28

2.2K 132 81
                                    

R A V E N

grudzień, 2016

- Co robisz? - usłyszałam za plecami głos Andy'ego, który oderwał mnie od gotowania. 

- Wszystkiego najlepszego, słońce. - uśmiechnęłam się i ucałowałam go w oba policzki. - Mam zamiar przygotować coś jeszcze do jedzenia. - odpowiedziałam na jego pytanie.

- Już mam wszystko co najlepsze, ale dziękuję. - mruknął, po czym złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. -  Daj spokój, wczoraj ugotowałaś wystarczająco dużo.

- Powinnam cię teraz opieprzyć, bo znowu przerywasz mi przygotowywania na dzisiaj - urwałam i po raz kolejny pocałowałam Andy'ego. - ale biorąc pod uwagę to, że masz urodziny i jesteś najsłodszym  żyjącym człowiekiem, odpuszczę. Jesteś pewien, że wystarczy?

- Powiedziała najbardziej uroczo-gorąca dziewczyna na świecie. - wymruczał niebieskooki, po  czym podniósł, a następnie posadził mnie na blacie i stanął pomiędzy moimi nogami. Typowe dla niego zachowanie. - Jestem pewien. - skinął głową, a ja odetchnęłam z ulgą. Ponieważ Amy i Chris Biersackowie święta Bożego Narodzenia spędzili u rodziny Flandersów, a mój brat z mamą w rodzinnym domu (zaproponował mi i Andrew dołączenie do nich, ale póki co nie mam ochoty widzieć matki), nasza dwójka z braku innych planów postanowiła wyjechać na kilka dni do Aspen. Dwanaście godzin drogi samochodem było strasznie męczące, ale spędziliśmy ten czas tak świetnie, że to było tego warte. Wracając, na przygotowywania do tego dnia miałam mało czasu, przez co ostatnie dwadzieścia godzin było strasznie przepełnione stresem. Na dzisiejszy wieczór mamy zaplanowaną rodzinną świąteczno-urodzinową imprezę. Mówiąc rodzinną, mam na myśli obecność rodziców Andy'ego, chłopaków z zespołu, mojego brata i naszej dwójki. Z ręką na sercu mogę przyznać, że ci wszyscy ludzie stali się moją rodziną.

- Jesteś gotowy na jeden z najlepszych wieczorów życia? - zapytałam, zmieniając temat, a Andrew zrobił znaczącą minę. - Nie, nie chodziło mi o to, o czym pomyślałeś. Ale zastanowię się nad tym. - przygryzłam dolną wargę.

Przez ostatnie półtora roku w naszym życiu zaszło wiele zmian, ale zacznijmy od początku. Zaraz po zakończeniu mojej trasy i pierwszej części trasy Andy'ego i chłopaków, czyli około dziesięciu miesięcy temu, postanowiliśmy zrealizować nasze plany dotyczące wspólnego mieszkania. Przez długi czas nie mogliśmy wybrać, w czyim domu zamieszkamy, aż w końcu zdecydowaliśmy się na sprzedanie naszych dotychczasowych miejsc zamieszkania i kupiliśmy wspólny dom kilka ulic dalej.  Black Veil Brides w czerwcu całkowicie zakończyli trasę i póki co mają przerwę (czytaj zbierają pomysły na kolejne nagrania), Andy miesiąc temu wydał solowy album, który szturmem podbił listy przebojów i na początku stycznia wyrusza w trasę koncertową, a ja przez ten czas wydałam trzy EP-ki.

Największą zmianą (i zaskoczeniem) jest jednak to, że Jamie bardzo polubił Andy'ego, czego się nie spodziewałam. Na początku ich znajomości prawie się pobili, później unikali się jak ognia, ale ostatecznie podczas jednego ze spotkań - to było w moje urodziny, czyli w październiku zeszłego roku - wznieśli razem toast, wypili po kieliszku jakiegoś alkoholu, aż wreszcie jeden kieliszek zamienił się w o wiele więcej. W takim stanie doszli do porozumienia, zachowywali się jak najlepsi przyjaciele z długoletnim stażem, a kiedy następnego dnia wytrzeźwieli, wciąż zachowywali się podobnie, a ich spory odeszły w niepamięć zaraz po pogadance typu "to, że cię lubię, nie zmienia tego, że jeśli zranisz moją siostrę, nogi z dupy ci powyrywam". Nigdy nie zrozumiem facetów, ale mniejsza o to. Teraz wszyscy, nawet moi "teściowie" darzą Jamiego wielką sympatią, mam wrażenie, że jest dla nich jak drugie dziecko. A skoro mowa o dzieciach, wspomnę, że zamierzamy z Andym zaadoptować psa. Już kilka razy odwiedziliśmy schroniska, ale jeszcze nie znaleźliśmy tego idealnego zwierzaka.

Faking it! [2016] | Andy BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz