Do rezydencji Sangsterów wróciliśmy dobrze po drugiej godzinie. Po premierze jeszcze długo rozmawiałam z Dylanem i Britt i co raz bardziej utwierdzałam się w zdaniu, że ta dwójka była do mnie przyjaźnie nastawiona. W tym wszystkim chyba tego najbardziej się obawiałam – że w żaden sposób nie zostanę zaakceptowana przez rodzinę i przyjaciół Thomasa. Cała reszta nie miała żadnego znaczenia, bo w żaden sposób nie wpływali oni na moje życie. Thomas przed samym rozstaniem, umówił się ze swoim przyjacielem, że dogadają się, co do obiadu z samego rana. Biorąc pod uwagę, która była godzina obstawiałam raczej wczesne przed południe, bo każdy z nas musiał się wyspać, a to mogło trochę potrwać. Zwłaszcza, że ja naprawdę lubiłam spać i leżeć w łóżku.
Najciszej jak umiałam weszłam po schodach na piętro, a tuż za mną kroczył Thomas. Było ciemno i każdy krok stawiałam bardzo ostrożnie, by przypadkiem na coś nie wpaść albo co gorsza – czegoś nie stłuc. Ostatnią rzeczą jaką chciałam to obudzić wszystkich mieszkańców i dać im znać, że już wróciliśmy. Specjalnie też ściągnęłam swoje kremowe szpilki, które teraz trzymałam w dłoni. W końcu weszłam na korytarz, który był oświetlony blaskiem księżyca, który przebijał się przez okno na samym końcu tuż przy pokoju Avy. Zatrzymałam się przy drzwiach, które prowadziły do sypialni, którą zajmowałam i odwróciłam się w stronę Thomasa, by się pożegnać, jednak nie zdążyłam tego zrobić. Chłopak pochylił się nade mną i mocno pocałował.
— Brakowało mi tego przez cały ten wieczór — wyszeptał po chwili. Oparł się dłońmi o ścianę i przez cały czas wodził po mnie swoim wzrokiem. Czułam ten charakterystyczny uścisk w podbrzuszu, dokładnie taki sam jak ten, który poczułam wtedy w jego mieszkaniu, kiedy prawie doszło do...— Uwielbiam twoje usta, Gabby. Są takie słodkie... Nawet nie masz pojęcia jak powstrzymywałem się, by po prostu się na ciebie nie rzucić tam na premierze.
— Teraz już nie musisz się powstrzymywać — odpowiedziałam bez zastanowienia, a potem po raz kolejny poczułam jego usta na swoich. Objął mnie swoimi ramionami w pasie i przyciągnął do siebie, tak blisko jak było to tylko możliwe. Sama ułożyłam dłonie na jego klatce piersiowej, jednocześnie czując każdy napinający się jego mięsień. Mój umysł szalał, a serce biło niemożliwie szybko – miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki. Tak jak teraz jeszcze mnie nie całował, a ja miałam wrażenie, że z mojej strony nie odczuwał dokładnie tego samego, co ja. Chciałam mu jakoś to wynagrodzić, dlatego delikatnie ugryzłam go w dolną wargę, co widocznie musiało mu się spodobać, bo usłyszałam jak wydał z siebie cichy jęk.
Jego dłonie ruszyły w dół, aż w końcu zatrzymały się na moich pośladkach. Thomas podniósł mnie do góry, a ja natychmiast objęłam go nogami w pasie. Teraz przynajmniej nasze twarze były na tej samej wysokości i chłopak nie musiał się pochylać. Uśmiechnęłam się delikatnie i mruknęłam przez zaciśnięte wargi, kiedy jego usta zaczęły schodzić niżej do mojej szyi, dekoltu i odsłoniętych ramion. To wszystko było, tak niesamowite, że musiałam zamknąć oczy by skupić się na każdym jego dotyku. Thomas był uzależniający i nie pierwszy raz do tego dochodziłam. Jednak teraz działał na mnie podwójnie, a to był zły znak. Byłam uzależniona od Sangstera jak ćpun od swoich narkotyków. Każdy dotyk, każde słowo chłopaka na mnie działało. Potrzebowałam go do oddychania jak powietrze. Bez niego nie byłam tą samą osobą.
Nie mogłam być uzależniona od Thomasa, bo za jakiś czas moje wakacje w Wielkiej Brytanii dobiegną końca i tak samo znajomość z Sangsterem. Narkomani nie są w stanie wytrzymać bez swoich używek chociażby jednej godziny, więc jak ja będę w stanie wytrzymać bez obecności Thomasa? Odpowiedź była prosta. Nie będę w stanie, bo Thomas zrobił coś więcej niż tylko uzależnił od siebie. Sangster wziął moje serce i od tej pory, aż do końca życia należało ono tylko do niego. To było niemożliwe bym pokochała kogoś innego tak mocno jak tego wspaniałego chłopaka. Mógł mieć swoje wady, ale kto ich nie ma? Ja sama mam ich mnóstwo, a jednak Tommy zaakceptował je, a może nawet docenił. Kochał mnie i to wiele dla mnie znaczyło. Tylko, że to wszystko miało miejsce teraz. A co będzie potem? Rozstanie. Ból. Smutek i płacz.
CZYTASZ
OUR DESTINY, t.b. sangster
FanfictionGabriela Adamczyk to prosta, zwariowana i otwarta dziewczyna. Jej marzeniem jest skończyć studia na Politechnice Poznańskiej, a potem zacząć pracę w swoim zawodzie. Jednak zanim to nastąpi ma zamiar spędzić wspaniałe trzy miesiące w Nottingham gdzie...