24

77 4 0
                                    

Spóźniłam się na pierwszą lekcje. Moli wróciła do szkoły kompletnie nie świadoma tego co planujemy na jej urodziny. Wszystko wracało do normy. Sama ja czułam się lepiej. Na języku francuskim poradzilam sobie z zadaniami od razu co mnie zdziwiło.
***
Ostatnia lekcja zaczelam się demerwowac spotkaniem a jednak nie mogłam się doczekać. Miałam mieszane uczucia.
Kiedy zadzwonił dzwonek pozgnalam sie grupka i wyszłam ze szkoły. Słońce świeciło niebo bezchmurne tak mogło być cały czas. Poszłam na przystanek autobus miał opuznienie.
Kiedy już podjechał Zajęłam miejsce na końcu.
Wysiadłam niedaleko komisariatu policjant juz na mnie czekał.

- przpraszam za spóźnienie autobus miał opóźnienie. - odparłam.

- nie szkodzi jesteś gotowa ?

Czemu miała był nie być.

- tak

Weszlismy w głąb korytarza i schodami weszlismy do gory. Otworzył powoli drzwi z numerkiem 6. Weszłam do środka znami wszedł policjant. Fabian siedział głowę miał opuszczona. Wyglądał na wychudzonego.
Przerazilam się tym widokiem. Policjant zamknął drzwi wtedy Fabian uniósł głowę. Jego oczy były podpuchniete. Chciałam go w przytulic powiedziec ze będzie dobrze ale nie mogłam.

- Hej - przywitałam się tylko tyle mogłam z siebie wydusic.
Fabian wstał z miejsca przytulajac go jednak nie mogłam tego odwzajemnić usiadłam na wyznaczonym miejscu na przeciw niego.

- Chce wyjaśnień - odparłam.
- Przysięgam nie zrobiłem jej nic.

- w takim razie o co chodzi.

- Poszło o to ze znalazłem ją siedziała pod galeria w tedy nie zdarzylem podjesc jak zaczęli ją okladac. Ale to nie bylem ja a ona ciągle wmawia policjanta. - jego tlumaczenia według mnie brzmiało prawdziwie.

- wiesz co znią ? - zapytałam

- leży w szpitalu. - odparl.
Pokiwalam głową i zerknelam na oczy Fabiana były tak mocno blagalne. Odparłam się o stół patrząc wciąż na Fabiana panowała cisza. Tylko nasze oczy wpatrzone w siebie. Fabian przesunął rękę obok mojej.

- ten pocałunek co to miało być ? - zapytałam powstrzymując łzy.

- Nie chciałem ci mówić że mi na tobie zależy nie uwierzyła mi byś.

Ma racje nie uwierzyła bym. Nie znam go.

- masz racje. Nie wierze.

- nie wierzysz ?!

- nie znam cię - wstałam z miejsca.

To było kłamstwo sama czułam do niego coś więcej balam się przyznać.

- ale Cornelia.

- Moli ma urodziny pozyczysz auto ? - zapytałam Fabian rozszerzył oczy.

- no co ?

- możecie - odparł łapiąc powietrze.

- dziękuje - zmierzyłam do drzwi. Zerknelam na niego raz jeszcze po policzki spłynęła mi łza. Wróciłam tulac się najmocniej jak mogę chwile potem odwzajemnił uścisk. Brakowo mi tego.

-czas się skończył - poinformował policjant ostatni raz spojrzałam na niego i wyszłam. Dopiero za drzwiami pozwoliłam łzą wypłynąć. Ten widok czułam sie jakby odchodził na zawsze. Nie mogłam na to pozwolić.

Wybiegłam z komisariatu prosto do szpitala.

Przebiegłam dwie przecznice. Trafiłam do szpitala akurat z niego wychodziła Anna.

Podbieglam byłam zmęczona ledwo lapalam powietrze. Serce walilo jak szalone.

- Przestań kłamać ! - warknelam szarpiąc Anne za rękę.

- Auła mało ci było pusc mnie!

- Idiotko co ty robisz ! Możesz zniszczyć mnie ale odszczekaj to ! Odkrec !

- nie zrobię tego ! Za dużo mi zabralas !

- to ci oddałam! Wyjechałam wszystko jest twoje ! Tylko powiedz prawdę proszę !

W oczach miałam mnóstwo łez poraz pierwszy czułam że mi na kimś zależy poczulam że kocham i pierwszy raz w życiu kogoś o cos szczerze proszę. Anna widziała moje cierpienie to dawało jej satysfakcję.

- żałosne - odparła i z uśmiechem odeszła. Nie mogłam wytrzymać powstrzymać uczuć wróciłam do domu zaplakana stając w progu ciężko było mi co kolwiek powiedziec. Mery stała na przeciw mnie patrzyła nie wiedząc co robić. Upadłam na ziemie. Krzycząc i Piszczac. Skąd to zachowanie ? Brak sił.

 Ja I On Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz