[31]

612 34 3
                                    

Westchnęłam ciężko pakując swoje ostatnie rzeczy do walizki. Nie wierzyłam, że to naprawdę się dzieje. Przecież dopiero był czerwiec i pakowałam się, by przylecieć do Anglii i spędzić w Nottingham wakacje swojego życia. Teraz odliczałam czas, który pozostał mi do wylotu. Całe czterdzieści osiem godzin. Dwa dni, które nie chciałam, by się kończyły.

— Hej, wszystko w porządku? — moja siostra weszła do pokoju, a na jej twarzy widniał delikatny uśmiech. Nie martwiła się już Adamem, który odzyskiwał swoje zdrowie i teraz leżał na kanapie w salonie, oglądając jakiś mecz. Weston odzyskał swój stały humor i nie mógł się doczekać, kiedy w końcu zdejmą mu gips z ręki, który był przeze mnie popisany.

— Tak, Magda — odpowiedziałam, nie odwracając się do niej. Zaczęłam obgryzać swoją wargę ze zdenerwowania, chociaż nie widziałam powodu, by w jakikolwiek sposób stresować się rozmową z moją siostrą. Jednak to robiłam. Wiedziałam, że jeśli tylko się odwrócę, a ona spojrzy mi w oczy to po prostu będzie wiedzieć, że nic nie jest dobrze. Zacznie się pocieszanie, wypytywanie, a ja tego nie chciałam.

— Na pewno? — nie byłam w stanie tego zauważyć, ale poczułam jak Magda zmniejszyła odległość między nami. Położyła mi dłoń na ramieniu i niemal siłą zmusiła mnie do tego, bym na nią spojrzała. Cholera. — Coś mi się nie wydaje, młoda. Co jest?

— Serio nie wiesz? — westchnęłam ciężko, rzucając jedną z moich ulubionych koszul do walizki. Usiadłam na swoimi łóżku i przejechałam ręką po świeże, gładkiej pościeli. Nawet za tym będę tęsknić.

— Nie chcesz wyjeżdżać — stwierdziła, obejmując się ramionami. Miałam dziwne wrażenie, że czeka mnie rozmowa podobna do tej, którą odbyłam z Thomasem.

Chcesz zostać? Zostań.

Chcesz wyjechać? Wyjedź.

Tak jakby to wszystko było takie proste. Nic nie było proste. Wszystko było skomplikowane i trzeba było porządnie się zastanowić zanim podejmie się odpowiednią decyzję. W końcu, prędzej, czy później to ja będę ponosić konsekwencje, a nie ktoś inny.

— Eureka! — zawołałam ironicznie. Może nie powinnam się, tak zachowywać? W gruncie rzeczy przez cały ten okres, kiedy przebywałam w Anglii byłam skupiona tylko na Thomasie, a zaprzestałam interesować się kimś, kto powinien być o wiele ważniejszy niż jakiś tam chłopak. Nie spędziłam z Magdą, aż tak dużo czasu jak tego oczekiwałam, a już za kilkadziesiąt godzin miałam wsiadać do samolotu. — Przepraszam, Maggie.

— Za co? — moja siostra chyba jeszcze nigdy nie była, aż tak zdziwiona moimi słowami. Zresztą miałam wrażenie, że przez tych kilkanaście tygodni odkrywałam siebie na nowo nie tylko względem do innych, ale przede wszystkim do samej siebie.

— Zamiast spędzić z tobą te tygodnie to ja wolałam włóczyć się z kimś innymi po mieście — teraz zdawałam sobie sprawę, że byłam cholernie samolubna. Moja siostra zaprosiła mnie do siebie, bo chciała spędzić ze mną trochę czasu. Żadna z nas nie wiedziała, czy spotkamy się w tym roku na święta, a ja nie wykorzystałam w odpowiedni sposób ten czas, który zapewniła mi Magda tutaj w Nottingham.

— Akurat za to nie musisz mnie przepraszać — brunetka uśmiechnęła się łagodnie i usiadła obok mnie. — Oczywiście żałuję, że nie udało nam się spędzić trochę więcej czasu wspólnie, ale każda z nas była pochłonięta czymś innym. Ty – zwiedzaniem i Thomasem, a ja pracą. Teraz jeszcze doszedł ten wypadek Adama... Zdaję sobie sprawę, że ten czas mógł o wiele inaczej wyglądać, bo mogłam więcej czasu poświęcić tobie niż żyć myślą, że jesteś już dorosła i sobie poradzisz. Ale czy wtedy spędziłabyś go tak dobrze?

OUR DESTINY, t.b. sangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz