A oto część druga! Dla Olivincia
Królowa Ola doczekała się momentu, gdy przeklęte klockowe ludziki poszły spać i została sama z Danią. Słońce chyliło się ku zachodowi, dzięki czemu mogła zobaczyć, że również było z klocków lego.
- Porobimy coś teraz ciekawego? Dania? - zapytała Ola.
- Na przykład? - spojrzał jej w oczy z niewinnym uśmiechem.
Ola wstała i go przytuliła.
- A nie masz na nic ochoty? - szepnęła mu do ucha.
Blondyn objął ją mocniej, przyciągając do namiętnego pocałunku, z którego długo nie wypuszczał brązowowłosej dziewczyny. Nie przeszkadzało mu to, że musiał się nieco schylać, bo Oleńka jest od niego sporo niższa. W końcu puścił jej usta i jak gdyby nigdy nic podniósł.
- Łaaa... Co ty kombinujesz, Dania?
- Czas na chwilę zniknąć z klockowej krainy. - mruknął, po czym zniknął za kotarą i zaniósł do sypialni.
Rzeczywiście, ten pokój prawie w ogóle nie był z klocków. Miał czerwonawe, ciepłe ściany i ciemne meble, a pośrodku stało dość spore łóżko.
- A na co my tuu...? - szepnęła Ola, lekko speszona sytuacją.
- Bo mam na coś ochotę. - zamruczał, znów łącząc ich usta.
Przejechał dłońmi po jej talii, po czym usiadł z nią na miękkiej kołdrze. Zabawę przerwało mu miauczenie kota, który nie wiadomo skąd znalazł się w szafce. Ola od razu wzięła go na kolana i zaczęła głaskać.
- Śliczny. Jak się wabi?
- Szczerze? Nie mam najmniejszego pojęcia. To nie mój kot.
Duńczyk jednak przyjrzał się chodzącej kulce radości i jakby nagle zorientował się. Podniósł go i jeszcze raz spojrzał mu w oczy.
- Nie chciała wychodzić z tej szafki. - mruknął cicho. - Niedobra Kizu! - syknął do kota i podrapał za uchem, aby następnie wyrzucić ją za drzwi.
- To była Kizu. Ponoć kumpela Francji po fachu.
Ola, słysząc to wzdrygnęła się i znów przytuliła blondyna.
- Nie martw się, obronię cię przed takimi zbokami. - westchnął chichocząc. - Na czym skończyliśmy? Ach, wiem.
Tym razem powoli zaczął rozpinać dziewczynie bluzę do końca, aby po chwili ją zdjąć i rzucić na dywan. Podobną drogę pokonał jej T-shirt, a także jego koszula.
- Czemu się aż tak wstydzisz, Oluś? W mojej szafie nie ma raczej Francji. - szepnął całując jej obojczyk.
- No dobrze... - westchnęła.
Chłopak przewrócił ją na plecy i przejechał ustami od żuchwy po sam materiał stanika, wywołując u ukochanej gesią skórkę. Westchnęła kilkakrotnie. Dania zauważył, że jej biustonosz rozpinąło się od przodu, więc z tego przyjemnego udogodnienia od razu skorzystał. Od razu przejechał po jej odkrytych piersiach palcami, a dziewczyna wzdrygnęła się.
- Zimne... - mruknęła.
Duńczyk uśmiechnął się i chuchnął mocno na jej biust i ucałował lewy sutek, drugim znów bawiąc się z pomocą palców. Brunetka cicho jęknęła, czując jak kontynuuje pieszczotę, delikatnie ją szczypiąc i ssąc twardniejący z podniecenia sutek. W końcu odsunął się i uśmiechnął do niej.
- Przejdziemy dalej, czy wolisz nie umierać na tego uroczego buraczka? - szepnął cichutko.
- D... dalej. - odrzekła po chwili.
Blondyn powoli zdjął jej i swoje dżinsy po czym znów pocałował ją w usta.
- Jesteś pewna? - zapytał z iskierkami w oczach.
- Dania... widzę, że ledwo się trzymasz... zaraz powiesz, że to mało ważne, więc mówię wprost, że chcę.
Chłopak nadal patrzył w jej szmaragdowe paczały, gdy z ociąganiem zdejmował z niej bieliznę. Następnie wziął się za dalsze pieszczoty, ze stoickim spokojem obserwując, jak Ola coraz bardziej się rumieni i wydaje coraz ciekawsze dźwięki. Koniec końców dziewczyna przejechała dłonią po materiale jego bokserek, chcąc zwrócić uwagę na to, że już starczy tych pieszczot.
Chłopak westchnął pod jej dotykiem i przerwał, zabierając rękę. Spojrzał na Olę. O dziwo, tym razem to on się rumienił. Powoli rozebrał się do końca i przysunął do ukochanej. Ponownie obdarzył ją długim pocałunkiem, podczas którego zaczął w nią wchodzić. Robił to dosyć powoli i na tyle długo, że odrobinę zniecierpliwiona brunetka przyciągnęła go do siebie mocniej. Jęknęła mu w usta, czując się dziwnie.
- I jak, Olu? - szepnął, na chwilę przerywając pocałunek.
- Dooo... dobrze. - jęknęła, powoli obracając biodrami, starając się przyzwyczaić do uczucia... "wypełnienia".
- Cieszę się, Oluś. - odrzekł, powoli przyspieszając i znów biorąc się za zabawę jej biustem.
- Ahh~ - jęknęła, czując, że jest coraz bliżej.
Oczy Duńczyka zalśniły lekko, ale nie zwolnił. Ola po chwili zastanowienia obróciła go na plecy i zaczęła sama "podskakiwać".Czemu to mnie zawsze tak śmieszy?
- Oluuś... - sapnął Dania, oblizując usta. - Ja zaraz... dojdę...
- Ja też, j-ja też... - jęknęła.
Rzeczywiście zaraz po chwili doszli równocześnie, wzdychając z rumieńcami swoje imiona.
Ola opadła na kołdrę, by po chwili się wtulić w ukochanego.
- Je... jeg elsker dig, Dania. - wyszeptała zmęczona.
- Ja ciebie też.