To już dzisiaj, nareszcie ich spotkam. Nie moge w to uwierzyć, to wydaje się takie nieprawdopodobne. Obudziłam się o 8 rano. Pomyślałam, że skoro i tak mam bilet VIP to tak, czy siak ich spotkam. Mimo tego i tak starałam się być pod klubem jak najwcześniej. Ubrałam się w sukienkę, ale żeby czuć się bardziej komfortowo, ubrałam krótkie, czarne spodenki, na wszelki wypadek, gdyby sukienka mi się podwinęła w czasie show. Jak to mówią: przezorny-zawsze ubezpieczony. Zbiegłam po schodach do kuchni, gdzie była już moja mama i czekała ze śniadaniem. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przygotowane przez nią kanapki.
"Widzę, że się cieszysz" zaśmiała się."Szybko minęły te dwa tygodnie, a ty wywiązałaś się z umowy, dlatego mam coś dla ciebie." podeszła do szafki z dokumentami i wyjęła z niej mój bilet na show. "Baw się dobrze, ale nie za dobrze" zaśmiała się i podała mi kawałek papieru, który był kluczem do spełnienia moich marzeń.
"Dziękuję!" krzyknęłam i zaczęłam przyglądać się wszystkim napisom, nie mogłam uwierzyć, że to naprawdę się dzieje.
"Podwiozę cię, będzie szybciej i będę pewna, że jesteś tam gdzie miałaś być." powiedziała moja mama i usiadła na przeciwko mnie przy stole.
"Jeśli nie masz innych planów to chętnie skorzystam z podwózki." uśmiechnęłam się i byłam zadowolona, że nie będę musiała się tłuc autobusem.
"Nie, nie mam. Jak wszystko się skończy i będziesz chciała wracać do domu to zadzwoń, albo wyślij smsa to po ciebie przyjadę, zgoda?" zaproponowała.
"Tak, jasne. Dziękuję" nie spodziewałam się tego, z jej strony.
"No to kończ to jedzenie i jedziemy!" zaklaskała w dłonie i podniosła się z miejsca. Szybko opróżniłam do końca moją szklankę z sokiem pomarańczowym i odłożyłam naczynia do zlewu. Pobiegłam do drzwi wejściowych, obok których trzymamy buty i założyłam moje czarne conversy. Gotowa wsiadłam do samochodu mojej mamy, pamiętając oczywiście o moim plecaku gdzie miałam wszystko przygotowane.
Po 20 minutach byłyśmy na miejscu pod klubem, gdzie było już mnóstwo dziewczyn i kilku chłopaków. Kiedy miałam wysiadać mama mnie zatrzymała i wręczyła 80 dolarów, mówiąc że mam kupić sobie jakąś pamiątkę. Podziękowałam i wysiadłam z auta, słysząc wcześniej, żebym się dobrze bawiła. Moja rodzicielka od razu odjechała. Zostałam sama, ale w sumie nie było tak źle, przecież zawsze mam przy sobie telefon z ulubionymi piosenkami. Ustawiłam się w kolejce z napisem 'bilety VIP' i zaczęłam rozglądać się po całym miejscu. Znajdowało się tam mnóstwo ludzi, wszyscy się śmiali. Miałam wrażenie, że w końcu jestem we właściwym miejscu. Z ludźmi, którzy mnie rozumieją, lubią tych samych ludzi co ja.
Po chwili zaczęto wpuszczać ludzi z biletami VIP, nadeszła wreszcie moja kolej. Pokazałam bilet ochroniarzowi a w zamian za to dostałam opaskę, która uprawniała mnie do M&G. Miałam literkę D, czyli byłam jedną z ostatnich osób, które ich spotykają. Co nie było za dobre, bo na zdjęciach będę rozczochrana i rozmazana. W sumie to nie jest tak ważne, liczy się to, że ich w końcu spotkam i przytulę. Udałam się za innymi dziewczynami pod scenę, odgradzały nas od niej barierki, oczywiście dla bezpieczeństwa. Było móstwo ochrony. Po sali roznosiła się już donośna muzyka, panował gwar i poruszenie, każdy nie mógł doczekać się aż chłopcy wyjdą na scenę. Wylądowałam w pierwszym rzędzie z boku sceny, gdzie było wejście na nią. Co prawda nie były to za dobre miejsca, ale dla mnie wystarczające. Pilnowałam swoich rzeczy, aby ich czasem nie zgubić, bo to byłyby tylko dodatkowe, zupełnie niepotrzebne nerwy.
W końcu nadeszła wielka chwila, gdzie prowadzący całe show wyszedł na scenę i zaczął przedstawiać, każdego członka Magcon. Po wyczytaniu osoby, ta wybiegała z backstage'u i przebiegała obok barierek, żeby następnie wskoczyć na scenę, oczywiście towarzyszyły temu liczne krzyki fanów. Cieszyłam się, że mogłam zobaczyć to na żywo, dotychczas oglądałam tylko filmiki z show. Po chwili a scenie byli już wszyscy, tańczyli, skakali, wygłupiali się a to wszystko w rytm piosenek, które puszczała LOX. W tym momencie żałowałam, że nie mam żadnego talentu i nie mogłam być tam z nimi na scenie, założę się, że to cudowne uczucie. Po rozpoczęciu było kilka występów, śpiewał Shawn, przez cały występ patrzyłam na niego jak zaczarowana, nie przeszkadzało mi to, że co chwilę ktoś mnie popychał na barierkę. Kochałam jego głos i byłam pewna, że kiedyś osiągnie coś wielkiego i każdy będzie słuchał jego hitów w radiu. Po jego występie zaczęło się M&G, oczywiście pierwsze poszły osoby z grupą A na opaskach. Zrobiło się o wiele luźniej pod sceną, ale nie na długo. Podczas M&G, Mahogany puszczała muzykę i tańczyła razem z nami, umilając nam czas. Po pierwszej turze spotkań fanów, chłopacy wrócili na scenę.
"Kto jest gotowy na taniec z naszymi przystojniakami?" krzyknęła Lox a potem rozległy się krzyki i piski, dziewczyn. Zaczęłam się śmiać, a ochroniarz mi zawtórował. "Zaraz okaże się, kto będzie miał szansę, nasi ochroniarze, wybiorą kilka dziewczyn." oznajmiła dziewczyna, a ochroniarz, który stał obok mnie wystawił do mnie ręce. No chyba sobie żartujesz ze mnie.
"Chodź, pójdziesz pierwsza na scenę" powiedział do mnie zachęcająco. A ja? Ja stałam jak głupia patrząc na niego jak na idiotę.
"Widzimy, ze mamy już pierwszą dziewczynę wybraną!" krzyknęła Mahogany wskazując na mnie przez co wszyscy się na mnie patrzyli. Panie Boże... To nie może być prawda.
Chwyciłam ochroniarza za rękę i ten pomógł mi wyjść z tłumu, zostawiłam torebkę pod sceną, bo stwierdziłam, że tylko będzie mi przeszkadzała. Weszłam na scenę, a dziewczyny z tłumu zaczęły krzyczeć i piszczeć. Pomachałam im, nie wiedząc co innego mogłabym zrobić.
"Z kim chcesz zatańczyć, do wybory, do koloru" zaśmiała się rudowłosa i wskazała na chłopaków, którzy zaczęli pozować jak modele.
"Kocham ich wszystkich tak samo i nie umiem wybrać" powiedziałam do dziewczyny.
"A więc chłopcy, kto zatańczy z tą piękną..." nawet nie zdążyła mówić a na mnie wpadł Aaron, przytulając mnie do siebie."No to chyba już wiemy." Wszyscy zaczęli się śmiać zarówno na scenie, jak i w tłumie. Chłopak pociągnął mnie za rękę, do miejsca gdzie wcześniej stał, czyli obok O MÓJ... Camerona Dallasa.
"Jak masz na imię?" zapytał Carpenter.
"Isabelle" odpowiedziałam mu.
"Cześć Izzy!" Spojrzałam w bok i zobaczyłam Cama, który zachęcająco rozkładał ramiona. Uśmiechnęłam się i dosłownie wpadłam w jego ramiona, bo potknęłam się o nogę Aarona. Dallas zaśmiał się i podniósł mnie obracając się wokół własnej osi. Czułam się jakbym latała.
W międzyczasie na scenę wchodziły kolejne dziewczyny, które dostały szansę aby zatańczyć z chłopakami z Magcon. Ja spokojnie stałam obok mojego partnera do tańca, ale trochę się stresowałam, mimo wszystko, nie codziennie masz zatańczyć z chłopakiem, którego oglądasz tylko w ekranie swojej komórki czy komputera.
"hej Izzy?" zawołał Aaron przez co się do niego odwróciłam. "Wygodnie ci w tej sukience? Nie boisz się, że no wiesz... Możesz pokazać co nie co?" zaczęliśmyy się śmiać.
"Przezorny zawsze ubezpieczony" powiedziałam i podniosłam sukienkę z boku aby mógł zobaczyć krótkie spodenki.
"Skubana" skomentował.
_______
A więc tak to się na razie przedstawia. Wiem, ze jest mało Cama, ale bądźcie cierpliwi dobrze? Napiszcie mi co myślicie o tym opowiadaniu!
PS. nareszcie wakacje, możecie mi napisać swoje plany nie obrażę się. Ja na przykład 2 lipca jadę na mazury (prawdopodobnie ;D)
~I
CZYTASZ
Hope ||Cameron Dallas||
FanfictionPoznajcie Isabelle, zwykła nastolatka, która przeżyła coś co prześladuję ją od 2 lat. Ma jednak coś co potrafi ją pocieszyć i rozweselić w każdym momencie...Magcon. Mieszka w San Diego, czy będzie miała szansę spotkać swoich ulubieńców i zobaczyć i...