Rozdział 5

1.2K 131 4
                                    

Thomas usiadł na ławce przed szkołą i odetchnął głęboko próbując uspokoić nerwy i myśli. Nie spodziewał się takiej reakcji po przyjaciółce, wiedział, że kłamie przecież znał ją od kilku lat, a nie od wczoraj.

Wyciągnął twarz w stronę słońca łapiąc chociaż trochę promieni. Tęsknił za latem i za ciepłą pogodą, uśmiechnął się lekko pod nosem bo Newt nienawidził lata, zawsze kochał zimę i śnieg.

-I co? No mów! - Z zamyśleń wyrwał go poddenerwowany głos Coltona, który usiadł obok przyjaciela na ławce. - Nienawidzę jak tak robisz, zawsze jak coś się dzieje i jest jakaś akcja to ty zamiast mi opowiedzieć to uciekasz! - kontynuował wyrzut.

-Teresa powiedziała, że o nic nie pytał, i że mój związek nie interesuje każdego kto chodzi po tej planecie, ale wiem, że kłamie bo nie patrzyła mi w oczy. - Thomas lekko wzruszył ramionami. Był zły. Był naprawdę zły i zmartwiony.

-I co teraz? - Colton spojrzał z troską na Thomasa.

-Nie mam, kurwa, pojęcia. - nerwowy śmiech opuścił usta chłopaka.

Thomas bardzo dobrze wiedział, że Newt dzisiaj nie ma czasu przez naukę do egzaminów, przecież sam powinien siedzieć nad książkami i przyswajać wiedzę, ale nie teraz, nie teraz kiedy dzieje się to wszystko. Musi powiedzieć swojemu chłopakowi kto chodzi do jego szkoły, chodzi z nim do klasy, interesuje się Newtem i wypytuje przyjaciół Toma.

Spokojnie wybrał numer swojego chłopaka i czekał aż ten odbierze telefon.

- Newt? Skończyłeś już lekcje?- głupie pytanie, Thomas znał jego plan na pamięć i wiedział, że chłopak skończył lekcje 3 godziny temu.
- Tak Tommy, ale jak już Ci mówiłem wczoraj, nie spotkamy się. Mamy egzaminy, sam powinieneś do nich się przygotować, a zwłaszcza z fizyki.- Thomas był pewny, że Newt przewrócił oczami w ten specyficzny dla siebie sposób.
- Tak, wiem kochanie, ale ta sytuacja nie poczeka do jutra. Zaraz u Ciebie będę.
Chłopak po drugiej stronie nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ Tom przerwał połączenie.

Westchnął ciężko i ruszył w stronę domu, uznał, że zrobi sobie mały spacer i nie będzie wracał autobusem. Włożył słuchawki do uszu, puścił nowy album Eda i ruszył wolnym krokiem.

Gdy dotarł pod dobrze znaną klatkę wystukały szybko znany kod i ruszył po schodach.

W drzwiach już czekał Newt z kubkiem parującej kawy, zbyt dobrze znał Thomasa i wiedział, że będzie chciał się napić ulubionej kawy.

Thomas uśmiechnął się lekko na ten gest i złożył delikatny pocałunek na ustach niższego chłopaka.

Newt miał brązowe oczy, blond włosy, które sterczały w każdą stronę, był niższy od Thomasa, był drobny i nie wyglądał na swój wiek, wyglądał bardziej na dwunastolatka, a nie na osobę, która będzie szła na studia.

-Jak ty mnie znasz. - wywrócił oczami z małym uśmiechem ściągając kurtkę i buty, odłożył kubek na szafkę w przedpokoju i przyciągnął do siebie niższego wpijając się zachłannie w jego malinowe usta. Tak. Kochał jego usta.

- Więc co się stało, Tommy?- zapytał zaintrygowany.
- Wiesz kto chodzi do mojej szkoły? Ze mną do klasy?
- Skąd mam to wiedzieć?- zapytał podirytowany
- Twój były- odpowiedział beznamiętnie
- C-co?
- Aris od dzisiaj chodzi ze mną do szkoły. Mało tego. Wypytuje Teresę o Ciebie. Jak nasze stosunki, gdzie chodzisz do szkoły.

Newt patrzył na swojego chłopaka z niemałym szokiem. Nie mógł uwierzyć, że jego pierwsza prawdziwa miłość ciągle się nim interesuje, chce go spotkać.
- I co?- zapytał szeptem bo nie był wstanie powiedzieć głośniej
-Nie wiem, Teresa nic mi nie powiedziała, była dla mnie naprawdę chamska. - Thomas usiadł na wygodnej kanapie i upił łyk kawy.

- Wiesz Tommy... On do mnie pisał- Newt patrzył na twarz swojego chłopaka. Jeśli jego oczy wyrażały złość po tej wiadomości wyrażały wściekłość
- Słucham? Co on od ciebie chciał? - Thomas aż wstał i zaczął krążyć po salonie.
- Zapytał co u mnie, tylko tyle.- Newt nie chciał powiedzieć całej prawdy, znał swojego chłopaka i wiedział jakby wyglądało kolejne spotkanie Toma i Arisa. Thomas potrafił być zazdrosny o swojego chłopaka, zawłaszcza jeśli chodziło o Arisa.

Brązowooki widząc minę swojego chłopaka podszedł do niego i wtulił ufnie w jego pierś, schował twarz w zagłębienie miedzy szyją a obojczykiem. Ich ciała pasowały do siebie idealnie, jakby były dla siebie stworzone. Thomas czując upragnione ciało momentalnie objął je przyciągając jeszcze bliżej siebie.
- Tommy, chce tylko żebyś wiedział, że kocham ciebie. Nie Arisa, nie kogoś innego. Ciebie. I nie zapominaj o tym, nigdy.

Chłopak usłyszał szept przy swoim uchu. Wiedział jedno: Kochał Newta, a Newt kochał Thomasa.

Help me   | NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz