[16]

1K 58 7
                                    


Trzy dni później szykowałam się na swoją randkę z Thomasem.

Był ostatni lipiec, a pogoda w Anglii jak najbardziej dopisywała. Słońce prażyło niemiłosiernie, a ja stałam przed szafą i nie wiedziałam, co ubrać. Na skypie Ana starała się doradzić mi jak najlepiej, a Adam, który siedział w domu tylko się temu przyglądał. Nie wiedziałam w ogóle, co on tutaj robi, ale okej. Nie powiem mu żeby spadał skoro to był jego dom. Ale nie powiem, że zbytnio mi pomagał. Prędzej dekoncentrował każdą swoją uwagą. Masakra, naprawdę nie wiedziałam, co Magda w nim zobaczyła.

- Wiesz, że jesteś wkurzający? – zwróciłam się do Adama, odrzucają kolejną stylizację, którą udało mi się przygotować. Mimo to nadal coś mi w niej brakowało. Jak tak dalej pójdzie to nie pójdę na tą randkę i tak to się skończy. – Miałeś siedzieć cicho, a tylko mnie denerwujesz.

- Ja? Nie mam pojęcia o czym mówisz! – zawołał i uniósł ręce do góry w obronnym geście. Wywróciłam oczami, a z laptopa doszedł mnie wesoły śmiech mojej przyjaciółki.

- Nie miej jej za złe, to jej pierwsza prawdziwa randka.

- ANA! – warknęłam. Przysięgam, że jak tylko ją zobaczę na żywo to ja uduszę. – Adam nie musi o wszystkim wiedzieć.

- Daj spokój, przecież to nic złego – brunet uśmiechnął się do mnie szeroko i założył nogę na nogę. Tym razem prawą na lewą. – Nikt cię nie ocenia, Gabby.

Przy takim towarzystwie to ja się dorobię jakiejś choroby psychicznej. Przysięgam, że do tego dojdzie jak to wszystko będzie, tak dalej wyglądać. Nie odzywałam się, ale w sumie nie musiałam, bo okazało się, że Adam i Ana szybko złapali wspólny kontakt i zaczęli ze sobą gadać na każdy temat. Nawet w pewnym momencie miałam wrażenie, że mój jeszcze – nie – szwagier zaprosił Anę do Nottingham. Nie wiedziałam tylko, czy to było w żartach, czy kompletnie na poważnie.

Jeszcze raz przejrzałam wszystkie ubrania, które wzięłam ze sobą do Anglii i ściągnęłam z wieszaka białą, koronkową sukienkę z rękawami ¾. Właściwie to o niej zapomniałam. I w sumie czemu ona mi gdzieś umknęła w tym wszystkim, że dopiero teraz ją znalazłam?

- HA! – zawołałam wesoło, a potem odwróciłam się do moich towarzyszy. – Państwu dziękuję. Wybrałam sukienkę, a do reszty was nie potrzebuje. Zwłaszcza ciebie Adam. Zresztą ciebie też, Ana. Tylko byś wszystko niepotrzebnie komentowała.

- No ej! – oburzyli się jednocześnie, a ja uśmiechnęłam się do nich wrednie. Szybko zabrałam laptopa od Adama, pożegnałam z Aną i wyłączyłam urządzenie. Czym prędzej wygoniłam Adama z pokoju, a potem mogłam odetchnąć z ulgą. Tylko na chwilę, bo potem zdałam sobie sprawę z tego, co miało się dzisiaj wydarzyć i zaczęłam się cholernie stresować. Może lepiej, by było gdyby Adam i Ana nadal ze mną tutaj byli?

***

Chwilę przed przyjściem Thomasa, moja siostra wróciła z pracy i od razu wparowała do mojego pokoju. Magda uśmiechnęła się wesoło, a potem podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.

- Twojemu chłopakowi na pewno się spodoba to, co zobaczy – zaczęła rozradowana. Miałam wrażenie, że ona cieszy się z tego spotkania, tak samo jak ja. Może nawet i bardziej. – Jesteś taka piękna, siostrzyczko!

- Dzięki, ale nie pomagasz mi. Stresuję się jak cholera i nie wiem dlaczego.

- Bo ci zależy na tym chłopaku – kiedy usłyszałam ten jej przemądrzały głos, który świadczył o tym, że to ona wie najlepiej miałam ochotę wywrócić oczami. Powstrzymałam się w ostatniej chwili. – Po za tym nie masz czym się stresować, Gabi. Po prostu bądź sobą.

OUR DESTINY, t.b. sangsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz