28. Nicholas

7.9K 406 3
                                    

Życie, które ani na chwilkę się nie zatrzymuje. Leci do przodu i zanim się obejrzysz-przemija.

Budzisz się rano i klniesz, że znowu musisz wstać, iść do szkoły lub pracy. Nie ma to dla ciebie sensu.

A to nie jest prawda. 

Nie masz motywacji.

Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że jeżeli ma się dla kogo o świcie otwierać oczy, wszystko wydaje się bardziej kolorowe i piękne.

Po burzliwym początku wyszło słońce, które miałem nadzieje, będzie prognozowało same szczęśliwe i spokojne dni.  

Dzień skończył się dobrze. Odebraliśmy swoje pieniądze i wróciliśmy do jej domu, zabierając Jessie.

Zostawiłem je same, pod pretekstem pojechania do pizzerii.

Oczywiście kupiłem pizze, ale podjechałem również do kwiaciarni. Kupiłem dziesięć czerwonych róż, następnie udałem się do jubilera.

Już wiem, czemu kobiety mają tyle biżuterii. Tego jest tutaj tak dużo i wszystko jest cudowne.

Ale moją uwagę przykuł naszyjnik z przywieszką.

Przedstawiała mały domek ze stromym dachem, który przypominał mi mieszkanie nad jeziorem. Wewnątrz niego znajdowało się małe, pozłacane serce.

Moim zdaniem symbolizowało miłość i bezgraniczne zaufanie.

Dom bez miłości i zaufania to budynek z meblami. Te uczucia tworzą prawdziwy związek i rodzinę.

-Poproszę ten-młoda kobieta popatrzyła na mnie spod łba i wyjęła z gabloty wybraną przeze mnie biżuterię.

Cały zestresowany wracałem na ulicę Kaspijską do Vanessy.

Otworzyłem swobodnie drzwi, sprawdzając, skąd dochodzą głosy. Były na górze.

Szybkimi ruchami przyniosłem kupione rzeczy i schowałem je w rogu kuchni.

-Dziewczyny!-krzyknąłem.-Mam pizze!

-Nareszcie-usłyszałem okrzyk Jessie i tupot stóp na drewnianych schodach.

Usiadłem obok Vanessy, wyczekując odpowiedniej chwili.

-Idę do łazienki-oznajmiła Jess.

-A ja do kuchni-dodałem.

-Uu, romansik!-zaśmiała się blondynka.

W drżących rękach niosłem małe pudełeczko oraz bukiet róż i zupełnie zapominając całe przemówienie, które układałem w głowie przez całą drogę powrotną.

-Dla kogo to?-zapytała z zaskoczeniem, natychmiast się prostując.

-Bo ja..-nie wiedziałem jak zacząć. Ogarnęła mnie ogromna pustka. Zacząłem wycofywać się do kuchni, gdy podbiegła do mnie i zatrzymała.

-Powiedz, spokojnie-powiedziała z troską w głosie.

-Zakochałem się w tobie, wiesz o tym?-kiwnęła głową na znak, że wie.-Chciałbym o coś zapytać.

-Zostaniesz moją dziewczyną?

Czułem jak z wypowiedzeniem tego pytania serce zaczęło bić mi szybciej i niecierpliwiłem się, gdy długo mi nie odpowiadała. Nie wiedziałem, co siedzi w jej głowie, ani jakiej odpowiedzi mi udzieli. Wszystko zależało od tego, co teraz powie. Nie mam pojęcia, czy czasem się nie pospieszyłem. Zastanawiam się, czy nie obrócić tego w żart, zachowując się jak niedojrzały gówniarz. 



***

Jak myślicie, co będzie dalej?

Kc Was max, ale nie wiem czy w ten weekend coś dodam. 

Mam remoncik (znowu) i brak dostępu do Wattpada:/ 

Pragnę Cię [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz