[epilog]

923 56 34
                                    


Pół roku później znów byłam w Nottingham.

Trochę ironicznie, nieprawdaż? To miasto było miejscem, w którym wszystko się zaczęło – tutaj przeżyłam swoje najlepsze chwile i miałam nadzieję, że kiedy będę do niego wracać to będzie tak samo.

Powiedzmy, że było. Magda była w szóstym miesiącu ciąży, więc to była naprawdę radosna wiadomość. Ja sama miałam zostać matką chrzestną, a to oznaczało, że moim obowiązkiem było pomóc i mojej siostrze i Adamowi. Zwłaszcza, że obroniłam swoją pracę inżynierską i teraz zastanawiałam się, co dalej zrobić ze swoim życiem. Kiedy mama zaproponowała mi to, żebym zaopiekowała się Maggie przez jakiś czas, nie zastanawiałam się długo nad podjęciem decyzji. Obiecałam sobie tylko to, że nie będę siedzieć im na głowie przez cały czas – znaczy mieszkałam w swoim starym pokoju, jednak dzięki pomocy Adama znalazłam dorywczą, wakacyjną pracę. Nie wiedziałam jak dalej pociągnąć swoje życie, więc na razie wiedziałam, że zostaję w Anglii do rozwiązania ciąży. Przy okazji zarabiałam, jako kelnerka w kawiarni, tak na wszelki wypadek. Gdybym potrzebowała większej ilości pieniędzy.

Prawda była taka, że tutaj nie trzymało mnie już nic więcej. Już nie... Oczywiście to była moja wina, ale jakaś część mnie oczekiwała... Przez cały ten czas myślałam, że Thomas coś zrobi – cokolwiek – by spróbować mnie przekonać do zmiany zdania. Nic takiego się nie stało, a ja dopiero po dość długim czasie otrzymałam od niego krótkiego maila, w którym pisał, że mnie rozumie, ale nic nie zmieni jego uczuć do mnie. Cóż... Moich też nie byłam w stanie zmienić.

Tak samo jak nie potrafiłam zapomnieć. Dlatego z jednej strony uwielbiałam Nottingham, a z drugiej go nienawidziłam. Tutaj każde miejsce przypominało mi o Thomasie, a to przywoływało wspomnienia, z których zostało tylko kilka drobiazgów i tysiące zdjęć.

Po za tym wiadomość o zaręczynach mojej najlepszej przyjaciółki, tak samo mnie dołowała jak sprawiała wielką radość. Wiedziałam, że Anastazja będzie szczęśliwa z Łukaszem – byli sobie przeznaczeni od samego początku. Jednak zazdrościłam jej tego, zwłaszcza, że ona, co dzień chodziła przeszczęśliwa, tak, że zarażała dobrym humorem innych, a ja? Nie umiałam wykrzesać z siebie tej dawnej radości. Każdego dnia wyobrażałam sobie, że gdyby nie moja decyzja to teraz równie dobrze mogłabym być tak samo szczęśliwa. Niestety, nie byłam. Jedyną osobą, którą mogłabym za to obwiniać byłam ja sama. I miałam to szczęście, że Ana o tym doskonale wiedziała i nie miała mi za złe niczego.

Dzisiejszy dzień był słoneczny, ale nie za gorący. Wiał delikatny wiatr, który wprawił moją nową fryzurę w ruch. Był początek lipca, a ja pod wpływem chwili podjęłam decyzję, że to jest ten czas, kiedy trzeba otworzyć nowy rozdział w swoim życiu. Nie rozpatrywać przeszłości i patrzeć na to, co przyniesie kolejny dzień. Czemu więc nie zacząć od nowej fryzury?

Moje długie, proste włosy skróciły się ponad o połowę, bo teraz ledwo sięgały moich ramion. Przyciemniłam je również, co tylko spowodowało, że nabrałam pewnej dojrzałości. Słowem Magdy, bo ja sama uważałam, że nigdy nie będę na tyle dorosła. Przynajmniej nie tak jakbym chciała.

Była sobota, a to oznaczało, że Adam miał wolne, więc zostałam zwolniona z obowiązku opieki nad moją siostrą. Szczerze powiedziawszy to była tylko wymówka, bo ta dwójka świetnie dawała sobie radę sama i nie potrzebowali mojej pomocy. Poza tym byli naprawdę słodcy razem. I szczęśliwi, a to było najważniejsze.

Korzystałam z okazji, więc wybrałam się do galerii handlowej, ale jak szybko do niej przyszłam, tak szybko z niej wyszłam, kiedy tylko zobaczyłam ilość ludzi w środku. Zdecydowanie wolałam robić zakupy w środku tygodnia i to najlepiej z samego rana. Znałam Nottingham niemal na pamięć i nie było w tym mieście żadnego miejsca, które nie kojarzyłoby mi się z Thomasem. To było okropne, bo za każdym razem, gdy chciałam się po prostu przespacerować, tak przed oczami miałam każdą, wspólnie spędzoną chwilę. Anastazja cały czas mi powtarzała, że to normalne, ale że nie powinnam też popadać w paranoję.

OUR DESTINY, t.b. sangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz