Stoimy przed klubem.
-Kylie tylko obiecaj że nie będziesz za dużo pić...
-Obiecuję Luke. A teraz chodź.
Kiedy przekroczyliśmy próg uderzył we mnie zapach potu, alkoholu i dymu od papierosów. Przeciskaliśmy się przez tłum do stolików. Usiadłam i spojrzałam na Mike... Którego tu nie ma? Super. No to... Nie ma żadnego! Zajebiście! Zostałam sama. Od razu wyciągnęłam telefon.
xKyliex: Luke gdzie jesteś?
sweetPenguin: Zaraz będę poszedłem po alkochol ;)
Zablokowałam wyświetlacz i rozejrzałam się. Wiedzę blond czuprynę Lucynki koło jakiejś cycatej brunetki. Super czyli tak szybko tu nie przylezie... No jednak się pomyliłam ponieważ skinął na nią głową na co ta się odwróciła i odeszła a moja blondyneczka już stoi przy stoliku.
-Co to za lasia?-zapytałam obojętnie.
-Nie komentuj... Proponowała mi szybki numerek w łazience-zaśmiał się. Spojrzałam na niego wymownie.-Nie, nie zgodziłem się.-zrobiłam się czerwona na twarzy i próbowałam to zakryć włosami ale mi coś nie wyszło.
-Ktoś tu jest zazdrosny...-powiedział i uśmiechnął się.
-Wcale nie.-powiedziałam szybko. W tłumie mignął mi Ash,pomachałam mu. Chyba nie zauważył.
-Kylie...-Usiadł koło mnie. Wzięłam alkohol do ręki i opróżniłam szklankę.-Nie chcę żeby między nami było niezręcznie ale czy ty coś do mnie czujesz?
Czy coś do niego czuję? Chyba nie... CHYBA.
-Nie będę ci kłamać... Nie wiem.-powiedziałam i wstałam. Skierowałam się na ''parkiet''. Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Ktoś złapał mnie od tyłu. Przestraszyłam się! A to tylko ten azjata Calum! Zabiję go! Jezu jesteśmy tu od jakiś 20-30 minut a on już nie kontaktuje... Dzieci nie powinno się zostawiać bez opieki! To Luke! Ja nic nie zrobiłam!
-Calum co ty wyprawiasz!?
-Tule się-wybiełkotał i się do mnie przykleił.
-Spadówa śmierdzisz alkoholem!
-Daj buzi-bełkocze i próbuje mnie pocałować.
-Calum 2 metry ode mnie! Już!-krzyknęłam i go odepchnęłam.
-Nie kochasz mnie-udawał smutnego szczeniaczka.
-Nie Cali ale wiesz kto cię kocha?-pokręcił głową-Mike...
-Nieeeee-Zaczął się drzeć-Tylko nie on-szlochał-Ja nie chcę! Nie! Ja chcę ciebie! Kylie!
-Cali spokojnie. żartowałam z tym Michael'em-zachichotałam-Ale to nie zmienia faktu że cię nie kocham... Znaczy kocham ale po przyjacielsku.-uśmiechnęłam się do niego.
-Wiedziałem że kochasz Lukey'a!-zaśmiał się-Wygrałem Mike!-zaczął wydzierać mordę.
-Tego nie powiedziałam.
-Ale pomyślałaś!-zaśmiał się.
-Wcale nie.
-Wcale tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Nie.
-Tak.
-Ha! I co!? Wygrałem 20 dolców!
-Znaczy nie!
-Za późno! Po prostu się przyznaj że się zakochałaś...
-Cal...
-Już!
-No może...
-Wiedziałem!-i w tej właśnie chwili poczułam jak ktoś przytula mnie od tyłu, a potem znajomy zapach dotarł do mojego nosa... Luke.

YOU ARE READING
KIK ||5sos||
FanfictionsweetPinguin: Aniele spadłaś z nieba? xKyliex: Nie sweetPinguin: --,-- sweetPinguin: To nie tak miało być... xKyliex: Upsss...... :-) -> Książka pisana jest przezemnie a jakiekolwiek pokrewieństwo jest PRZYPADKOWE -> Zapraszam ;...