Rozdział 4

1.3K 121 5
                                    

Aris westchnął ciężko. Teresa ma go oprowadzić po szkole jakby był jakimś debilem, który sam sobie nie poradzi.

Szkoła nie była duża, wiec Aris nie rozumiał dlaczego musi zostać oprowadzony przez gospodarza.

Zastanawiał się jak dalej ma to wszystko rozegrać. Chciał być w tej samej szkole co Newt, a nie pieprzony Thomas.

Zrezygnowany ruszył do klasy od matematyki wyklinają na wszystkie świętości Thomasa.

Gdy nadeszła długa przerwa westchnął ciężko siadając na ławkę i czekając na Teresę.

Chciał odzyskać Newta, nie rozumiał dlaczego ten tak bardzo go nienawidzi. Fakt, miał małe problemy z agresją, ale bez przesady. Potrafił nad sobą panować. Chciał tylko posłuszeństwa, czy prosił o tak wiele?

Z zamyśleń wyrwała go czyjaś ręka na ramieniu. Teresa.

-Możemy iść? - uśmiechnęła się lekko do chłopaka.
-Ta, jasne. - uśmiechał się chytrze w głowie układając jakie pytania zada dziewczynie o Newta.

Gdy pokazała mu już prawie wszystko, znudzonym głosem Aris złapał ją lekko za ramie, żeby się zatrzymała.

-Teresa? Serio Newt nie chodzi tutaj do szkoły? - Aris uważnie obserwował profil dziewczyny.
Była naprawdę przepiękna.
-Newt nigdy z nami do szkoły nie chodził.- Odpowiedziała bez jakiejkolwiek emocji wymalowanej na twarzy.
-To do jakiej chodzi skoro nie tutaj?- podniósł lekko brew.
-Thomas Jefferson High School for Science and Technology.
-Niezłe. - wypuścił powoli powietrze próbując się uspokoić.
Teresa już mu nie odpowiedziała, szli po dziedzińcu w ciszy.
-Może zakończmy już to oprowadzanie, i tak pokazałaś mi najważniejsze rzeczy, wiec myśle, że się nie zgubie. - Aris silił się na uprzejmość względem dziewczyny.
-Okej, jasne. -widząc ulgę dziewczyny nawet uśmiechnął się pod nosem.

Odchodząc widział jak dziewczyna wyciąga telefon i do kogoś dzwoni.

Pewnie do Thomasa.

Chytry uśmieszek pojawił się na ustach chłopaka.

Wyjął telefon z kieszeni i wybrał numer Tylera.

-Rozumiesz, że on nie chodzi do tej szkoły? Byłem przekonany, że chodzi do szkoły z Thomasem. - zaczął zdenerwowany.

-Czyli plan szlag trafił. - usłyszał zmęczony głos przyjaciela.

-Może nie tak do końca, jest tu dziewczyna, przyjaciółka Thomasa, która wydaje się być podatna na manipulacje, wykorzystam ją. - Jego przyjaciel nie zdążył nic powiedzieć bo Aris się rozłączył.

Thomas szukał przyjaciółkę żeby wypytać o czym rozmawiała z tym pajacem.
Gdy zobaczył jak dziewczyna idzie w jego stronę uśmiechnął się lekko i przyspieszył kroku.

-I? Co mówił? - spojrzał dziewczynie uważnie w oczy.
-Nic, Thomas. Nie wszyscy cały czas myślą o tobie i twojej miłości. - wywróciła oczami unikając kontaktu wzrokowego. Czyli kłamie. Zawsze jak unikała kontaktu wzrokowego to kłamała.
-Myśle, że Aris cały czas o nim myśli.- wykrzywił twarz w grymas.
-Jak uważasz. -wzruszyła ramionami i wyminęła Thomasa idąc pod klasę.
Chłopak jedynie odprowadził ją wzrokiem nie mogąc uwierzyć w to co właśnie się stało.

🍑🍑🍑

Help me   | NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz