sweetPinguin: Aniele spadłaś z nieba?
xKyliex: Nie
sweetPinguin: --,--
sweetPinguin: To nie tak miało być...
xKyliex: Upsss...... :-)
-> Książka pisana jest przezemnie a jakiekolwiek pokrewieństwo jest PRZYPADKOWE
-> Zapraszam ;...
Od razu informuję że to nieistotne że Mike na zdjęciach jest inaczej ubrany :D
---------------------
P.O.V. Luke
Nie zaprzeczyła! Powiedziała MOŻE! Czyli bardziej TAK! Podszedłem do niej od tyłu i wtuliłem się w jej plecy. Na początku się przestraszyła ale potem chyba mnie poznała... Widzicie jak ja na nią działam!?
-Chodź na zewnątrz...-szepnąłem do jej ucha. Skierowaliśmy się w w stronę drzwi ale przeszkodził nam pijany Mike. Jak oni to robią!? Jesteśmy tu od niecałej godziny!
-Poznajcie Jess..-wybełkotał i wskazał na różowo-włosom dziewczynę.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
- To jest pingwin-wskazał na mnie-a to... Przypominasz mi moją psiapsiółę Kylie ale ona nie chodzi do takich miejsc...
-Jasne Mike idź już idź-zaśmiała się Kylie.
-Oki doki.-zasalutował i odszedł ze swoją towarzyszką.
-Nieźle jest wstawiony że mnie nie poznaje...
-Laska wygląda w jego oczach jak kucyk pony...Na pewno jutro kac morderca go nie ominie...-zaśmialiśmy się na mój komentarz i poszliśmy dalej.
P.O.V. Mike
Jakiego mam zajebistego kucyka! I on gada! Jest różowy i tak duży że zaraz pogalopuje nim na koniec tęczy!
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
-Dalej! Na koniec tęczy!
-Człowieku zejdź ze mnie! Jesteś nienormalny!
-Ale Jass... Ty mój kucyku pony... Pogalopujmy razem!-Krzyczałem za moim pupilkiem ale nawet się nie odwrócił! Wredny kuc! Nawet dałem mu magiczną wodę od tego pana za ladą i nic! Wychodzę!
P.O.V. Luke
Wyszliśmy z klubu i poszliśmy na polane obok było już ciemno, ale usiedliśmy pod drzewem. Musiałem się jej zapytać
-To co mówił Cal to prawda? - zapytałem wpatrując się w nią
-Nie wiem Luke- odpowiedziała mi widocznie skupiona na gwiazdach, które były nad nami.
-Kylie ja jestem głupim tchórzem i może pomyślisz, że zwariowałem, ale ja cię chyba kocham....
-WIDZIAŁEM!!!!!!!- Usłyszeliśmy jednogłośny krzyk Caluma, Ashtona i Micheala.
Jeszcze te głupki się napatoczyły zajebiście-pomyślałem. Po dłuższym zastanowieniu spakowałem wszystkich w samochód co nie było łatwe bo Mike chciał swojego jednorożca, którego wrzucił do toalety, ale jednak się udało. Kiedy jechaliśmy cały czas zerkałem w jej stronę. Prawie na naszej ulicy samochód nagle zgasł.
-Kurwa!-krzyknąłem.
-Je je je je je je je je je je je je je Babs była miła całkiem, lecz to tylko pozór był. Za słodka minką zwykły łobuz w niej się krył!-Mike zaczął śpiewać piosenkę z kucyków pony. Zarąbiście!
-Kylie chyba jednak u nas zostaniesz... Idziemy z buta!-krzyknąłem do tęczy. Wyszliśmy z auta i ruszyliśmy do domu.
-------------
Weszliśmy do salonu. Oczywiście nie obeszło się bez strat cielesnych ponieważ jak tyko wyszliśmy z auta Calum walną w słup.
-Ok to do spania!-krzyknąłem.
-Ja na pewno nie będę spał sam!-powiedział Mike.
-Ja też nie! Zrobiłem sobie kuku!-Cal się prawie popłakał.
-Ja te z nie! Nie mam konkretnego powodu ale nie!-Ash nie chciał być gorszy.
-Super.-powiedziałem pod nosem.
Mike położył się na dywanie i wyciągnął ręce w stronę Kylie, która go przytuliła kładąc się na podłodze. Zaraz obok nie znalazł się Cal i Ash. Ja poszedłem po pościel i poduszki a później wepchnąłem się między Cal'a a Kylie i ją przytuliłem. Po paru minutach zasnąłem.
------------------
508 słowa!
Jakiś rekord normalnie!
Mamy parę rozdziałów w zapasie i jeśli będzie dużo kom to może uda mi się Ama na jakiś maraton namówić ;)