Wstałem dość wypoczęty. Dobrze, że serce Californi nie jest tak daleko. Ostatnio gdy była wycieczka w bardziej odległe miejsce byłem nie wyspany bo wyjazd był o 4 rano. W dodatku przez całą drogę Armstrong leżał mi na nogach próbując spać. Po paru godzinach w autobusie straciłem czucie w nogach a Billie powiedział, że mam wygodne nogi. Też mi coś. Tym razem nie dam się tak niecnie wykorzystać. Po doprowadzeniu się do stanu:" wyglądam trochę lepiej niż gówno" pożegnałem się z matką. Następnie tradycyjnie powędrowałem pod dom Armstrong'ów. Nie czekałem długo. Razem poszliśmy rozmyślając co prześwirujemy na tej wycieczce.
-Jeśli John dotrzyma słowa to będzie "Zielona Wycieczka".-oświadczył Joe.
-Jedno jest pewne, będzie się działo.
-A jak! Zabrałeś coś?
-Paczkę papierosów i jedno średnie wino. A ty?
-Trochę Whiskey, kisiel i budyń.
-Po co ci kisiel i budyń?! Chcesz ućpać nas jak John? Mało ci?
-Gdzieee. To jest... Eksperyment naukowy!
-Eksperyment naukowy?-jakoś wątpiłem w jego słowa.
-Dokładnie. Eksperyment naukowy. Polega on na tym, że sprawdzę czy sam kisiel i budyń mają ukryte właściwości. A jeśli nie to je skonsumuję.
-Aham. Czyli przekładając na Angielski to chcesz wciągnąć kisiel i budyń a jeśli nie będzie fazy to resztę zjesz normalnie?
-Dokładnie.-mówił radośnie mój BFF.
Gdy doszliśmy do szkoły wszyscy już na nas czekali, pomimo tego, że się nie spóźniliśmy. Byliśmy na czas ale reszta była przed czasem i miałem wrażenie, że ma do nas problemy za to że przyszliśmy punktualnie. Ciekawy początek. Ja, Jason, Tre, John i Billie usiedliśmy na tzw. tyłach autobusu. Y'Know takie siedzenie na 4 osoby. My jako wierni anarchiści złamaliśmy system i usiedliśmy tam w pięciu. Oczywiście nie obyło się bez przepychanek typu:
-Tre! Suń się.
-Mike! Zajmujesz najwięcej miejsca!
-Billie ale masz wielką dupe!
-Jason! Przesuń się w prawo.
-John! Przysuń się do okna!
Na szczęście żaden nauczyciel nie usłyszał naszych kłótni ani nie zauważył, że jest nas pięciu na czterech miejscach. Idioci. Po ciężkiej bitwie i przepychance mogliśmy siedzieć cicho na dupie. Mogliśmy. Ale wiecie jak to jest. Oto iście piękne równanie:
Billie+Mike+Jason+John+Tre
-------------------------- = Nuclear Family
4 siedzenia
Coś czuję, że w tym hostelu czy innym hotelo-podobnym będzie coś a'la "Sex, drugs & violence" (tylko bez tej szkoły, sam tytuł). Próbowałem ignorować teksty BJ:
-Suń tą dupe!
Założyłem słuchawki i odpaliłem niezawodnego walkmen'a. Rotten co dziwne działa uspokajająco możliwe, że głównie przez to w jakich warunkach przyszło mi żyć i być teraz. Wpatrywałem się ślepo w siedzenie przede mną popychany co jakiś czas przez BJ i Jasona. Niespodziewanie w przerwie między dwoma krzesłami na przeciwko mnie ujrzałem trochę to ciekawską trochę to upierdliwą twarz jakiegoś ciemnego bruneta jak nie czarnowłosego chłopaka w kujonkach. Spoglądał na mnie nie zważając na to, że ja również to robiłem. Zazwyczaj jak ktoś patrzy się na mnie badawczo to unikam kontaktu wzrokowego jak chyba każdy. Akurat ten gość z naprzeciwka tego nie robił. Spojrzałem pośpiesznie w prawą stronę- w okno. Poczekam aż się napatrzy. Z tego co zapamiętałem miał on grzywkę uczesaną (jeśli można tak to nazwać) na człowieka EMO lecz on jako tako nie zachowywał się jak taki. Wyglądał na młodszego. Zignorowałem go. Całą drogę spędziłem słuchając oryginalnego głosu Rotten'a i oglądając przepychanki moich znajomych pośrednio w nich uczestnicząc. Gdy dojechaliśmy na miejsce opiekunowie podzielili nas na dwie grupy: dziewczyn i chłopców. Każda płeć miała osobny hostel. Jak dla mnie nie miało to większego znaczenia. Chwilkę powalczyliśmy o przeżycie na wąskich (i trochę śliskich) drewnianych stopniach. Klatka schodowa tego budynku wyglądała na starą lecz reszta była nowoczesna. Wydaje mi się, że miał być to "efekt", wiecie niby stare a jednak nowe. Nie za bardzo widzę w tym sens no ale trudno.
CZYTASZ
Green Day: Te pierwsze razy.
FanfictionMłody Billie jest rozsądnym dobrym uczniem. Jego najlepszy przyjaciel to Mike, który nie boi się ryzyka. Ostatnie dni wakacji chcą wykorzystać w całości. Organizują imprezę. Dirnt pragnie spróbować czegoś nowego i namawia do tego przyjaciela...