Film trwał ponad 3 godziny jednak nie miałam poczucia czasu. Mery staneła obok usmiechajac sie szeroko wiedziałam że ucieszył ja widok mnie ku boku chłopaka. Widok mery speszył Fabiana i za wytłumaczeniem że musi wracać pozegnal sie i wyszedł. Mery wzięła sie za przyszadzanie kolacji. Wzięłam szybką kąpiel ubrałam na siebie różową pizame i wrociłam do kuchni. Posiłek już stał na stole usiadłam wygodnie na krzesle i wzielam sie za jego konsupcje. Mery usiadła obok i bacznie się przyglądała w jej oczach widziałam niepokoj. Delikatnie uniosła kubek z kawą.
-okey o co znów chodzi!-wyrwałam się nagle już nie móc wytrzymać jej spojrzenia.
-nic skarbie-odpowiedziała spokojnie niż do tych czas to robila.
-mam ci uwierzyć?- kiwneła głową.
-Jakoś mi ciężko od kilku minut mi się przygladasz. Nikogo nie zabiłam- obuszyłam się a Mery aż wstrzasnelo.
-Nie miałam tego nawet na myśli.
-Nie mam ochoty jeść. -Odłożyłam talerz i wyszłam z kuchni. Szybkimi krokami dostałam się do swojego łóżka. Spogladalam przez chwile na sufit poczym zasnęłam.
***
-Cornelia!-co! Jeszcze 5 min- zamruczałam nie otwierajac oczu.
- Za 5 min masz autobus. - otworzyłam szybko oczy wyrywajac sie z łóżka.
-że co ?! Zaspałam!- zerknełam na zegarek szybko pobiegłam pod prysznic i Założyłam mondurek wcale już nie dbałam o makijaż. Wzięłam kanapki poczym byłam gotowa już wyjść.
-Poczekaj podwioze cię- odparła Mery uśmiechając się łobuzersko.
-że co?! To po co się tak spieszyłam?! - odparłam poirytowna, Mery tylko wzruszyła ramionami. Wbiegłam do samochodu Mery dołączyła chwile potym i odpalila silnik. Uspokoiłam się kiedy już byliśmy w centrum czyli do szkoły jest jeszcze nie cały kawałek.
-Ufasz temu Fabianowi?- zapytała nagle.
-co?
-pytam czy mu ufasz.
-Tak.
-po szkole wróć do domu muszę ci o czymś powiedzieć.- jej spokój przez który wymawiala te słowa przerażały mnie każdym słowem bardziej.
-nie możesz teraz?- spojrzałam za okno widząc budynek szkoły.
-nie- odparła sucho zatrzymując sie przy samej bramie.
Nie mówiąc nic wyszłam z auta trzaskajac drzwiami. Nie u słyszałam za sobą nic oprócz rykniecia silnika.
- co taka wkurzona?- za sobą u słyszałam nie kogo innego jak Fabiana.
-A nawet gdyby to co?- zamruczałam.
-hmm po gryziesz mnie?
- ja naprawdę nie mam humoru na żarty- warknełam popychajac Fabiana łokciem.
-jeju Cornelia co sie stało?
- Nie twój interes !- oburzyłam sie przyspieszając.
Kurde tylko jego troska byla tak słodka powinam mu dziękować a tak tylko Wrzeszcze chciałam wrócić jednak Nim się obróciłam Fabiana nie było. Chyba go zdenerwowałam.
Lekcja przyrody zaczęła się od wypytywania mnie jak zawsze. Kolejna pała nie przejmowałam się nią zbytnio w głowie miałam tylko ciekawość co ma mi do powiedznia Mery. Próbując co kolwiek zrobić na lekcji nie przynosiło radnych skutków jedyne wzbudzało zainteresowanie nauczycielki.
-Corniela wszystko w porządku? - zapytała panna Karper.
-Tak prze pani jest ok - uniosłam głowę i wysłam jej promienny uśmiech.
-okey ale proszę nie wierc sie tak bo robaków chyba nie masz. - jej komentarz wywołał śmiech w całej klasie a policzki zaczerwienily się od złości jak i wstydu. Po dzownku postanowiłam znaleźć Fabiana i go przeprosić rzadko to robię nawet nie wiem jak się to robi. Kiedy ujrzałam Fabiana chciałam już podbiec jednak wyprzedziła mnie jedna z Brunetek o jasnej cerze i dość długich nogach. Zatrzymałam się w porę i po woli się wycofywałam nie miałam zamiaru przepraszać go przy światkach. To było by dla mnie ogromne wstydliwe.
