Rano Mery była wyjątkowo za miła przyniosła śniadanie do łóżka co chwile pytała jak się czuje.
Pewnie Fabian ja o tym powiadomił to słodkie że dogaduje się z moja ciocią.
Zjadlam śniadanie i poszłam wziasc szybki prysznic. Ubrałam na siebie szorty i bluzę. Włosy uszczesałam w koka. W salonie siedziała mery oglądają program o Słoniach.
- naprawdę słonie - zaś miałam się.
- tak naprawdę chcesz po oglądać ze mną ?
- czemu nie skocze po picie.
Wzięłam z kuchni dwie szklanki i sok pomarańczowy. Usiadłam wygodnie koło Mery podając jej szklanke. Oglądanie przerwał nam sygnał telefonu.
- ja odbiore - poinformowałam Mery i ruszylam do słuchawki.
Ja : halo ?
Nieznany: Czy rozmawiam z Cornelia?
Ja: tak a kto mówi?
Nieznany: Justin złamałem ci nos.
Zaś miałam sie
Ja : ha no okey coś sie stało ? Skąd masz mój numer ?
Justin: Fabian mi podał suchaj nie wiem co w niego wstąpiło ale jest ogólnie na policji.Przeraziłam się.
Ja: zaraz tam bede dzięki.
Odłożyłam słuchawkę Mery spojrzała na mnie nie pewnie.
- coś się stało ?
- zawies mnie na komisariat.
- ale...
- proszę.
Nie musialam długo prosić Mery podniosła się z kanapy i zaczęła się ogarniac zrobiłam to samo. Ubrałam czarne leginsy biały T-Shirt i czerwone Vansy.
Gotowe ruszylysmy na komisariat. Byłam przerażona mam nadzieje że nie pobił Anny ten koszmar miał się skończyć.
Mery postanowiła zostać w aucie i na mnie poczekać. Wysiadłam szybko z auta i weszłam do środka na końcu koryatarza zauwazylam Justina odrazu pobiegłam.
- Co Znim ? - zapytałam
- przesłuchują go. - odparł.
- a wiesz co sie stało?
- nie. Fabian tylko mnie poinformował ze mam przyjechać wziąłem numer bo wsumie tez powinaś tu być.
Ja tu dlaczego ? Wsumie Nie bylo to tak ważne jak to co teraz będzie z fabim. Usiadłam na jednym z krzeseł i w milczeniu czekałam na jakieś wieści.
Minęła godzina dołączyła do nas Mery. Fabian wyszedł przygnębiony z komisariatu. Rzucilam mu się w ramion nie wiem czemu to zrobiłam to był taki odruch. Albo Poprostu zaczęło mi zależeć.- co się stało? - zapytałam.
- nic - odparł sucho co z irytowalo mnie.
- czemu tu jesteś hm ? - Fabian milczał przesunął mnie do siebie i jego usta dotknęły moich. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu w sercu wszędzie. Dreszcz przeszedł mi po plecach.
Odsunął się kawałek odemnie poczym policjanci zakuli go w kajtanki.
- halo dokąd go zabieracie ? - warknelam. Próbując odsunąć policjantów od Fabiana. Mery uspokajała mnie jak mogła pomagał jej Czarny.
- przepraszam - odparł Fabian poczym oddalał sie odemnie. Zerknelam raz na Mary raz na Justina. Uderzyłam drzwi wychodząc z komisariatu.
Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia nie ?
Chyba znów będę płakać.