Wpadające do pokoju promienie słoneczne szybko obudziły mnie z mojego snu. Byłam przekonana, że wczoraj wieczorem opuszczałam rolety w oknach... Przewróciłam się na drugi bok, naciągając poduszkę na głowę, kiedy poczułam jak w łóżku nie znajduję się sama.
Tylko przez chwilę miałam ochotę krzyczeć, że ktoś mnie porwał i z pewnością wykorzystał mnie w najmniej odpowiedni sposób. Potem, jednak przypomniałam sobie gdzie się znajduję i to, co działo się poprzedniego wieczoru.
Znajdowałam się w Londynie. W posiadłości państwa Sangster. Dokładniej leżałam w łóżku z Thomasem – moim chłopakiem.
— Tommy, czemu nie zasłoniłeś wczoraj rolet? — zapytałam zaspanym głosem, wtulając się mocniej w jego bok. Dochodziłam do wniosku, że w ten sposób mogłabym się budzić codziennie.
— Przecież to wczoraj zrobiłem — powiedział równie zaspany, co ja. Odwrócił się w moją stronę, ale nie otworzył oczu. Nie potrwało to, jednak długo bo w końcu uchylił powieki, ale potem szybko je zamknął. — Dobra, nie zrobiłem tego. Musiałem zapomnieć.
— Wiesz, że nie zapomina się takich rzeczy? — mruknęłam, odkrywając poduszkę tylko na chwilę, by spojrzeć na Thomasa. Wyglądał naprawdę uroczo, gdy spał – nie – spał z porozrzucanymi kosmykami włosów na pościeli. Jedną rękę miał schowaną pod poduszkę, a drugą cały czas obejmował mnie w pasie.
— Oh, no wybacz, ale wczoraj wieczorem akurat mogłem o tym zapomnieć – blondyn poprawił sobie poduszkę, ale jęknął cicho, kiedy nawet pomimo tego zabiegu nie udało mu się znaleźć odpowiedniej pozycji, które pozwoliłaby mu powrócić do snu. – Jesteś wkurzająca, Gabby. Nie dość, że przychodzisz do mnie w środku nocy i mnie napastujesz to nie pozwalasz mi spać.
— Czy ty ironizujesz? — zapytałam, unosząc jedną brew do góry. Miałam ochotę zaśmiać się głośno, ale w końcu przytknęłam usta do poduszki i wydałam z siebie coś w rodzaju stłumionego rechotu. — Wczoraj nie wyglądało na to jakbyś miał coś przeciwko temu.
— Gabriela, ja próbuję spać — odezwał się, a potem odwrócił na plecy i podobnie jak ja zakrył twarz poduszką. — Jestem padnięty. Daj człowiekowi odpocząć.
— Przecież ja nic nie robię! — powiedziałam na obronę, a potem pocałowałam go w odkryty obojczyk. Uśmiechnęłam się do siebie, kiedy zauważyłam jak drgnął. Dobra, ja też byłam niewyspana, ale byłam pewna, że już nie zasnę. Przynajmniej na razie. Po za tym słońce, tak ładnie grzało, że aż szkoda było przeleżeć ten dzień w łóżku.
— Wiesz, że sobie grabisz, Gabby? – powiedział, nie zmieniając swojej pozycji. Zaśmiałam się cicho, opierając się o jego ramię i chowając głowę pod tą samą poduszką, co on.
— I tak mnie kochasz, Tommy — wyszeptałam mu do ucha z uśmiechem. — Nic mi nie....
Nie zdążyłam dokończyć, bo Thomas odrzucił poduszkę na bok, a potem przekręcił się w moją stronę i pocałował najlepiej jak umiał. Westchnęłam, wplatając dłonie w jego włosy. Zdecydowanie chciałam, by od tej pory każdy mój poranek wyglądał dokładnie, tak samo.
— Jesteś nieznośna, Gabby — mruknął, pochylając się nade mną. Opierał się rękami o materac po obu stronach mojej głowy, a na jego twarzy widniał szczery, wesoły uśmiech. Złożył delikatny pocałunek na moim nosie. — Nie puszczę cię teraz.
— Niestety obawiam się, że będziesz musiał to zrobić, Tommy — znajomy głos rozległ się od strony drzwi. Szybko wyjrzałam za pleców Thomasa i niemal czułam jak jestem czerwona na twarzy, kiedy w pomieszczeniu zauważyłam Avę. Skąd ona się tu wzięła? I co najważniejsze: jak dużo widziała? Biorąc pod uwagę, że nie miałam na sobie nic oprócz cienkiej kołdry, którą natychmiast na siebie naciągnęłam jeszcze bardziej, było wiadome, co tutaj miało miejsce. Każdy, by to odgadł.
CZYTASZ
OUR DESTINY, t.b. sangster
FanfictionGabriela Adamczyk to prosta, zwariowana i otwarta dziewczyna. Jej marzeniem jest skończyć studia na Politechnice Poznańskiej, a potem zacząć pracę w swoim zawodzie. Jednak zanim to nastąpi ma zamiar spędzić wspaniałe trzy miesiące w Nottingham gdzie...