[13]

990 66 21
                                    

- Co... Co ty tutaj robisz?

Chwilę zajęło mi zrozumienie, że to wszystko dzieje się naprawdę. Byłam w szoku. Powiedziałabym nawet, że szok to niedopowiedzenie, bo nigdy nie przypuszczałabym, że będę w takiej sytuacji. Thomasa w ogóle tutaj nie powinno być. Już dawno powinien robić... Tak naprawdę cokolwiek.

- Pomyślałem sobie, że niekoniecznie musisz siedzieć sama w swoim pokoju i cierpieć z powodu choroby – posłał mi delikatny, szczery uśmiech. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo było już dosyć ciemno i nie widziałam wyraźnie jego twarzy i sylwetki. – Mogę wejść?

Skinęłam głową i zanim zdołałam się zapytać w jaki sposób chcę się dostać do pokoju, Tommy już wspinał się po drabinie.

- Jesteś szalony! – zaśmiałam się wesoło, ale potem szybko się uciszyłam w obawie, że Magda mogłaby mnie usłyszeć. Co prawda było już późno i moja siostra powinna już spać, ale nigdy nic nie wiadomo. Po za tym nie wiedziałam jakby mogła zareagować na fakt, że w tajemnicy spotykam się z chłopakiem w jej domu. Szybko weszłam do środka, by zrobić miejsce blondynowi, a po chwili obydwoje znajdywaliśmy się w moim pokoju. – Jesteś szalony! – powtórzyłam. – Kto normalny przychodzi do kogoś o takiej porze?

- Właśnie dlatego musiałem użyć takiego, a nie innego sposobu, by się z tobą zobaczyć – Thomas puścił mi oczko. – Po za tym kto powiedział, że ja w ogóle jestem normalny? Nie ja. Zresztą jesteś, tak samo pokręcona jak ja.

- Czemu tak uważasz?

- Zdążyłem już trochę cię poznać – z jego twarzy nie schodził ten charakterystyczny uśmiech, który powodował, że sama się uśmiechałam. – Normalna to ty z pewnością nie jesteś. W pozytywnym sensie oczywiście. Powiedziałbym, że jesteś mega zakręcona, co tylko powoduje, że moja sympatia do ciebie jest jeszcze większa. Fajnie wiedzieć, że na tym świecie istnieją jeszcze dziewczyny, które lubią się powygłupiać, a nie myślą o tym, że zrobią z siebie głupka przed innymi.

- Gdybym przejmowała się tym, co inni o mnie myślą to dawno przestałabym być sobą – z doświadczenia wiem, że opinia innych ludzi na twój temat jest czasem bardzo naciągana i minięta z prawdą. Zanim poznałam Anastazję to zachowywałam się zupełnie inaczej. Dopiero w szkole średniej zrozumiałam, że to nigdy nie będzie miało sensu, bo ty możesz się nie wiadomo jak starać, a ludzie i tak będą cię oceniać. – Nie widzę w tym sensu. Ważne, że mam bliskich, którzy szanują i cenią mnie taka jak jestem.

- Takie podejście jest najlepsze – blondyn poczochrał mnie po włosach, a ja tylko wywróciłam oczami. Dawałam sobie spokój z układaniem mojej fryzury, bo jeśli blondyn widział mnie w takim stanie i jeszcze nie uciekł gdzie pieprz rośnie to może wcale nie było tak źle. – W ogóle masz bardzo ładny pokój.

- To tylko pokój gościnny – wyjaśniłam siadając na swoim łóżku i dokładnie przykrywając się kołdrą. Cholera, znowu mi było zimno. – Nie stój tak, Tommy. Usiądź na łóżku. Jakoś się oboje zmieścimy.

- To przesuń się – zadecydował, a ja zrobiłam mu miejsce obok siebie i jeszcze szczelniej okryłam się kołdrą. Wyglądałam jak ziemniak, a z pod pościeli wystawała mi tylko głowa, tak żebym mogła dokładnie usłyszeć i zobaczyć chłopaka. Może i czułam się już lepiej, ale od zawsze byłam zmarzluchem. – Jest ci zimno?

Skinęłam głową. Thomas postanowił mnie po raz kolejny zaskoczyć. Usiadł obok mnie, a potem wszedł pod moją kołdrę, objął mnie ramionami i przysunął do siebie.

- Co robisz, Thomas?

- Próbuję cię ogrzać – blondyn potarł moje ramiona, a ja po raz pierwszy w życiu czułam się tak bezpiecznie. – I zadajesz za dużo pytań, Gabby.

OUR DESTINY, t.b. sangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz