Minęły już trzy miesiące od czasu wiadomości o ciąży i wspaniałych zaręczynach. Nasze dziecko miało juz czwarty miesiąc w moim łonie. Z Natsumim ustalaliśmy dzień ślubu i szykowaliśmy właśnie dekoracje. Nasze wesele miało się odbyć za dwa tygodnie.
-yoko gdzie są te cholerne wstążki?!-warknął czerwonowłosy plątając się o własne nogi. Podszedł do mnie przeczesując palcami kosmyki swoich włosów.
-mówiłem ci, że trzeba je kupić.-odpowiedziałem wstając i trzymając się za grubszy brzuch.
-powtarzałem ci, że masz się uspokoić. Mamy już wszystko tylko robimy już ostatnie dekoracje.-mrukłem patrząc mu w oczy. Trzymałem w ręce nożyczki, bo także robiłem ozdoby.Chłopak przyciągnął mnie do siebie i całując wyjął nożyczki z mojej dłoni.
-tym masz się nie bawić, bo się skaleczysz.- powiedział odsłaniając mój rękaw z lewej ręki i jadąc palcem po moich dawnych bliznach.
-to jak mam przecinać wstążki?-spytałem.
-o ty! Ty kłamco! Spotka cię sroga kara!- powiedział zaczynając mnie łaskotać.
Po paru minutach już nie mogłem oddychać.-Na-Na-Natsumi! Hahahaha, Przestań!!!- gdy już nie mogłem zaprzestał swojej kary i pogładził mnie po policzku z uśmiechem.
~
Dwa tygodnie później
~Strasznie się denerwowałem. Stałem przed drzwiami kościoła z moją siostrą. Miałem na sobie piękną suknię.
-Yoko, spokojnie, O! Marsz! No idź, idź!-mówiła moja siostra lekko mnie popychając i otwierając drzwi.
Czerwonowłosy stał uśmiechnięty z księdzem, a ja maszerowałem w rytm marszu do ołtarza.~
Godzinę później.
~-i że Cię nie opuszcze aż do śmierci.- powiedziałem chwilę po chłopaku i obydwoje wsuneliśmy sobie piękne złote obrączki na palce, a po słowach ,,możecie się pocałować" obdażyliśmy się namiętnym pocałunkiem przy którym gościły nam oklaski.
~
Ranek następnego dnia
~Cały czas świetnie się bawiliśmy. Alkohol, pełna sala gości, prezenty, życzenia, oklaski, zabawy. To był dla nas najwspanialszy dzień w życiu. Po wszystkim chłopak przeniósł mnie przez próg drzwi jak pannę młodą i poszliśmy do sypialni.
Po prysznicu przeżyliśmy wspaniałą noc poślubną, uważając na dziecko.Przepraszam kochani...tak mało tego wszystkiego z kolei, ale uwierzcie mi...ostatnio poprawiam oceny by dostać lepsze stopnie i zdać do ukochanego i wymarzonego liceum.
Wena opuszcza...Weno Kom hir! Trzymajcie za mnie kciuki, by powróciła. Gdy będzie pani we na, znajdziecie następną część opowiadania. Czekam na imię dziecka! Pamiętajcie! 🐱
CZYTASZ
Niespodziewana Miłość || YAOI
RomansYoko to uczciwy i sympatyczny nastolatek mimo swojej smutnej i ciężkiej przeszłości. Pewnego dnia wracając do domu ratuje nieznajomego chłopaka. Z tygodniami yoko coraz bardziej przywiązuje się do nieznajomego. Czy chłopak pozna smak miłości? Czy za...