Ból psychiczny jest o wiele potężniejszy niż fizyczny. Kiedy cierpi nasza dusza i serce czujemy się wyniszczeni. Jakby w naszym życiu liczyła się tylko namiętność, a kiedy ona wygasa nasza dusza umiera w agonii.
Newt kochał.
Dwa razy.
Dwa razy został zdradzony, dwa razy zniszczony.
Podobno miłość sprawia, że jesteśmy szczęśliwi.
Co jest po tym jak miłość jednak nie wystarcza? Co się dzieje z duszą i sercem?
Newt wie.
Rozpadają się, gniją i umierają w bólu.
Patrzył tępo w sufit. Nie płakał, nie czuł, nie tęsknił. Po prostu tępo patrzył. Nie chciał czuć. Przez uczucia pokazujemy naszą słabość.
- Kochanie? - głos Mirandy był delikatny. Podeszła po cichu do syna.
- Wiem jak to boli skarbie. Ja wiem. - Newt nie musiał jej odpowiadać, znała go jak nikt inny. Pocałowała delikatnie jego czoło i złapała za rękę. Śpiewała kołysankę, którą zawsze śpiewała gdy była burza, a dzieci się bały. Blondyn nawet nie zauważył kiedy łzy zaczęły spływać po jego policzkach tworząc ścieżkę.
- Nie wstydź się łez, łzy nie są oznaką słabości. Pokazują, że byliśmy silni wystarczająco długo.
- Kiedy mnie wypuszczą? I kiedy będę mógł wrócić do szkoły?
- Wypuszczą za dwa dni, a do szkoły będziesz mógł wrócić w następnym tygodniu. - słaby uśmiech pojawił się na jej twarzy.************
Newt stał przed drzwiami szkoły. Nie wiedział czy chce tam wejść czy wrócić do domu.
Thomas dzień w dzień patrzył przez okno i obserwował blondyna.
Sprawdzał czy z nim wszystko jest okej.- Newt? - za swoimi plecami usłyszał znajomy głos.
Głos za którym tęsknił najbardziej.
Przed nim stał Daniel ze smutnym uśmiechem, bez słowa przytulił do siebie blondyna.
- Przykro mi - głos był cichy, niebezpiecznie drżał.
- To nic Daniel. Chyba jestem przyzwyczajony do zdrad - wzruszył ramionami, złapał chłopaka za rękę i ruszył w stronę drzwi.Newt zastanawiał się dlaczego Thomas ciągle patrzy w jego okno. Czuł na sobie wzrok. Daniel jeszcze bardziej nie polubił Thomasa, a wręcz go znienawidził.
Rozmyślenia blondyna przerwał nauczyciel wprowadzając blondynkę o niebieskich oczach do klasy. Cami.
- Przywitajcie nową uczennicę. Camille. Proszę usiądź na wolnym miejscu.
Dziewczyna rozejrzała się po klasie. Gdy jej wzrok padł na Newta delikatnie uśmiechnęła się i ruszyła w jego stronę.
- Hej nieznajomy z krwotokiem.
- Hej nieznajoma, która ma przy sobie chusteczki i pomaga potrzebującym.Newt czuł sympatie do blondynki. Była piękna, sympatyczna i jak się okazało inteligenta.
- Może dzisiaj oprowadzisz mnie trochę po mieście? Jestem tu nowa i jedynie wiem jak dojść do szkoły i do sklepu - Newt zastanawiał się chwile nad odpowiedzią.
- Jasne, daj mi swój adres to przyjdę po ciebie o szesnastej.********
Newt stał pod drzwiami domu jednorodzinnego.
Rozglądał się po ogrodzie i podjeździe.Żywopłot przy płocie od ulicy był równo przystrzyżony, kilka choinek było posadzonych przy dróżce od bramki do schodów, które prowadziły na dużą werandę. Blondyn zauważył dużego owczarka niemieckiego, który leżał przy schodach.
Na werandzie, która była z ciemnego drewna- jak cały dom- była biała huśtawka, stolik i dwie ławki po obu stronach stołu. Było bardzo dużo kwiatów wszelkiego rodzaju.
- Hej, co się tak rozglądasz? - Newt aż podskoczył w miejscu, nie spodziewał się, że Cami wyjdzie tak szybko.
- O Boże, prawie dostałem zawału - złapał się za serce i teatralnie przyłożył rękę do czoła.
- Przepraszam panie " nie strasz bo jeszcze będą mi musieli szukać nowe serce"- zaśmiała się melodyjnie
- Ha ha ha pani "wszystko wiem najlepiej, a moje żarty są gorsze od trygonometrii"
- Już dobrze, dobrze - podniosła do góry ręce w goście poddania - Więc gdzie idziemy?
- Chodź najpierw do kawiarni, którą kocham, a potem pokaże ci trochę miasta.
Szli przez park śmiejąc się i dokazując wzajemnie.
- Więc, Newt. Słyszałam, że zerwałeś z chłopakiem - Spojrzała na blondyna współczującym wzrokiem
- Nie patrz na mnie wzrokiem "nie dość, że miał raka mózgu, to jeszcze serce zostało zniszczone". Jest serio okej, przyzwyczaiłem się.
- Jesteś homoseksualny?
- Nie wiem, chyba nie. Jak byłem mały to miałem żonę z piaskownicy Natallie, ale mnie zostawiła dla lepszego, a potem żadna mnie nie chciała - Newt wzruszył ramionami śmiejąc się
- Zawsze jakaś się znajdzie Newt - Cami podeszła do chłopaka i złożyła delikatny pocałunek na malinowych ustach nastolatka.******
Jestem na siebie zła :|||
Mam wrażenie, że rozdziały są coraz
gorsze i szlag mnie po prostu trafia 😂
No ale nic, miłego czytania 😌🐝 komentarze i gwiazdki mile widziane 🐝