- Alicjo?
Odpowiedziała mi cisza.
- Aliicjo? - szepnąłem w przestrzeń nieco głośniej.
Zaskrzypło coś w oddali, jednak nadal nie usłyszałem żadnej reakcji.
- Aliiii... - szepnąłem raz jeszcze, ale urwałem, czując dłoń na swej głowie.
Spojrzałem na skrytą w mroku twarz siostry. Jej błyszczące włosy były minimalnie widoczne w mroku.
- Trudno o tej porze niezauważenie wyminąć Claude'a, wiesz Aloisku? - jej szept był taki przyjemny.
- Wiem siostrzyczko, ale znów śnił mi się koszmar. Okropny koszmar.
- Znów ten sam? Znów Sebastian, kradnący ci z ramion nieprzytomnego, ślicznego Phantomhive'a? Znów?
Patrzyłem na nią. Nikt mnie tak nie rozumiał jak ona. Nikt. Żaden demon nie potrafił objąć umysłem mych wzniosłych pragnień. Ani Claude, ani Hannah, ani żaden z wiecznie rozszeptanych trojaczków. Nikt. Nikt. Nikt. Nigdy. Nigdy. Nigdy.
- Już dobrze, Alois. Już już. Już niedługo. Krew Michaelisa rozleje się na cały świat. Każdy fragment jego przeklętego truchła rozrzucę w cztery wiatry, sam władca piekieł ich nie znajdzie, już nigdy!
Jej słowa były takie piękne. Takie... takie, które mnie zrozumiały. Zrozumiały w pełni.W górze tyle demonów,
W dole tyle zgonów,
Śmierci* tobie dają znać,
Że już musisz spać.Ach śpij, mój bracie,
Jeśli Ciela z piekła chcesz - dostaniesz,
Czego pragniesz daj mi znać,
Ja ci wszystko mogę dać!
Więc dlaczego nie chcesz spać?Ach śpij, bo nocą,
Kiedy te demony w świecie psocą
Wszystkie dzieci, nawet złe
Pogrążone są we śnie
A ty jeden tylko nieAaa były se demony dwa
Aaa demony dwa
Zakrwawione i podbite obydwaAch śpij, bo właśnie
Claude ziewa i za chwilę zaśnie
A gdy rankiem przyjdzie świt
Demonowi będzie wstyd
Że on zasnął, a ty nie!Aaa były se demony dwa
Aaa demony dwa
Zakrwawione i podbite obydwaJej śpiew niósł się po całej posiadłości. Śpiewała pełnią serca. Uwielbiałem to w niej. Kochałem. Moja, moja kochana siostrzyczka.
Gdzie jest?
___________________________________
Tak, wyszło cholernie krótkie i nijakie, ale nie potrafię pisać o Aloisie.*mam na myśli oczywiście Shinigami
Do następnego!