24

1.4K 112 18
                                    

J A K E

Nacisnąłem przycisk na domofonie i przestąpiłem z nogi na nogę, czekając, aż właścicielka domu otworzy mi drzwi. 

Jeśli zastanawiacie się, czy Andy przysłał mnie do jego dziewczyny, o ile to dobre określenie po ostatnich wydarzeniach, to odpowiedź brzmi: tak jakby. Po części tak, bo ten idiota suszył mi głowę od kilku dni, bym coś zrobił w tej sprawie, ale po części ja też się o nią martwię, polubiłem ją.

Jednak przede wszystkim chodzi mi o Biersacka. Nie wiem, o co między nimi poszło, podobno on sam nawet nie wie. A ja, jako dobry przyjaciel, mam zamiar zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby ta dwójka się pogodziła albo chociażby porozmawiała ze sobą i wyjaśniła tą głupią sytuację. Może i nie powinienem się wtrącać w ich sprawy, ale nie umiem siedzieć z założonymi rękami, podczas gdy Andy siedzi w domu, usycha z tęsknoty i nie nadaje się do życia. Krótko mówiąc: w życiu nie widziałem go w gorszym stanie, nawet po rozstaniu z Juliet.

 Zacisnąłem dłonie w pięści, kiedy usłyszałem szczęk zamka w drzwiach. Momentalnie cały się spiąłem, nie wiem, jak zareaguje na mnie Raven.

Dosłownie sekundę później dziewczyna uchyliła drzwi, spojrzała na mnie i już miała je zamknąć, ale w ostatniej chwili jednak je otworzyła na całą szerokość i wyglądała, jakby się nad czymś zastanawiała.

- Jeśli przyszedłeś tu rozmawiać o Andym, możesz już iść. - wyrzuciła na jednym tchu. - Ale jeśli jednak przyszedłeś tu w innym celu, w co wątpię, to już inna sprawa.

- Przyszedłem sprawdzić, jak się masz. - przyznałem zgodnie z prawdą. I chociaż spróbować dowiedzieć się, o co chodzi, pomyślałem. 

- Nie do końca w to wierzę, no ale wejdź. - powiedziała i dłonią wskazała na wnętrze domu. - Ale nie mam zamiaru rozmawiać z tobą o nim. - zastrzegła, kiedy tylko przekroczyłem próg.

- Jasne, rozumiem. - skinąłem głową na potwierdzenie moich słów.  - Jak się trzymasz?

- A jak myślisz? - powiedziała Raven ostrym tonem. - Przepraszam.  - dodała po chwili. - Najkrócej mówiąc: czuję się jeszcze gorzej, niż wyglądam. - odpowiedziała, nawiązując do swojego wyglądu. Faktycznie nie wyglądała zbyt dobrze: jej skóra była dużo bledsza niż zawsze, pod oczami odznaczały się wyraźne sińce z przemęczenia, a na szafce w korytarzu zauważyłem prawie pustą paczkę papierosów, chociaż dziewczyna nigdy ich nie paliła.

- Ty nie palisz, nie? - postanowiłem zapytać, by się upewnić.

- Chodzi ci o te fajki tam? - zapytała, wskazując dłonią w odpowiednie miejsce, a ja przytaknąłem. - Tak wyszło, chyba potrzebowałam się odstresować wczoraj. - wzruszyła ramionami. - Co za paradoks.

- Dziewczyno, nie pal w tak dużych ilościach, na litość boską! - skarciłem ją. - Ty tu siedzisz, męczysz się i ledwo żyjesz, a ta cholerna ciota Andy robi to samo, ale żadne z was nie porozmawia z drugim i nie wyjaśni sobie wszystkiego. Musicie sobie tak komplikować życia?

- Jake, mieliśmy o tym nie rozmawiać. - mruknęła Rave. - Ale w porządku, skoro tak bardzo ci zależy na odpowiedzi: nie, nie mam zamiaru z nim porozmawiać. Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli o czym.

- O ile mnie pamięć i informacje nie mylą, on sam nawet nie wie, o co chodzi, więc jak może nie być o czym rozmawiać? - zapytałem.

- Niemożliwe, żeby nie wiedział. Twoje informacje chyba jednak cię mylą, przykro mi bardzo. - zakończyła temat. - Chcesz może się czegoś napić? Zaproponowałabym ci coś do jedzenia, ale tak się złożyło, że nie mam w domu nic oprócz lodów.

Faking it! [2016] | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz