Obudziłem się następnego dnia.
-Na..natsumi..-jęknąłem wyciągając rękę do wyostrzającej się postaci.
-w końcu!-krzycznął tuląc się do mnie.
-ile czasu spałem?-wyszeptałem przecierając oczy i podnosząc się do pozycji siedzącej.
-tydzień.-odparł spokojnie.
-przez ten czas cię uleczałem, więc powinno być dobrze.-dodał.-chwila...czyli to sie stało naprawdę?-spytałem zdziwiony.
-przez tą kurwę miałeś zgniecioną krtań, krwotok wewnętrzny, złamany nos i kości, oraz uszkodzone narządy wewnętrzne.-mówiąc to zaciskał pięści.
Po chwili wstałem potrząsając głową.
-nie musisz się tak denerwować...-odparłem lekko wrogim wzrokiem.
-nie musze?! A ta kurwa?! Hah...na szczęście już go nie ma.-
Na jego słowa się wzdrygłem.
-cz..czekaj...c..co?! Jak to ,, juz go nie ma''!?!-wrzasnąłem na cały dom.
- co ty go zabiłeś?!?-Ten spojrzał na mnie i nerwowo wstał.
-skurwiel dostał za swoje!! A co?! Miałem pozwolić by ciebie zabił?!?-wrzeszczał wymachując rękoma.
-jak ty mogłeś to zrobić?! Czyli co?! Naprawdę to zrobiłeś?!-
-tak.-powiedział zadowolony.
-jak ty mogłeś...to jest jeden z moich uczniów! Jak mogłeś go zabić!-warkłem lekko go popychając.
-broniłem cię do cholery!!! Miałem kurna pozwolić by ten zabił ciebie przy tych bezmózgach?!-
-nie powinieneś go zabijać! Co ty?! Martwisz sie o mnie?!-
-a co?! Jesteś moim mężem i co mam się kurwa nie martwić?! Siedzieć na dupie i patrzeć jak cię szczyl zabija?!-
-ale pomyślałeś co teraz?! Będę siedział w więzieniu!!!-
-nikt nic nie pamięta! Usunąłem im wszystkim pamięć!!!-
-ale mnie to chuj obchodzi co zrobileś!!! Jestem dorosły! Potrafię sie obronić!!!-
-właśnie było kurwa widać jak się bronisz!-
-po prostu źle sie czułem! Ja pierdole skończ!-
-bo co! Matkę na mnie poślesz?!-
Na te słowa zamilkłem...moje oczy zrobiły się szklane.
-ide sobie! Nie rozmawiaj ze mną!-wrzasnąłem prawie płacząc.
-no i dobrze!-
- no i dobrze!-
Obydwoje poszliśmy w dwie inne strony. Ukryłem się w kącie naszej sypialni i zacząłem panicznie wyć dotykając bransoletkę od mojej zmarłej na raka matki. W końcu po jakimś czasie zasnąłem ze zmęczenia...
No kochani...jeśli chcecie wiedzieć więcej o Yoko to napisze wam jeden inny rozdział o obydwu chłopakach. Jedynie powiem na razie wam tyle, że Yoko stracił matkę w dniu swoich czternastych urodzin. Kobieta zmarła po wręczeniu prezentu chłopcu. Yoko był załamany z tego powodu i miał depresję, co doprowadzało do ogromnego samookaleczenia.
CZYTASZ
Niespodziewana Miłość || YAOI
RomanceYoko to uczciwy i sympatyczny nastolatek mimo swojej smutnej i ciężkiej przeszłości. Pewnego dnia wracając do domu ratuje nieznajomego chłopaka. Z tygodniami yoko coraz bardziej przywiązuje się do nieznajomego. Czy chłopak pozna smak miłości? Czy za...