15

409 19 0
                                    

Josh

Siedziałem w barze i czekałem na Nick'a. Byłem ciekaw o co dokładnie mu chodzi. Wczoraj nie za bardzo go słuchałem, bo byłem zaspany, ale coś mi w pamięci utkwiło i nie brzmiało to dobrze. Zadarł z mafią? Jaką kurwa mafią? I po jaką cholerę?

Kiedy chłopak po trzydziestu minutach raczył pojawić się w lokalu, od razu skierował się do mnie i zamówił kawę. Siedziałem i czekałem, aż zacznie rozmowę. Po chwili sie odezwał.

- Tak jak wczoraj mówiłem, potrzebuje twojej pomocy. - popatrzył na mnie wyczekująco, ale ja nie bardzo wiedziałem co powiedzieć. Nerwowo poprawiłem sie na krześle i nachyliłem się w stronę znajomego.

- Czy ja dobrze wczoraj słyszałem? Pomóc przy jakiś pieniądzach i mafii? - zapytałem cicho, tak aby nikt postronny tego nie usłyszał, ale dość głośno, aby usłyszał to Nick. Ten przełknął gulę w gardle.

- Tak, ale ...- odpowiedział, a ja po chwili mu przerwałem.

- To ta rozmowa do niczego nie prowadzi.- już chciałem wstać i odprawić go z kwitkiem, ale ten mnie powstrzymał jednym jedynym..

- Fait. - na to 'imie' spojrzałem na Nick'a a ten posłał mi uśmiech. Nie bardzo wiedziałem o co mu chodzi, dlatego nie zamierzałem mu wchodzić w zdanie.- Posłuchaj mojej prośby i historii, ale bez przerywania.- pokręciłem twierdząco głową, a on zaczął.- Potrzebuje twojej pomocy, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie będziesz chciał mi pomóc. Jeśli tak jest ze względu na mafię, to mogę ci obiecać, że ja do niej nie należę i ty też nie będziesz. Ja jestem szefem gangu, ale nie sprawiam ludziom kłopotów. Jednak oni sprawiają je mnie, bo właśnie pewni ludzie chcą ukraść mi mój majątek. Widzisz, oni chcą ce okraść i wiem, że mają tajną broń, dlatego też ja też jej potrzebuje. Ty nią będziesz. - podniosłem brew na jego słowa. Ja mam być tajną bronią? nie sądzę..- Ty myślisz, że akcja będzie z bronią i zabawkami, ale większość z tamtych zapewne chce żyć, dlatego prawdopodobnie będą się bić. Broń będzie ...znikomych ilości. - popił kawę, a potem z powrotem się do mnie zwrócił.- Liczę na twoją pomoc.

- Na początku powiedziałeś Fait. Co ona ma z tym wspólnego?- zapytałem zdezorientowany i rozglądnąłem się po barze.

- Ona? W prawdzie nic, ale jakoś musiałem cię zatrzymać.- wkurwił mnie. Najpierw zaczyna o Fait, a potem mówi, że chciał mnie tylko zatrzymać. Jednak coś mi mówi, że nie powiedział całej prawdy dotyczącej szatynki. - To jak pomożesz mi?

Musiałem się zastanowić nad odpowiedzią. Nie byłem pewny jaką decyzję podjąć, więc powiedziałem, że ma mi dać czas do wieczora. Wyszedłem z budynku i skierowałem się do mieszkania, które wynajmowałem wcześniej z dziewczyną, która rozkochała mnie w sobie. Nie mogłem o niej zapomnieć, bo cały czas miałem jej roześmianą twarz przed sobą. Lubiłem momenty, w których oboje się śmieliśmy z byle czego, albo kiedy zasypiała wtulona we mnie. Do dzisiaj pamiętam jej zapach, jej dotyk i głos, który nawiedzał moje sny odkąd odeszła. Wiedziałem, że zrobiła to by mnie chronić, ale przecież mieliśmy się chronić nawzajem, razem, a ona co? Nie dała mi szansy na opiekowanie się nią. I teraz chodzę po ulicy, zastanawiając się nad słowami Nick'a. Może to szansa na to, abym spotkał moją miłość? Może to szansa, abyśmy znowu byli razem? Tego nie wiem, ale wiem, że jak nie spróbuje, nie dowiem się.

Wziąłem do ręki telefon i wybrałem numer chłopaka. Gdy go odebrał odezwałem się, będąc pewnym swojej decyzji.

- Pomogę ci. - powiedziałem i przerwałem połączenie. Teraz tylko muszę zrobić jedną ważną rzecz.

Fait.

Siedziałam na angielskim i nudziłam się niemiłosiernie. Co chwilkę mieliśmy robić jakieś bezsensowne zadanie, które prostsze już chyba być nie mogły.

Pomimo Bólu || P.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz