Rozdział 44

367 21 0
                                    

Zszedłem z drzewa i udałem się do jej domu. Cicho otworzyłem drzwi. Dziewczyna była u siebie w pokoju. Z piwnicy słyszałem płacz dziecka. Mini głośniki dobrze się sprawdzały. Wyjąłem telefon z kieszeni i wyłączyłem głośniki w całym domu. Od razu w domu zapanowała cisza. Wszedłem po schodach. Otworzyłem drzwi i znalazłem dziewczynę skuloną na łóżku. Płakała. Jeszcze trochę i się uda. Ona nie będzie już sobą. Podszedłem do niej i przytuliłem ją. Trzęsła się. Byłem tak blisko niej. Czułem zapach jej perfum. Czułem jej rozpaloną skórę. Dotknąłem jej czoła. Było ciepłe. Chyba ma gorączkę. Wstałem z łóżka i okryłem ją kocem. Następnie położyłem się obok i tak zostaliśmy do rana.
Koło 6 kiedy Elizabeth jeszcze spała wstałem i wyszedłem przed jej dom. Znów wspiąłem się na drzewo i czekałem, aż się obudzi.

Prześladowca | 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz