upewnij się, czy czytałaś poprzedni rozdział!
R A V E NNastępnego dnia obudził mnie przeszywający ból głowy i suchość w gardle. Boże, nienawidzę mieć kaca! A mogłam tyle nie pić, ugh.
Otworzyłam mozolnie oczy, kilkakrotnie zamrugałam i zamknęłam oczy ponownie, gdyż w pomieszczeniu było zbyt jasno. Podjęłam jeszcze jedną próbę, tym razem się udało i chwilę później siedziałam na łóżku, rozglądając się po pokoju. Andy gdzieś wyszedł, o ile w ogóle ze mną spał, nie jestem pewna. Ostatnim, co pamiętam, jest rozmowa z Hannah, ale nie wiem o czym. Hm, w sumie dobrze nam się rozmawiało, może utrzymamy kontakt?
Zrzuciłam z siebie kołdrę i powoli wstałam, trochę kręciło mi się w głowie. Podeszłam do drzwi, by poszukać jakiejś znajomej osoby. Potrzebowałam tabletki przeciwbólowej i szklanki wody. Wyszłam na korytarz i skierowałam się ku schodom, w międzyczasie spoglądając na zegar na ścianie obok. Wpół do trzynastej. Nie czułam się zbyt komfortowo, chodząc po domu, którego układu pomieszczeń nawet nie znam. Kiedy stanęłam na parterze, znalazłam łazienkę. Dobrze byłoby się odświeżyć, zanim kogoś spotkam, pomyślałam i od razu tak zrobiłam. Zamknęłam drzwi na klucz, zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic, po czym odkręciłam zimną wodę. Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy moich myśli. Od dłuższego czasu w mojej głowie stałe miejsce miała tylko jedna osoba. Mała podpowiedź: ponad metr dziewięćdziesiąt, czarna grzywka (ostatnimi czasy dość długa), cholernie piękny uśmiech i niebieskie oczy, w których można zatonąć. Tak, to Andrew Biersack! Kto by się spodziewał? Okej, każdy. W takim układzie rzeczy kraina moich myśli może nosić nazwę "Biersackland". Piękna, czyż nie?
Kompletnie straciłam poczucie czasu i gdyby nie pukanie do drzwi, siedziałabym w tej łazience nie wiadomo jak długo.
- Zaraz wyjdę! - krzyknęłam i opuściłam kabinę prysznicową. Szybko wytarłam swoje ciało i ubrałam wczorajsze rzeczy, po czym po raz ostatni zerknęłam w lustro i po stwierdzeniu, że wyglądam niezbyt dobrze, aczkolwiek nie ma tragedii, otworzyłam drzwi. Po drugiej stronie drewnianej powłoki stała Hannah, która była w podobnym stanie do mnie, jak nie gorszym. Wyglądała, jakby miała zaraz zasnąć na stojąco. - Cześć, Han, jak się czujesz? - zapytałam.
- Jak trup. - zaśmiała się sucho. - Pogadamy później, okej? Teraz potrzebuję prysznica.
Skinęłam głową i wyruszyłam na poszukiwania kuchni. Powinny tam być jakieś tabletki, a przynajmniej tak mi się zdaje. Upragnione pomieszczenie znalazłam na końcu wąskiego, długiego korytarza, a Ronnie okazał się być wspaniałym poimprezowym gospodarzem, gdyż na jednym z blatów był ułożony cały rząd proszków przeciwbólowych. Będę musiała mu za to podziękować, pomyślałam, po czym wzięłam dwie tabletki i nalałam wody do jednej ze szklanek, które stały na suszarce do naczyń obok. Zażyłam lek, zaspokoiłam pragnienie picia i postanowiłam usiąść na kanapie w salonie, który mieścił się tuż za kuchnią. Przez chwilę zastanawiałam się, gdzie podziali się wszyscy goście, jednak niedługo później odpuściłam. Nurtowało mnie jedynie to, gdzie jest Andy, ale głowa bolała mnie za bardzo, żeby zacząć poszukiwania. Poza tym nie jest do mnie przyklejony i nie musi spędzać każdej chwili ze mną. Schowałam twarz w dłoniach i westchnęłam, nigdy więcej niczego nie wypiję! Siedziałam w takiej pozycji do momentu, kiedy poczułam, że ktoś siada obok mnie. Podniosłam wzrok, by dowiedzieć się kto to. Liczyłam na to, że tajemniczą osobą okaże się być Biersack lub Hannah, jednak się przeliczyłam. Obok mnie siedziała niezwykle zadowolona ostatnia osoba, którą miałabym ochotę widzieć - Oliver Sykes. Wróciłam do poprzedniej pozycji, niekoniecznie cieszyła mnie myśl o jakiejś rozmowie z nim, ale czymże byłoby moje życie bez utrudnień? Nah, nie było takiej możliwości, żeby on po prostu odpuścił, za dobrze go znam. I nie wytrzymałby bez odezwania się do mnie i bez kpin.

CZYTASZ
Faking it! [2016] | Andy Biersack
FanfictionRaven Blackley kilka miesięcy temu wygrała kolejną edycję amerykańskiego programu X-Factor. Teraz nagrywa swoją pierwszą płytę, a jak wiadomo - dla dobrej sprzedaży potrzeba promocji. Co może wypromować debiutantkę lepiej, niż sławny chłopak? Andy...