Wiedziałam, że Ana pojawi się na skypie od razu, kiedy dostanie mojego sms'a z treścią, że idę na randkę. Nie minęło kilka minut od momentu, w którym wysłałam jej wiadomość, a na komunikatorze przy jej nazwisku pojawiła się zielona kropka. Sekundę później odbierałam od niej rozmowę video.
- NARESZCIE! – zawołała na powitanie. Uśmiechnęłam się do niej. Mogłam się spodziewać takiej reakcji z jej strony. – Myślałam, że już nigdy się nie doczekam. Rozumiem, że Sangster musiał się najpierw nieźle postarać zanim się zgodziłaś?
- Co? – zmarszczyłam brwi. Ana machnęła ręką w powietrzu.
- To jak to było?
- Nic specjalnego, serio. Po prostu siedziałam sama w domu, on do mnie wpadł. W ogóle wszedł przez balkon i zaczęliśmy gadać. Potem jakoś tak wyszło, że mnie zaprosił na randkę.
- Wszedł do twojego pokoju przez okno? – zawołała ponownie, a ja aż się skrzywiłam. Jak tak dalej pójdzie to pękną mi bębenki. – Sorry, stara. Ale to nie jest nic specjalnego jak ty to ujęłaś. Mało, który facet wchodzi do twojego pokoju przez balkon i zaprasza cię na randkę. Wiesz, co ja bym zrobiła gdyby mój chociaż zjawił się pod moim oknem? W-S-Z-Y-S-T-K-O.
- Przesadzasz – wywróciłam oczami. Miałam jeszcze coś powiedzieć, ale usłyszałam dźwięk swojego telefonu, który przybierał na sile. Od razu spojrzałam na ekran komórki i niemal zarumieniłam się na sam widok zdjęcia na wyświetlaczu. Thomas.
- Dobra, zgaduję, że twój luby dzwoni – co? Ana zbytnio wszystko wyolbrzymiała, naprawdę. – Kończę. Napisz mi potem, kiedy to idziesz na tą randkę. Muszę ci pomóc w wyborze kiecki.
- Skąd wiesz, że ubiorę sukienkę?
- Stara, ja mam szósty zmysł! – Ana wysłałam mi całusa w powietrzu, a potem pomachała jak szalona i na koniec wyłączyła się. Nie zastanawiając się długo, przesunęłam zieloną słuchawkę po wyświetlaczu mojego telefonu i przyłożyłam rządnie do ucha. Od razu się uśmiechnęłam, kiedy po drugiej stronie usłyszałam głos Thomasa.
- Cześć, Gabby.
- Cześć, Tommy – odłożyłam laptopa na biurko, a sama rozsiadłam się wygodnie na łóżku. Cholera, czemu ja tak to wszystko przeżywałam? Nie powinnam była, bo przywiązywanie się do tego chłopaka nie było najlepszym pomysłem. Chociażby z tego względu, że za dwa miesiące ja wracam do Polski, a on pewnie szybko zapomni o kimś takim jak Gabriela Adamczyk. – Co u ciebie?
- Wiesz, że miałem zapytać się o to samo?
- Przypadek? Nie sądzę – zaśmiałam się wesoło, a po drugiej stronie słuchawki to samo zrobił Sangster. Nienawidziłam siebie za to, że chciałam go teraz zobaczyć. Nic konkretnego nawet nie robić, ale tak po prostu z nim posiedzieć. Chociaż wcale bym nie protestowała, gdyby chciał mnie pocałować. Do tej pory czułam jego smak ust i pragnęłam więcej. – W sumie to ja się nudzę. Nie mam co robić, bo Maggie jest w pracy, a Adam wróci z delegacji dopiero jutro wieczorem.
- Możemy się gdzieś przejść jeśli chcesz. Co ty na to?
Spojrzałam przelotnie na zegarek, a potem w lustro na to jak wyglądam. Nie było źle. W sumie pomysł nie był głupi, więc miałam zamiar z niego korzystać. Przynajmniej raz w życiu chciałam się zachowywać, tak jak zawsze radziła mi Ana. Nie przejmowała się tym, co będzie tylko brała to, co na mnie czeka, a przede wszystkim niczego się nie bała.
- Jestem za! – powiedziałam rozemocjonowana. –To gdzie się widzimy? I gdzie idziemy?
- Gabby, mówiłem ci już, że zadajesz za dużo pytań – Thomas zaśmiał się wesoło. – Będę u ciebie za piętnaście minut i nie powiem ci gdzie pójdziemy. Sama się przekonasz.
- No dobra – westchnęłam rozbawiona. – W takim razie na ciebie czekam. Do zobaczenia.
Jak tylko się rozłączyłam, szybko wstałam i wyjrzałam przez okno. Nienawidziłam takiej pogody, która panowała w Anglii, bo nie wiedziałam, co na siebie włożyć. Cóż... Skończyłam z tym, że do zwykłych jeansów i koszulki na ramiączkach, dorzuciłam koszulę w kratę, ale nie zapinałam jej. Nie miałam po co się stroić, bo to nie była randka, a może była? W sumie nie wiedziałam. Właściwie to nie miałam pojęcia jak dzisiejsze spotkanie z Thomasem mogłoby wyglądać.
Ledwo zdążyłam włożyć moje baleriny, kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Chwyciłam swoją torebkę ze wszystkim najważniejszymi rzeczami i czym prędzej zbiegłam na dół, a potem otworzyłam drzwi. Po chwili stałam twarzą w twarz z Thomasem i zastanawiałam się, czy jak powitam go zwykłym cześć to będzie wystarczać.
- Cześć – chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko, a potem pochylił się nade mną i szybko mnie pocałował. Tego akurat się nie spodziewałam, ale odwzajemniłam pocałunek. – Gotowa?
- Jak najbardziej.
Blondyn wyciągnął do mnie dłoń, którą ujęłam. Po zamknięciu za sobą drzwi, ruszyliśmy alejką, a on przez cały ten czas nie puszczał mojej dłoni. Moje serce biło przez cały ten czas, a ja sama zapomniałam języka w gębie. Czułam to dziwne uczucie w żołądku. Chwila, czy to nie były te przysłowiowe motylki w brzuchu? Boże! Tak zestresowana nie byłam jeszcze nigdy w życiu.
- Ludzie się na nas gapią – powiedziałam po krótkiej chwili milczenia, kiedy po raz kolejny zauważyłam jak jakaś dziewczyna nie spuszczała z nas wzroku. Dobra, wcześniej zrobił to chłopak, a jeszcze wcześniej też facet, ale przeważnie to patrzyły się dziewczyny. Czułam się z tym trochę niezręcznie, bo nie miałam pojęcia o co w tym wszystkim chodziło. A nie czekaj, szłam pod rękę ze znanym aktorem.
- Mówiłaś, że nie obchodzi cię zdanie ludzi. – Tommy spojrzał na mnie rozbawiony. – Jak się gapią to niech się gapią. Każdy ma nam czego zazdrościć.
- Słucham?
- No pomyśl sobie – zaczął mi tłumaczyć. – Dziewczyny nie mogą oderwać od nas wzroku, bo ci zazdrosną. Faceci nie mogą przestać się na ciebie patrzeć, bo w tym przypadku zazdroszczą mi. Cóż.. Ja najchętniej wydłubałbym im wszystkim oczy, bo ich wzrok mnie denerwuje.
- Jesteś zazdrosny?
- Tak.
- Czemu? – posłałam mu zaciekawione spojrzenie. Byłam ciekawa jego odpowiedzi, chociaż kompletnie nie miałam pojęcia do czego mogłaby ona nas doprowadzić. – Przecież nawet nie jestem twoją dziewczyną.
- No właśnie – chłopak westchnął, tak jakby nad czymś cholernie ubolewał. Czy ja mam wrażenie, że on żałuje tego, że nie jestem jego dziewczyną? Nie zdążyłam odpowiedzieć sobie na to pytanie, bo on szybko się do mnie odwrócił i posłała ten swój, uroczy uśmiech, od którego miękły mi nogi. – Ale to już niedługo.
- O czym ty mówisz? – zaśmiałam się. Wiedziałam, że żartuje. Przynajmniej jak dla mnie nie było żadnego innego wytłumaczenia na to wszystko.
- O tym, że już za niedługo oficjalnie będziesz moją dziewczyną – oznajmił, a ja stanęłam jak wryta i nie wiedziałam, co powiedzieć. Z jednej strony chciałam skakać ze szczęścia, że coś takiego w ogóle może się wydarzyć, ale z drugiej chciałam od razu mu wygarnąć, co sądzę o tym, że podejmuje za mnie decyzje. I to takie, nad którymi jeszcze nawet nie myślałam! Dobra, kłamałabym mówiąc, że wcale nie wyobrażałam sobie momentu, w którym Thomas prosi mnie o to bym była jego dziewczyną. Ale to były zwykłe marzenia i na tym to powinno się skończyć. – Nie martw się, Gabby. Wszystko będzie w porządku.
Wcale w to nie wątpiłam.
"
CZYTASZ
OUR DESTINY, t.b. sangster
FanfictionGabriela Adamczyk to prosta, zwariowana i otwarta dziewczyna. Jej marzeniem jest skończyć studia na Politechnice Poznańskiej, a potem zacząć pracę w swoim zawodzie. Jednak zanim to nastąpi ma zamiar spędzić wspaniałe trzy miesiące w Nottingham gdzie...