Rozdział 20

717 73 14
                                    

- Teresa zaprosiła nas na grilla - Thomas spojrzał dziwnie na Newta.
- Nas? I kto tam będzie? - Blondyn zmarszczył brwi.
- powiedziała, że możemy kogoś zaprosić.
- Cami. Chce zaprosić Cami.- Po kręgosłupie chłopaka przeszły ciarki, polubił bardzo dziewczynę mimo tego małego incydentu z pocałunkiem. Nie powiedział o nim Thomasowi. To on go zdradził bo przespał się z Minho, a on nawet nie oddał tego pocałunku. Wytłumaczył dziewczynie w jakiej jest sytuacji i zrozumiała.
- Okej, nie wiem kto to jest, ale okej. - wzruszył ramionami.
Newt sapnął tylko pod nosem poddenerwowany.
- Jak myślisz co Aris wymyśli tym razem? Colton mi powiedział, że był wściekły gdy się dowiedział, że mi wybaczyłeś. - Tom przyciągnął na swoje kolana Newta i pocałował delikatnie w malinowe usta.
- A może już mu się znudziło? No wiesz ma Teresę, może nawet tworzą jakiś zdrowy i normalny związek. - wzruszył nieznacznie ramionami
- Wolałbym zostać w domu i przytulać cie, a nie patrzeć na jego twarz - Thomas wykrzywił się nieznacznie.

***
Teresa stała przed lustrem próbując zakryć wory pod oczami od płaczu. Chciała skrzywdzić Newta. Nie. Stop. Poprawka. Nie chciała, została do tego zmuszona.
- Wszystko gotowe moja miła? - do łazienki wparował Aris
- Nie masz dość? Nie możesz dać mu chociaż chwili szczęścia?
- Dam mu szczęście. Najszczęśliwszy jest ze mną Teresa, więc zamknij twarzyczkę i rób to co masz robić - Dziewczyna poczuła nieprzyjemny dreszcz. Bolało ją serce, a oczy były we łzach. Nie chciała krzywdzić blondyna, który i tak dużo wycierpiał, ale najbardziej będzie cierpiał Thomas, który kocha Newta najbardziej, a zdradę dziewczyny poczuje ze zdwojoną siłą. Westchnęła cicho i udała się do kuchni.
***
Szatynka siedziała na tarasie wsród gości. Wzrokiem szukała Toma.
Westchnęła zrezygnowana i ruszyła w stronę wejścia do domu, zobaczyła jak para wchodzi przez główne drzwi. Wzięła drinki, które miała wziąć i ruszyła w stronę chłopców.
- Hej! Dobrze was widzieć - sztuczny uśmiech wkradł sie na jej usta. Miała ochotę rzucić się na nich i wygonić krzycząc żeby uciekali, ale nie mogła. Bała się. Podała drinki.
- Hej, Tom? Możemy porozmawiać na osobności? - chłopak wzruszył ramionami i ruszył za dziewczyną. Teresa jeszcze kontem oka widziała jak Aris podchodzi do Newta.
Jej serce biło szybko, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi.
- To co się stało? - stanęli przy małej szopce na narzędzia, która była trochę oddalona od imprezy
- Chciałam cie przeprosić! Za wszystko! Dosłownie - słychać było strach w jej głosie i sztuczną radość
- Teresa, nie mam czasu na takie zabawy. - spanikowana dziewczyna nie wiedziała co robić gdy chłopak zaczął odchodzić, wiec po prostu wzięła go za rękę i pociągnęła w stronę szopy zamykając go. Thomas w szoku zaczął się dobijać do drzwi i krzyczeć, żeby go wypuściła.
- Tak bardzo mi przykro Tom - wyszeptała łamiącym się głosem.

***
W głowie blondyna szumiało. Nie był pewien czy wypił za dużo alkoholu czy miał dość tego hałasu. Poczuł czyjeś ramiona oplatające go w pasie.
Myśląc, że to Thomas poddał się woli chłopaka i ruszył wraz z nim na pierwsze piętro do sypialni.
Przed oczami migotały mu mroczki, czując usta na szyi sapnął cicho pod nosem, ale coś było nie tak. Usta Thomasa były inne, jego zapach był inny i ten dotyk. Próbował potrzeć oczy, ale coś, a raczej ktoś trzymał go za ręce. Całował powoli jego szyje smakując każdy centymetr skóry, tak bardzo tęsknił za tym uczuciem, tak bardzo kochał to robić.
Blondyn zaczął szamotać się żeby uwolnić z obcego uścisku
- Hej spokojnie, to ja. - to nie był Tommy, to nie był jego głos. Zerwał się z łóżka jak oparzony, zobaczył Arisa, który wolnym krokiem zbliżał się z wyciągniętą ręką. Złapał go boleśnie za przedramię ciągnąc w stronę łóżka. - Przecież to lubiłeś, uwielbiałeś nasz seks, co się teraz zmieniło?- uścisk stał się brutalny i Newt był pewien, że będzie mial siniaki. - Nienawidziłem, zmuszałeś mnie i raniłeś.- wycedził przez zaciśnięte zęby. Newt rzucił się w stronę drzwi wypadając na korytarz i o mało co nie spadając ze schodów. Gdyby nie kogoś ramiona na sto procent spadłby. Spojrzał w górę i zobaczył zatroskany wzrok Bretta.
- Wszystko okej? Jesteś strasznie blady. - spojrzał uważnie w oczy chłopaka.
- Muszę znaleźć Thomasa - wyszeptał błagalnie

Help me   | NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz