Oczekiwanie

354 24 0
                                    

Miesiące mijały a ja stawałem się grubszy i grubszy.
Przez moje zarwane noce podczas których dowiadywałem się o demonach wiedziałem, że moja ciąża będzie trwać 10/11 miesięcy. Teraz właśnie był miesiąc 10.

Siedziałem nad magazynem o oczekiwaniu i trwaniu ciąży pt. ,,Dziecko już w drodze, a my jeszcze nie spakowani.". Po niedługim czasie małżonek podszedł do mnie i kładąc dłoń na moim ramieniu zaczął.

-yoko skarbie...ja...pójdę się przejść...-widziałem, że jest blady i ledwo co idzie. Chciał krwi. Potrzebował jej, czułem to. Wziąłem go za rękę by usiadł na krześle obok mnie, co bez sił posłusznie zrobił.
Wyciagłem do niego swoją dłoń. Moje palce były obandażowane przez niewinne przecięcie podczas krojenia chleba.

-n-nie...nie teraz...nie ciebie...-wydukał.
-nie mog...-

-gryź!-warkłem wtrącając mu się w słowo.

Wziął delikatnie mój nadgarstek i spoglądając na mnie ugryzł go.
Zmarszczyłem brwi i lekko syknąłem, a chłopak z chwilami nabierał kolorów i uśmiechu. Skończył po jakichś 6 minutach.

-kocham cię...-wyszeptał składając na moich ustach krwawy pocałunek. Oblizałem wargi i mrukłem.

-wiesz, że w tym stanie ona mi smakuje...-

-bo czujesz to co dziecko, skoro bobas będzie pół demonem .-powiedział spokojnie.

Z Natsumim nie chcieliśmy znać płci dziecka i tak też się stało. Dziewczynka czy chłopiec? i tak będziemy je kochali.

Dzisiaj wieczorem mieliśmy jechać do sklepu po wózek, ubranka, zabawki i wszystkie rzeczy potrzebne do wychowywania potomka.

O ustalonym czasie wsiedliśmy do naszego Volvo i pojechaliśmy do głównej części Tokyo. Chodziliśmy od sklepu do sklepu. W końcu jako ostatni na naszej liście został wózek. Szliśmy przez ulicę, aż się zatrzymałem.

-kochanie...muszę siusiu...-wyjąkałem łapiąc się za krocze. Ten spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem.

-chodź, już za chwile będzie ten sklep poprosze tam by ci użyczono toalety.-powiedział z uśmiechem biorąc mnie za rękę.
Po chwili znaleźliśmy się na miejscu.
Odrazu pobiegłem załatwić swoja potrzebę. Gdy wróciłem chłopak już przyglądał się wózkom.

-i co? Podoba ci się jakiś?-spytałem kładąc dłoń na jego ramieniu.
Chłopak patrzył na czarny wózek, dosłownie calutki czarny.

-ten jest boski.-powiedział z uśmiechem.

-c..co? Ja...nie jestem satanistą...jest zbyt mroczny jak dla dziecka...-powiedziałem marszcząc brwi.

-jest właśnie najlepszy.-spierał się ze mną.

-ale mi sie nie podoba! Kupmy ładniejszy!-odpowiedziałem zły.

-ech...dobra, ale ja urządzam pokój!-powiedział na co bez zastanowienia się zgodziłem...i to był zły pomysł. Po kupieniu ślicznego pomarańczowego wózka i reszty zakupów wróciliśmy do domu.

Następnego dnia chłopak malował pokój dziecka i gdy skończył wpuścił mnie paląc papierosa.

-aaaa! C...co to ma do cholery być?!-krzykłem...pokój i wszystkie dodatki były na czarno.

-jego pokój.-odpowiedział zaciągając się dymem.

-to wygląda jak pokój na czarną msze!- warkłem.

-no i bardzo dobrze.-powiedział zadowolony.

-nasze dziecko to nie satanista! Ty także!- byłem naprawdę wściekły.

- on może nie, ale wiesz, że ja jako demon nie wierze w nic.

Zakryłem ręką poirytowaną twarz, ale chwila...

-,,on''?, ,,jego''? Czekaj chwila...co?! Jaki on?! -

-no on. Chce mieć syna.- mruknął i wypuścił spokojnie kłąb dymu.

-nie wiesz jakiej będzie płci! Przemaluj ten pokój i meble i już!-weszłem burcząc coś pod nosem i trzymając się za obolałe plecy. Na szczęście chłopak z niezadowolona miną zaczął malować pokój na jasne i wesołe kolory.
Wieczorem przyszedł do sypialni wykąpany od plam farb na jego ciele.

-ał...-syknąłem rozmasowywując kark, nim zauważyłem chłopak już delikatnie masował moje plecy gdy siedziałem.
Po chwili złożył czuły pocałunek na mojej szyi i na końcu delikatnie ją polizał.-kocham cie...i nasze maleństwo także.-dodał kładąc rękę na moim sporym brzuchu, który był poruszany przez ruchy dziecka.

Mimo takich kłótni byliśmy ze sobą naprawdę szczęśliwi. Kochałem chłopaka a on kochał mnie...i niedługo na świat miało przyjść nasze maleństwo.

No to kochani jak się czyta? Ostatnio naprawdę coś się stało i źle pisze...ale staram się by wyszło. Niestety imionka się nie doczekałam no ale cóż. Znajdę jakieś sama ^^
Czytajcie dalej mordoklejki!

Niespodziewana Miłość || YAOIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz