14. Vanessa

9.9K 506 18
                                    

-Dosyć-zawołałam ze śmiechem. 

-Jeszcze chwilkę, jest tak przyjemnie-wyszczerzył się.

-Mamy pracę.

-No okej, ale chodźmy powoli.

-Dobrze.

Złapał mnie za rękę, spojrzałam na niego zdezorientowana, nie wiedząc co mam zrobić. Jego oczy były takie piękne, ciepłe. Nie mogłam jej zabrać. 

-Zarumieniłaś się.

I czar prysł, idiota. Zabrałam rękę i pospiesznie szłam do auta. 

-Vanessa! Zaczekaj!

Odwróciłam się gwałtownie, wpadł na mnie. Był niebezpiecznie blisko.

-Jesteś taka piękna jak się rumienisz.

Złączył nasze usta w pocałunku, nie odmawiałam, chciałam tego, odkąd pierwszy raz zobaczyłam go w szkole.

Muskał delikatnie moje usta, czekając na pozwolenie. Rozchyliłam wargi i wtargnął swoim językiem. Pocałunek zamieniał się w coraz namiętniejszą walkę języków. Złapał mnie za biodra i przysunął jeszcze bliżej.

-Cudownie pachniesz-ustami muskał moją szyję, a ja mu na to pozwalałam. Objęłam go. 

Pragnęłam go. Oddałabym mu się w tym lesie.

-Wracamy, praca.

Co? On sobie chyba kpi, jak to? Udałam niewzruszoną, wyprzedziłam go i już siedziałam na siedzeniu pasażera. 

-Podobało ci się?

-Ale co?

-Dokładnie wiesz.

-Nie.

-A prawie tam jęczałaś.

Ale mi się zrobiło głupio i gorąco. Na bank byłam cała czerwona, niczym burak. Pusty idiota. Nie chce mieć z nim nic wspólnego. Oprócz dzieci. 

Co kurwa? Chyba oszalałaś! 

-Chyba śnisz kotek, masz za duże mniemanie o sobie-puściłam mu oczko i wyjrzałam zza szybę.


***

Takie krótkie, przepraszam.  


Pragnę Cię [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz