32. Vanessa

7.6K 388 3
                                    

Zawsze miałam pełno wątpliwości, ale w tej chwili przechodziłam samą siebie.

Jadąc srebrnym autem wyobrażałam sobie, co może pójść nie tak.

Nick zapewniał mnie, że wszystko będzie dobrze, ale ja nie byłam o tym tak przekonana.

Byliśmy ze sobą niespełna dwa tygodnie.

Po wakacjach wyjeżdżamy na studia. Planujemy zamieszkać na środku trasy do naszych uczelni, by każde z nam miało tą samą drogę do pokonania.

Z przemyśleń wyrwał mnie głos Nicka, który oznajmił, że jesteśmy na miejscu.

Wysiadłam z samocodu prosto na chodnik, przed dużym budynkiem. Wygładziłam ze zdenerwowania beżową spódnicę, chwyciłam Nicholasa za rękę i szliśmy prosto do drzwi, które otworzyła nam niska kobieta około czterdziestki. Przywitała nas szerokim uśmiechem, na jej pełnej zmarszczek twarzy. Mimo nich, była piękna. W żadnym stopniu nie przypominała chłopaka, który stał obok mnie. Jej ruda czupryna stopniowo rozjaśniała się, a brązowe oczy, patrzyły na syna z troską, a na mnie z ciekawością. Po chwili za kobietą ustał starszy mężczyzna, uśmiechnął się lekko i ponaglił żonę, by nie rzymała nas na progu, tylko zaprosiła do środka.

Zjedliśmy wspólnie kolację, która przebiegła bardzo sympatycznie. Nie poruszaliśmy żadnych bardzo prywatnych spraw, nie próbowali dowiedzieć się o mnie wszystkiego, ale z uporem prawników, wyciągali ze mnie postawowe informacje, a nawet nie zdawałam sobie z tego sprawę.

Nicholas był bardzo podobny do ojca, te same oczy, rysy twarzy. Był w stosunku do rodziców uprzejmy, czasem opryskliwy. Zdaje mi się, że nie udawał.

Przeprosił nas na chwilę i udał się do toalety.

Poczułam się niezręcznie, gdy dwie pary oczu patrzyły na mnie i zapewne myśleli jak mnie podejść.

Przesadzam.

-Jesteś bardzo miła-jako pierwsza przerwała ciszę kobieta.

-Dziękuje-powiedziałam z grzeczności.

-Jesteś pierwszą dziewczyną, którą przyprowadził do domu.

-Na prawdę?-prawie zakrztusiłam się winem.

-Spokojnie-zaśmiała się.-Tak, wiem, że miewał przygody z wieloma pannami, ale ciebie traktuje poważnie, widać, że się zakochał. Nie zmarnuj tego i mam nadzieje, że on również tego nie zrobi. Żywicie do siebie szczere uczucia-do pomieszczenia wszedł Nick, patrząc na nas podejrzanie-więc, jeżeli będziecie mieli jakieś problemy, rozwiazujcie je. Wy młodzi, odrzucacie wszystko, zamiast postarać się wszystko naprawić.

-Mamo, nie martw się, nie skrzywdzę jej. To ostatnia rzecz, którą bym zrobił-przybliżył moją rękę do twarzy i musnął ją ustami.-Jesteśmy już zmęczeni, pójdziemy już na górę.

Potaknęłam, życzyliśmy sobie dobrej nocy.

Po prysznicu Nick zaprowadził mnie do swojego pokoju.

Zaśmiałam się.

-Samochodziki, serio?

Na jednej z półek stał rząd małych, metalowych pojazdów.

-No co? Wiesz kiedy ja ostatnio, tutaj robiłem jakiś remont?

-Nie wiem, opowiedz mi o tym.

Przyciągnął mnie bliżej i pocałował, na co ja zareagowałam śmiechem.

-No nieźle.

Pragnę Cię [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz