R A V E N
- Raven? - usłyszałam za plecami zachrypnięty głos, który znam tak doskonale.
Zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu, starając się uspokoić. Przez te półtora tygodnia tak bardzo starałam się wszystko sobie poukładać w głowie i w malutkim stopniu pogodzić się z naszym rozstaniem i tą całą sytuacją, a on? Przychodzi tu sobie jak gdyby nigdy nic i jednym słowem niszczy to wszystko. Usłyszałam szuranie butami i szybkie kroki, więc otworzyłam oczy i zobaczyłam Jamiego przyciskającego Biersacka do ściany z zamiarem zrobienia mu czegoś. I to z pewnością nie miało być nic miłego.
- Miałem cię za fajnego faceta, ale chyba jednak się myliłem. Spójrz na nią! Ty się tylko odezwałeś, a ona jest na skraju płaczu. Co ty, do kurwy, jej zrobiłeś? - warknął mój brat na drugiego, a ja od razu do nich podbiegłam.
- Zostaw go. - powiedziałam, starając się brzmieć stanowczo, jednak mój głos się załamał i wyszło odwrotnie. - Zostaw. - powtórzyłam i złapałam Jamiego za koszulkę, by odsunąć go od niebieskookiego. Z mojego oka wypłynęła jedna łza, a ten spojrzał na mnie z litością, ale w końcu się poddał i cofnął o dwa kroki. - Idź do środka, w porządku? Porozmawiamy później.
- Skoro tak chcesz - westchnął i zrobił kilka kroków w stronę drzwi wejściowych, po czym zatrzymał się i wskazał palcem na Andy'ego. - Radziłbym ci, żeby ona nie była w rozsypce po waszej rozmowie, rozumiesz? Nie wiem, o co tu chodzi, ale trochę mi się nie podobasz.
- To dobrze, bo ja nie jestem zainteresowany chłopakami. Stuprocentowy hetero, wybacz. - odpowiedział mu Andrew, ale podobnie jak ja nie brzmiał zbyt wesoło.
- Ja pierdolę. - przeklął pod nosem mój brat. - Uważaj sobie, bo przypadkiem możesz skończyć ze złamaną ręką. - posłał niebieskookiemu ostre spojrzenie i wszedł do budynku, a my zostaliśmy sami.
- Więc? - zapytałam po jakimś czasie, przełamując ciszę.
- Tęsknię. - wychrypiał Andy.
- Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. - odparłam. Starałam się grać twardą, ale z każdym kolejnym słowem czułam, jak gula w moim gardle się powiększa.
- Raven, proszę cię... - powiedział i podszedł bliżej mnie, wyciągając przy tym do mnie rękę. Spojrzałam na nią i zobaczyłam sporo ran na knykciach, niektóre były większe, a niektóre mniejsze.
- O co mnie prosisz, Andy? - zapytałam. - Dalej, wytłumacz mi, czego ty ode mnie oczekujesz.
- Chcę porozmawiać. - wyjaśnił mi i chwycił moją dłoń. Początkowo chciałam się wyrwać z uścisku, jednak poddałam się. Mało brakowało, a zmiękłyby mi kolana. Jak człowiek, którego chcę nienawidzić, może mieć na mnie taki wpływ? Wystarczył jeden dotyk, jedno spojrzenie, a ja już najchętniej przytuliłabym go i powiedziała, że nic się nie stało. Ale stało się i nie ma opcji, żebym się tak zachowała.
- Rozmawiamy. - wzruszyłam ramionami. Obojętność, na którą się siliłam, powoli zaczynała wkradać się w każdą moją wypowiedź. I dobrze, jedynie żałuję, że i moje serce nie może być tak obojętne.
- Dobrze wiesz, o czym chcę rozmawiać. - odparł twardo. - Co ja ci zrobiłem? Co zrobiłem nie tak?
- Andy, oboje doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co zrobiłeś. Brawo, udało ci się. Udało się, zrobiłeś to, co chciałeś zrobić. O czym ty jeszcze chcesz rozmawiać? - zapytałam i uwolniłam swoją dłoń z uścisku chłopaka.
- O czym ty mówisz, na litość boską? - powiedział Andrew i zmarszczył brwi.
- Nie udawaj, że nie wiesz. Porozmawialiśmy, teraz powinieneś już iść.
CZYTASZ
Faking it! [2016] | Andy Biersack
FanfictionRaven Blackley kilka miesięcy temu wygrała kolejną edycję amerykańskiego programu X-Factor. Teraz nagrywa swoją pierwszą płytę, a jak wiadomo - dla dobrej sprzedaży potrzeba promocji. Co może wypromować debiutantkę lepiej, niż sławny chłopak? Andy...