Serce zabiło mi o wiele szybciej. Nie chciałam, żeby tak o sobie mówił. Rozumiałam go w pełni. W mojej głowie nadal mam uraz do tych osób z tamtych lat, chociaż spotykając ich teraz na ulicy, odpowiadam im cześć. Nie poznają mnie z dawnych lat, poznali mnie od nowa, "nową mnie". Uwielbiam obserwować reakcję chłopaków z gimnazjum.
-Znamy się? Nie sadze, zapamiętałbym taką laskę.
Prycham wtedy i odchodzę. Są tacy płytcy, a topią się we własnej głupocie. Na samo wspomnienie dawnych lat zrobiło mi się przygnębiająco smutno, ale teraz nie obchodziły mnie moje uczucia i mimo wszystko uśmiechnęłam się, żeby dodać otuchy Nickowi.
Podeszłam do niego, wyciągnęłam ramiona i otuliłam go. Bez słowa staliśmy wtuleni w siebie. Czułam jak się rumienie na samą myśl, jak blisko siebie staliśmy. Poczułam, że coś wbija mi się w brzuch. Odsunęłam się niego i spojrzałam poniżej pasa. Nie wytrzymałam, parsknęłam śmiechem.
Momentalnie zrobił się niczym moja obudowa na telefon. Koloru truskawki. Nie mogłam przestać się śmiać, na co on reagował jeszcze większym speszeniem.
-Czy ty-nie mogłam wydusić z siebie słowa. Założę się, że byłam cała czerwona, z oczy leciały mi łzy, ale po chwili ogarnęłam się, spojrzałam na niego poważnie. Widząc jego minę, parsknęłam śmiechem po raz kolejny.
-Przepraszam, ale no.. Jak ty to..
-No-podrapał się po karku, zawsze to robi, gdy jest zdenerwowany lub zawstydzony. To urocze. -Zawsze udawało mi się nad tym zapanować. Przepraszam.
-Nic się nie stało,ale-wskazałam na jego "przyjaciela-kontroluj go, proszę. Nie stawiaj namiotu.
Roześmiał się razem ze mną.
CZYTASZ
Pragnę Cię [zakończone]
Storie d'amoreTa historia nie jest smutna, jest prawdziwa. Nicholas-zielonooki podrywacz, za którym ogląda się niejedna dziewczyna. Uwielbia imprezować razem ze swoim najlepszym kumplem. Robi wszystko, by być w centrum zainteresowania. Vanessa-spokojna dziewczy...