Rozdział 4

687 30 2
                                    

Nieznajomy: Mówiłem, że napiszę.
Ja: To napisz że nie będziesz pisał i nie pisz.
Nieznajomy: Tak nie będziemy się bawić. To nieuczciwe. Ty siedzisz sobie na fontannie w centrum handlowym i karzesz mi czekać, aż wrócisz do domu.
Ja: Widzisz mnie?
Nieznajomy Zawsze cię widzę kocie.
Ja: Odwal się albo na serio dzwonie po gliny
Nieznajomy: Skasuj ten numer.
Ja: Dzwonię
Nieznajomy: Nie rozglądaj się tak. I pewnie nie zadzwoniłaś po gliny. Znam cię. Uważasz, że to tylko głupi żart jednego z tych klasowych idiotów z twojej szkoły.
Ja: Zadzwoniłam ale po taksówkę. Żebyś mnie nie zgwałcił jak będę wracać do domu
Nieznajomy: Nie chce cię zgwałcić. Chce cię mieć Elizabeth przecież wiesz.
Ja: To masz problem bo ja nie chce cię znać
Nieznajomy: Nie wchodź do tej taksówki. Nie możesz. Zabraniam ci.
Ja: Nie możesz mi rozkazywać. Papa
Nieznajomy: Pożałujesz tego.

Prześladowca | 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz