Wracalam do domu ciemna uliczką wcale mnie to nie przerazalo w Malibu było To normą. Tylko kilka lamp oswietlalo drogę i lewlektory samochodów. Zrobiło się zimno policzki czerwienily się od mrozu a w dłoniach brakowało czucia. Wyjełam telefon z kieszeni jeden SMS
Fanian
Gdzie ty jesteś ?! Twoja ciocia się martwi.
Odesłam
Niech się nie martwi już IDE. Odłożyłam telefon do kieszeni. Weszłam w kolejna uliczkę tym razem ciemniejsza i straszniejsza brakowało tam życia nawet kot tędy nie chodzi. Poczulam strach dreszcz przeszedł mi po plecach. Zamknęłam na chwile oczy. U słyszałam nagle za sobą czyjes kroki obróciłam się ale nikogo nie zauwazylam. Przerazilam się przyspieszyłam. Znów to samo czułam ze ktoś mnie obserwuje. Wyjełam telefon i wyslalam SMS do Fabiana.
Przjedz boje się. Jestem na ulicy Dreka.-Boisz się - odezwał się glos. Obejrzałam się nikogo nie bylo. Może to moja wyobraźnia.
-Co już nie jesteś taka odważna. Jesteś słaba. Znalazłam cię. - głos wydawał mi się znajomy jakbym kiedyś go słyszała.
-Nie- wydukałam poczym poczulam uścisk dłoni ma mojej szyji. nie wyraźna postać przygniotła mnie do ściany jego z budynków patrząc mi głęboko w oczy. Nie mogłam wyrwać się z uścisku brakowało mi powietrza.
-wciąż mi coś wisisz. - odparła nagle. Wtedy dostałam olśnienia. To była Anna. Próbowałam się uwolnić jednak na marne w tamtym momencie balam się jej tak jak ona kiedyś mnie. Kiedyś umialam ja pokonać dzisiaj nie mogę kontorowalac ciała przez strach straciłam władność nad swoim ciałem.
-pusc mnie!- warknelam.
-Hahah myślałaś że ci odpuszcze?! Za to co mi zrobiłaś.
- Należało ci się. - jej uścisk stał się mocnjeszy nagle u słyszałam pisk opon. Wysoki chłopak odepchnął Anne odmenie. Upadłam na ziemie łapiąc powietrze. Anna zwiała a obok stal Fabian.
- Nic ci nie jest?- pomógł mi sie podnieść. Opuściłam wzrok.
-odwieś mnie do domu nie mów nic cioci.
-Ale...
-Prosze- spojrzał ostatni raz otwierajac mi drzwi auta. Wysiadłam spokojnie i ruszyliśmy Fabian próbował jeszcze coś ze mnie wyciągnąć ale ja za wszelką cenę próbowałam o minąć ten temat. Zastanawiałam się jednak skąd Anna sie dowiedziała że sie przeprowadziłam. Wysiadłam z auta bez pożegnania wróciłam do domu. Mery stała przerażona.
- Jezu nic ci nie jest -uscisneła mnie.-No żyje- odparłam wchodząc do pokoju.
Spokój i cisza to coś czego potrzebuje. Wzięłam z półki ksiazke i zaczęłam czytac kolejny rozdział. Zapominając że wogole przed chwilą spotkałam Anne i próbowała mnie udusić. Skończyłam czytać dwa rozdziały i poszłam pod prysznic. Poczym poszłam spać.