Revenge or Helplessness Alternatywa

1.3K 26 6
                                    

Uciekła. Amber uciekła, nim którykolwiek z wysokich stworów zdążył ją schwytać. Nie mogła patrzeć na Bena. Płakała głęboko w lesie, do momentu, gdy odnaleźli ją Amy z Penemue.

***

- Miau? - zabrzmiało w opuszczonym domu.
Amber podniosła się lekko i rozejrzała wokół, aż zobaczyła czarnego kota, który siedział na deszczu za szybą. Otworzyła mu okno, a storzonko nieśmiało weszło do środka.
- Skądś się tu wziął, maleńki? - spytała mimowolnie.
Kot nie odpowiedział, jedynie zaczął ociekać wodą. Dziewczyna wzięła zziębniętego kota i zaniosła do łazienki, gdzie wysuszyła go ręcznikiem. Kot okazał się kotką, mizernym okazem zdrowia, wyróżniającym się fioletowymi ślepiami.

Gdy Amber miała wyjść z łazienki, kotka ruszyła za nią. Dziewczyna zastanawiała się, czy w swym schronieniu znajdzie coś dla kota. Jednakże, nim się obejrzała, czarna kuleczka dopadła miskę z Delicjami.
- Że co? Od kiedy koty jedzą Delicje?
- To takie ważne, Amber? - odrzekła kotka, oblizując mordkę z czekolady.
Mały głodomor wziął w pazury kolejne ciastko, po czym spojrzał na zszokowaną dziewczynę.
- Tak, gadam i jem słodycze. Jestem magicznym kotem, nawet robię niezłe cuda.
- Pff... I tak nie zrobiłabyś tego, o co bym cię poprosiła.
Kuleczka zjadła ciastko, po czym podeszła do Amber i wskoczyła jej na ramię.
- Masz problem z wewnętrznym głosem?
- Kocie, niby skąd to pytanie?
- Umiem czytać w myślach, a ten głos jest wyjątkowo donośny. - mruknęła kotka, wbijając delikatnie pazurki w głowę Amber.
Dziewczyna odruchowo chciała zrzucić z siebie owego dziwnego kota, ale nie potrafiła.
- Zooostaw... - szepnęła, ale nagle głos, który triumfował nad śmiercią Bena ucichł.
- Lepiej? - szepnął kot, chowając pazury.
- Co się stało z tym głosem?
- Minimalnie go odsunęłam, by nie hałasował. To masz jakieś życzenie?
- Życzenie? Co ty, złota rybka?
- Powiedzmy. Jeśli nie przychodzi ci żadne do głowy, mogę spełnić twoje wewnętrzne pragnienie.
Amber zastanowiła się.
- Jakie to jest?
- Jeśli nie wiesz, to go nie spełnię.
- Kocie... - zaczęła, dużo się zastanawiając. - Wiem, a skoro ty wiesz, to to zrób. - wymsknęła się od odpowiedzi.
Kot zeskoczył na ziemię i się powiększył.
- Spełnienie marzenia jest blisko! Wyruszmy na przygodę!
Amber szybko się ubrała, a nim Penemue zdążył zauważyć, wymknęła się z kotem z domu.
- Kocie, masz jakieś imię?
- Dowiesz się w swoim czasie. Złapałam trop.
Czarna kula pruła przez zalany deszczem las na tyle szybko, że Amber co chwila prosiła by zwolnić. W końcu dobiegły do wąwozu, gdzie dziewczyna zobaczyła... Bena. Najwyraźniej został tu porzucony przez Slendera.
- I co to ma być? - warknęła Amber.
Kotka podbiegła do Bena i położyła łapy na jego policzkach.
- "Deszcz pada, leje i świszczy, bo dzień zabrał i nie zostawił zgliszczy. Oddaj miłość Amber, oddaj życie Bena, spełnij to życzenie, wewnętrzne pragnienia." - wyrecytowała kotka.

Amber zdziwiła się, gdy deszcz zaczął padać słabiej, a w końcu przestał. Podbiegła do elfa i odciągnęła go od kałuży. Chwyciła go za rękę, nie wierząc w możliwości kota. Jednakże wtedy poczuła, że Ben również trzyma ją za rękę. Elf w końcu otworzył oczy.
- Amber...? Kizu... ka?
Amber spojrzała na kota, który odtoczył się i zmienił w dziewczynę o kruczoczarnych włosach i fioletowych oczach.
- Ta dam!~ Spełniam twoje wewnętrzne pragnienie, nie stłumione paskudnym głosem.
Wtem pojawili się tam Amy i Penemue.
- Co tu się odwaliło? - spytał Amy.
- Różne rzeczy. Ja już muszę lecieć, słodziaki.~
Kizuka jakby najnormalniej w świecie weszła w materię powietrza i już jej nie było.
- Czemu ona miała nick nad głową? Amber... - spytał Ben.
- Nie jestem pewna, czy chcę wiedzieć. - odrzekła, tuląc Bena do siebie.

ONE-SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz