36

285 25 1
                                    


Szłam właśnie szkolnym korytarzem, kiedy mój telefon zaczął wibrować.

sweetPenguin: Kylie!!!

sweetPenguin: Dlaczego!?

sweetPenguin: Aż tak nas nienawidzisz!!!???

sweetPenguin: Było nam tak zimno...

sweetPenguin: Nie mogliśmy trafić do domu :(

sweetPenguin: :( :( :(

Zaśmiałam się na wspomnienie wieczoru. Zablokowałam telefon i wyjęłam książki z szafki. Niestety KTOŚ postanowił zrobić z mojego telefonu wibrator...

sweetPenguin: Odpisz coś!!!

sweetPenguin: Jeszcze się nie ogarnąłem ale...

sweetPenguin:Masz ostatnią szansę!

sweetPenguin: Liczę do 10!!!

sweetPenguin: 1!

sweetPenguin: 2!

sweetPenguin:10!

sweetPenguin: Idę do ciebie!!!

Taaaa... bo na pewno mnie znajdzie w tak wielkim budynku. Teraz matma... NIE-NA-WI-DZĘ!!! Weszłam do klasy i zajęłam miejsce w ostatniej ławce. Po jakiś 20 minutach patrzenia w okno(no bo kto w ogóle słucha matematyczki jak gada J) zobaczyłam blond czuprynę. Naprawdę? Po co on tu przylazł? Wybuchłam gromkim śmiechem kiedy się mu dokładniej przyjrzałam . Oklapnięte włosy, cały czerwony i w piasku i ciuchy z wczoraj... Pewnie błąkali się wczoraj po mieście a jak już wytrzeźwieli to Luke sobie przypomniał o mnie.

-Panno Kylie... Co cię tak bawi?-nauczycielka zgromiła mnie wzrokiem.

-Pani były uczeń- powiedziałam i pokazałam kciukiem w okno. Nauczycielka wychyliła się i spojrzała na Luke'a z niesmakiem po czym wróciła do prowadzenia lekcji.

-----Przerwa-----

Usiadłam pod klasą i otworzyłam książkę. Nie dane mi było odpocząć, bo jakiś pokemon tu przylazł!

-Czytasz książkę?-zapytał ze zdziwieniem w głosie.

-Nie kurwa litery liczę-powiedziałam sarkastycznie.-Po co żeś tu przylazł? Jestem w szkole...

-Zostawiłaś nas tam, samych, bezbronnych... Nie powinnaś przeprosić?

-Po pierwsze to próbowałam was wpakować do auta ale po trzecich oświadczynach Cal'a mi się ode chciało... Po drugie za co mam przepraszać!? Moja wina że się czegoś naćpali a ty się upiłeś? Dobrze że Sarah ze mną była bo byście mnie jeszcze zgwałcili zabili i ukryli ciało, i nie było by Kylie-powiedziałam.

-No ok ok-podał mi rękę-przytulisz się chociaż?

-Do tej górki piasku z wiecznymi humorkami gorszymi niż kobieta w ciąży? Nigdy.- Pociągnął mnie i wylądowałam na jego klatce piersiowej.

-I ta nie przeproszę-powiedziałam cicho.

-Wiem... Jesteś za bardzo uparta i dumna-zaśmiał się.

-Po prostu nie mam za co!

-Ta yhmmm... - Jeszcze bardziej mnie do siebie przycisnął.

-Zgniatasz mi piersi-zaczęłam się śmiać a on natychmiast mnie puścił.
-Idziemy na pizze?

-Kończę o 15.15...

-Przyjdę po ciebie-puścił mi oczko.

-Dobra-uśmiechnęłam się.

--------------------

Czytasz=Gwiazdkujesz=Komentujesz ;)

Taki na poprawę humoru Ama&Axa

KIK ||5sos||Where stories live. Discover now