy ze mną? - zapytał Kyle, a ja wyjęłam moje kluczyki i pomagałam mu nimi przed nosem. - To jedź cały czas za mną. - kiwnelam głową i wsiadłam do mojego auta. Czekałam, aż brunet odpali silnik i już po chwili jechałam za nim. Droga się ciągnęła, ale nie zwazalam na to. Ciekawiło mnie gdzie my właściwie jedziemy.

Josh

Z tego względu, że nie mogłem się skupić na lekcjach, poszedłem na wagary. Wraz ze mną poszła Elena i Alex.
Wszyscy w trójkę siedzielismy w barze i pilismy alkohol. Po pewnym czasie, Elena poszła do łazienki, więc mogłem spokojnie porozmawiać z Alexem. Dobrze wiedziałem, że chłopak nie lubi mojej dziewczyny, więc gdy sobie na chwile poszła od razu się rozluźnił.

-Jeśli ci coś powiem, uznasz że jestem głupi. - powiedzialem i upiłem łyka z kieliszka. Przyjaciel patrzył się na mnie wyczekująco i chyba zniecierpliwiony, czekał aż coś mu powiem. Zaśmiałem się pod nosem i odłożyłem naczynie.- Widziałem....nie jestem pewny...ale widziałem Fait.

Oczy Alexa wybiły z orbit. Oboje bardzo ją lubiliśmy. Ja oczywiście ją kochałem, ale z Alexem się przyjaźnili i zdaje sobie sprawę z tego, że tęskni tak samo jak ja. Ale ja bardziej.

- No co ty pierdolisz?! - zawołał chłopak i szeroko się uśmiechnął. - Stary, kiedy ją widziałeś?

- Jakoś niedawno. - czasami powinienem ugryźć się w język. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, że niepotrzebnie mu to mówiłem.

- Gdzie?- szybko zapytał.

- Yyy..w..sklepie. - jąkałem sie i w myślach dodałem prawidłowe miejsce. Nie mogłem mu powiedzieć, że na ringu, bo chyba na zawał by zeszedł.

- I co? Nie gadałeś z nią?!- co za upierdliwy facet!

- Nie. - wymamrotałem.- Nie było okazji.- a może była? Cały czas rozmyślam nad tym, czy to naprawdę była ona. I jestem tego pewny na 99,9%. Tylko, że ona nie podeszła, a uciekła. Ode mnie. Nic nie rozumiałem.

- Czemu tak właściwie jesteś z Eleną? - Alex najwyraźniej jest dziś głodny wiedzy, bo od rana zadaje mi same pytania. Ale to bylo dziwne.

- Sam nie wiem. - powiedzialem. Chciałem coś dodać, ale doszła do nas radosna Elena. Nie chciałem przy niej drążyć tematu, więc nie odezwalem się już na ten temat.

W barze byliśmy kilka godzin, a potem każde rozeszło się do domu. Jednak zanim tam poszłem, postanowiłem przejść się po plaży. Mimo późnej pory na piasku wylegiwalo się wiele osób. W morzu było ich trochę miej, ale też gdzieniegdzie pływali. Każdy na kogo spojrzałem, miał uśmiech na twarzy. W tamtej chwili zadawałem sobie pytanie, dlaczego ja nie mogę być taki szczęśliwy? Czy jestem jakoś inny? A może dziwny? Przez tak jak każdy, zasługuje na szczęście, a tymczasem co?
Była dziewczyna mnie zdradziła z przyjacielem. Musiałem, albo chciałem się wyprowadzić i poznawać nowych ludzi, co nie jest łatwe. Następnie dziewczyna, którą szczerze pokochałem, wyjechała.
Po prostu Bosko!

Pomimo Bólu || P.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz