1. Nicholas

28.5K 766 31
                                    

Wieczór zapowiadał się dosyć ciekawie. Każdy piątek to dla mnie picia początek. I tym razem nie odmówiłem najlepszemu kumplowi. Sięgam po telefon i na samym początku sprawdzam wiadomości. Oczywiście napisał, bo jakby inaczej. 

✉Sami: wpadnę do ciebie po , nie siedź za długo w łazience i nie wal sobie.

✉Nick: o mnie się nie martw, to ty jesteś niewyżyty!

✉Sami: idź się pindrzyć

✉Nick: dupek

Samuela znam już od 10 lat. W trzeciej klasie podstawówki przeniósł się do naszej szkoły i tak się złożyło, że prosto do mojej ławki, którą dziele z nim aż do teraz. Nie narzekam. Jest moją psiapsiółą. Wie o mnie wszystko, z nim opijałem każde swoje urodziny jak i próbowałem swoich "pierwszych razy". Nie, nie takich pierwszych razy. Wagary, papieros, alkohol, środki odurzające. To ostatnie cholerstwo przeklinam i nie wezmę nigdy więcej.


Robi mi się cholernie wstyd, gdy przypomnę sobie dzień, w którym nie byłem już prawiczkiem. Pod wpływem narkotyków „zaliczyłem". Nie zabezpieczaliśmy się, nie uważaliśmy i po kilku minutach moje nasienie było w niej. Mogła zajść w ciąże, zniszczyć sobie życie, a ja jak ostatni kretyn myślałem o namiocie w moich bokserkach.

Spojrzałem na zegarek, który wskazywał, że za 15 minut przyjedzie maruda. Otworzyłem szafę i w pośpiechu wyciągnąłem z niej parę czarnych spodni oraz opinający moje ciało szary t-shirt. Widać mi w nich zarys mięśni, a przynajmniej tak powiedział Sam i większość osób z mojego otoczenia.

✉Sami: wychodź na zewnątrz dupku, czekam

Włożyłem skórzaną kurtkę, złapałem portfel, telefon i ruszyłem na dół po schodach. 


Zamknąłem swoje mieszkanie, a klucz niedbale wrzuciłem do świecznika, który wisiał na werandzie.

 — Cześć stary. — Przywitałem się wchodząc do czerwonego auta. — Gdzie jedziemy?

— Do Fiesty. — Pomysł spodobał mi się od razu.

 Mijając budynki w centrum, patrzyłem na tętniące o tej godzinie w mieście życie. Do lokalu weszliśmy bez zbędnego sprawdzania, ochroniarz dobrze wiedział, że mój ojciec jest przyjacielem właściciela, więc jeśli zadarł by ze mną, mógłby stracić pracę. Lubię korzystać z moich udogodnień.

Zamówiliśmy wódkę z sokiem mango i dosiedliśmy się do dwóch przypadkowych kobiet. Mogły mieć około osiemnastkę, ale makijaż mógł dodać im lat.

— Witajcie, jesteście same? — Uśmiechnąłem się łobuzersko.

— Tak, jesteśmy same. Zatańczymy? — Szybko przejęła inicjatywę, kiwnąłem głową i puściłem oko do przyjaciela, na co tylko uniósł brew do góry. 

Blondynka zaczęła wstawać. Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę, widać było jej pośladki. Dobrze prezentowała się w tym stroju, Ocieraliśmy się o siebie w rytm muzyki. Nie musiałem długo czekać na to, gdy mnie pobudzi.

— Jestem Julita. — Szepnęła mi do ucha, następnie mnie pocałowała. Moje ręce błądziły po jej prawie nagim ciele. Piersi wylewały się z ciasnej sukienki, gdy nawzajem prowadziliśmy się do toalety. 

Wpadliśmy do pierwszej wolnej kabiny i zaczęliśmy kończyć to co zaczęliśmy. Podwinąłem jej sukienkę, nie miała nic pod nią, kto by się spodziewał, wiadomo po co tu przyszła. Z kieszeni wyjąłem prezerwatywę, gdy ściągnęła mi spodnie i bokserki, wzięła go do ust, gdy skończyła pobudzać do końca mojego penisa, nałożyłem prezerwatywę. Julitę pchnąłem na ścianę i wbiłem się w nią impetem, na co tylko jęknęła. Poruszałem się szybko i gwałtownie. Rękoma uciskałem jej piersi, zero w tym romantyzmu, wiem. Ani ja, ani ona nie przyszliśmy szukać tutaj prawdziwej miłości. Doszliśmy w tym samym momencie, oboje ciężko dyszeliśmy. Po podciągnięcia spodni, wyszedłem. Zostawiając ją tam, mokrą i spełnioną. 

Dziewczyny nie spotkałem już do końca zabawy. Piłem bez umiaru. Jeśli mam być szczery, kompletnie nie pamiętam, jak znalazłem się w moim mieszkaniu. Wypiłem za dużo.

***

Kolejny rozdział z perspektywy Vanessy.

edit. Jest to raczej jedyna taka wulgarna scena. Chciałam pokazać jakie życie prowadził Nick przed "poniedziałkiem" :D 

Czytajcie, czytajcie. Hahah

Pragnę Cię [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz