Kolejny dzień obudził mnie zapach kawy. Zerknełam na zegarek wiszący na ścianie. Nagle ocknełam się że leże nie w swoim łóżku. Spojrzalam na siebie miałam na sobie biała dużą koszulkę. Przejechałam ręką po karku zakłopotana. Próbując przypomnieć sobie coś z wczorajszego wieczoru jednak nic mi nie świtało czyli jednak dużo wypiłam. Zarzuciłam na siebie kocyk leżący obok mnie i zeszłam po cichu na dół do kuchni. Przy Kuchence stał Fabian cicho sobie coś pod śpiewując. Zaś miałam się lekko i podeszłam bliżej.
-wyspana?- zapytał nalewajac mi do kubka kawy z mlekiem mm moja ulubiona.
- Tak masz bardzo wygodne łóżko. -odparłam rozkoszujac się zapachem kawy którą zawsze piłam z rana z mamą. Na twarzy Fabiana za widniał uśmiech usiadł na przeciw mnie podsuwając mi kanapki.
-dziękuje nie jestem głodna-zarzuciłam. Nie jem z rana nigdy.
-dbasz o linie?-oderwalam wzrok od kawy zatrzymując się na nim.
- może i dbam czy to źle ? - za kręciłam przy tym pasmem włosów. Fabian pokiwał głową. Usmiechnelam się i wzięłam łyk kawy. Trochę mnie rozbudziła. Po śniadaniu poszłam wsiąść szybki prysznic. Fabian pożyczył mi jeden z ręczników. Letnia woda spływająca po moim ciele rozluźniła mnie poczym poczulam się wolna. Założyłam na siebie swoje wczorajsze ubranie czując się nie konwortowo no cóż nie miałam nic przy sobie. Wychodząc z łazienki poprawilam raz jeszcze włosy i zmierzyłam do salonu gdzie siedział Fabi.
- mam takie pytanie.
- słucham ?
- odprowadzisz mnie do domu? - poczulam jak policzki palą mi się ze wstydu. Zerknał na mnie poczym wstał z fotela.
-jasne mogę cię pod wieść - uśmiechnął się poczym cmoknal mnie w policzek było to słodkie ale oszałamiające.
Założyłam buty i wyszlam na dwór. Niebo bezchmurne a słońce grzalo moje ciało bardziej niż sam widok umięśnionego Fabiana. Wziął kluczyki zakluczyl dom poczym chwytając mnie za dłoń zaprowadził do garażu gdzie stało Lamborgini koloru krwistej czerwieni . Boże czy tu wszyscy muszą mieć tak. Piękne auta Pomyślałam i usiadłam na miejsce pasażera. Fabian dołączył do mnie poczym odpalił auto. Zapatrzona w swoje odbicie w szybie zaczęłam zastanawiać się jak się znalazłam w łóżku Fabiana.
- o czym myślisz? - przerwał tą ciszę.
- o tym.. Hmm jak znalazłam się w twoim łóżku i czy coś miedzy nami ? - zerknał na mnie.
- spokojnie nic nie było, byłaś zmęczona zasnęłaś w kuchni- zachichotał a ja zmarszczylam brwi. - kontynuował dalej - no i zanioslem cię do siebie.
Odetchnelam z ulgą poty poczulam się lepiej. Auto zatrzymało się przed moim domem. Już się nie mogłam doczekać żeby móc się przebrać i położyć w swoim łóżku. Wysiadłam szybciej niż Fabian zdarzył otworzyć mi drzwi wolałam być traktowana normalnie.
- dziękuje- odparłam.
- nie ma za co. - uśmiechnął się. Dobrze wiedziałam że jednak jest.
- posłuchaj ja fajnie się bawiłam. - zarzuciłam.
- cieszy mnie to - patrzył mi prosto w oczy.
- to cześć machnełam mu na pożegnanie i zmierzyłam do bramki.
- poczekaj- zatrzymał mnie poczym chwytając za dłoń przesunął mnie do siebie.
- masz tu mój numer- w cisnął mi kawałek kartki w dłoń poczym znów u całował w policzek i odszedł w stronę auta. Zdezorientowana chwile wpatrywalam się w samochód dopiero odgłos silników pozwolił mi się ocknac i wrócić do domu.