To nie tak że Thomas był wrednym i zazdrosnym dupkiem. Starał się być miły dla ludzi. Ale nie dla niego. Nie dla Arisa, nie po tym co zrobił Newtowi i jak go zniszczył.
Thomas ściskał pieści, walczył ze sobą, żeby nie podejść do tego gnojka, nie wziąć go za szmaty i wynieść.
Był wkurwiony. Dlaczego ON stoi pod jego szkołą? Dlaczego rozmawia z jego znajomymi i dlaczego oddycha tym samym powietrzem co Thomas?
-Co on tu robi? - spojrzał na Minho wskazując palcem na chłopaka.
-Nie pokazuj palcem. To niegrzeczne.- upomniała go Karin.
-Zamknij się.- Gdyby wzrok mógł zabijać to Karin właśnie leżałaby na chodniku martwa.
-Zapytaj Teresę. Jest gospodarzem, więc powinna wiedzieć. Ja wiem tyle co ty, Thomas. -Wzruszył ramionami Minho.
Ruszył do szkoły z grymasem złości na twarzy. Niedość, że zaczynał dzień matematyką to jeszcze musiał zobaczyć tego pajaca. Czekał na dzwonek pod klasą tupiąc nogą ze złości.
Gdy w końcu zadzwonił upragniony dzwonek, a nauczycielka przyszła Thomas usiadł ciężko na swoim miejscu zaciskając szczękę żeby nie wybuchnąć ze złości.
To jedyna osoba, którą Thomas nienawidził z całego serca i życzył mu wszystkiego najgorszego.
Gdy Teresa usiadła jak zwykle obok chłopaka od razu ją zaatakował pytaniami.
-Co tu robi Aris i co wiesz na ten temat? - zmrużył oczy patrząc na dziewczynę.
-Będzie chodził z nami do klasy. - powiedziała całkowicie spokojnie jakby nie robiło to na niej żadnego wrażenia. Wiedziała co zrobił, wiedziała jaki był, wiec Thomas się zastanawiał dlaczego nie jest zła, że tu jest jak on czy Minho.
-I mówisz to z takim spokojem? - chłopak nie mógł uwierzyć w spokój dziewczyny.
-A co mam zrobić? Wynieść go z tej szkoły i dać zakaz wchodzenia? - wywróciła oczami na reakcje chłopaka.Thomas nie odpowiedział, a Teresa nie drążyła, spojrzała tylko na profil swojego przyjaciela i zaczepiła Eve, która siedziała przed nimi pogrążając się w rozmowie na temat jakiegoś serialu. Thomas ich nie słuchał, był zbyt przejęty całą sytuacją, zastanawiało go co On chce w tej szkole i dlaczego przyszedł akurat tutaj.
Z zamyśleń wyrwał go głos wychowawczyni.
-Witajcie moi drodzy. Przeprowadziłam do was nowego kolegę. Ma na imię Aris i od dzisiaj będzie chodził z wami do klasy.
Chłopak o rudo-kasztanowych włosach usiadł pod oknem w trzeciej ławce. Wychowawca wyszedł, a nauczyciel normalnie zaczął prowadzić lekcje.
Gdy zadzwonił dzwonek Thomas postanowił wyjść z klasy i przejść się po świeżym powietrzu. Wyszedł z Coltonem ze szkoły żywo dyskutując na temat ostatniego filmu Marvela gdy ktoś na niego wpadł. Spojrzał na tarana i wykrzywił twarz w grymas.
-Uważaj jak łazisz, Arlo. - to nie tak ze specjalnie przekręcił jego imię, wcale.
-Aris. Mam na imię Aris. Ale to bardzo dobrze wiesz, stary przyjacielu. - uśmiech satysfakcji wykrzywił małe usta niższego chłopaka.
-Wybacz, Arlo, ale nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, nawet kolegami. - Thomas zrobił smutną minę, wyminął chłopaka i ruszył przed siebie.
Do Arisa podeszła Teresa.
-Cześć, jestem Teresa. - podała chłopakowi rękę witając się.
-Aris.- niechętnie uścisnął dłoń dziewczyny.
-Jako przewodnicząca szkoły mam obowiązek oprowadzić cie po szkole, wiec pokaże ci wszystko na długiej przerwie. - uśmiechnęła się i odeszła w swoim kierunku.Aris był mniejszy o głowę, miał rudo-kasztanowe włosy, piegi na twarzy, był chudy i wyglądał mizernie jakby ciągle był naćpany.
Aris był przekonany, że Newt chodzi tutaj do szkoły i był pewien, że spotka go na korytarzu.
Był zły że jego plan nie idzie tak jak sobie zaplanował.-Muszę wypytać Teresę gdzie Newt chodzi do szkoły. - powiedział sam do siebie uśmiechając się lekko.
____________
🍩