Ze szpitala wypisano mnie następnego dnia rano. Wyniki są w porządku zdaniem lekarzy jestem prze męczona. Mery odwiozła mnie do domu nie pozwalajac mi wrócić samej autobusem. Ten czas dał mi do myślenia i brakowało mi nawet Fabiana. Jednak to on milczał a ja nie mam zamiaru się pierwsza odzywać. Mógłby chociaż napisać jednego SMS tak?
OH Cornelia zapomnij. Obróciłam się w stronę Mery uważnie patrzyła na drogę w pewnej chwili zaczęłam myśleć że nie odycha.
-Znów za dużo myślisz- stwierdziła Mery i tutaj przyznaje jej racje.
-A da się od tak nie myśleć?- zapytałam ale Mery się nie odezwała przecież wiadome że odpowiedz zabrzamiala by nie a Mery tego słowa w nie których przypadkach nie lubi.
Zatrzymała się pod samą bramą.
-czemu nie zaparkujesz w garażu? - zapytałam zdziwiona
-Musze jechać do pracy mam nadzieje że sobie poradzisz.
- Jasne
Wzięłam torbę i zmierzyłam do domu. Mery odjechała a ja mogłam po być sama. Odrazu rzuciłam się na swoje łóżko jedna noc bez niego a dla mnie to była jak wieczność. Wtuliłam się w poduszki i zamknęłam oczy.
Mój spoczynek przerwał dzwonek do drzwi. Wstalam leniwie wyciągnęłam z szafy koszulkę na przemianę i kierując się do drzwi się przebrałam. Zawial delikatny wiatr ale słońce wciąż świeciło.
- Witam panią.
- Haha witam pana. - próbowałam utrzymać ten sam ton co Fabiana. Miał ma sobie biała koszule oraz rurki.
- Będziemy tak stać czy raczej wpuściła byś mnie ?
- o a tak wejdz. Tak w ogóle co się stało że przyszłeś ?
-Jak to co ? Opuszczasz lekcje. - zmarszczylam brwi myślałam że za tęsknił.
-Ah no jutro już będę co u Moli?- próbowałam jakoś zmienić temat.
- W porządku znalazła chłopaka.
- świetnie- uśmiechnelam się. Fabian powtórzył czynność poczym wygodnie rozłożył sie na kanapie jak na swojej.
- a tak pozatym tęskniłem - odparł co trochę mnie uszczęśliwiło.
- ty tęsknisz ?- fabian spojrzał poirytowany co wygląda komiczne.
-jeszcze uczuć mnie nie pozbawiłaś ?
Dlaczego ja.
-No tak - zarzuciłam siadając obok Fabiana. Pachniał wiśnią moim ulubionym żelem pod prysznic.
- Cornelia a ten ktoś co cię w tedy zaatakował czego chciał?- zapytał nagle był przerażony czyżby się martwił.
- to była ona- poprawiłam go.
- jeszcze ją znasz ?!
- niestety ale to nic poważnego tylko stare błędy znaki dają - odparłam sciszonym głosem.
- czy ja czegoś o tobie nie wiem ?
Fakt wiemy o sobie mało sama ja nie wiem nic o Fabianie jak tylko to ze jest mega przystojny.- masz racje nie wiesz o mnie dużo rzeczy przecież znamy się zaledwie kilka tygodni a rozmawiamy rzadko.
- no i tu masz racje.
- wiem, zjemy coś? - zmieniłam temat nie lubię rozmawiać o sobie.
Fabian pokiwal głową wstalam z kanapy i ruszyłam do kuchni po coś do jedzenia. Wyjełam popcorn i do tego jakieś chrupki. Mery zawsze wie co mi kupić. Wróciłam z miska pełną popcornu. Fabian przeglądał w tym czasie album ze zdjęciami.- EJ to moje! - odłożyłam miskę na stół wyrywając z ręki album.
- to ty?- wskazał na jego zdjęcie.
- ta i co?
- słodka.
- może a czy wiesz że cudzych rzeczy się nie rusza ?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- oj tam.
Prychnełam i usiadłam obok Fabiana.- Cornelia - obróciłam się w jego stronę spojrzałam w jego piękne niebieskie oczy.
- tak?
- muszę już iść - zerknelam za okno było juz ciemno przy Fabianie trace poczucie czasu.
- Okey odprowadze cię do drzwi. - wstalismy równo cześnie z kanapy. Fabian przesunął się puszczając mnie przodem.
- Jutro po szkole - zarzucił
- Ale co?
- powiesz mi wszystko o sobie. - zamurowało przecież on nic nie zrozumie. Przytulil mnie na pożegnanie i zniknął gdzieś za brama. Zamknęłam drzwi i zsunełam się na dół. Co jak co ale nie chcę mówić nic o Sobie chyba się porycze.
Wzięłam szybki prysznic poczym wtulilam się pod kołdre i zasnęłam.