20.

210 9 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się po 11 rano. Ta noc była naprawdę ciężka, więc nie dziwię się, że tak długo spałam. Popatrzyłam na miejsce obok i zobaczyłam nadal słodko śpiącego Camerona. Wyglądał tak uroczo, że uśmiech sam pchał się na usta. Zrobiłabym zdjęcie, ale niestety telefon zostawiłam w swoim pokoju. Rozglądnęłam się po pomieszczeniu, zauważyłam telefon Cama na stoliku nocnym, ostrożnie po niego sięgnęłam i odblokowałam, kiedyś Dallas zdradził mi swoje hasło do telefonu, on moje również zna. Przez chwilę się wahałam, ale zdecydowałam się wejść na snapchata i zrobić mu zdjęcie. Zapisałam je w telefonie, dodałam śpiący emotikon i dodałam zdjęcie na snapchata. Zachichotałam cicho i odłożyłam telefon na wcześniejsze miejsce. Wyszłam spod kołdry i postawiłam stopy na zimnej podłodzę, przeszedł mnie niemiły dreszcz. Na palcach pobiegłam do swojego pokoju, stamtąd wzięłam ciuchy na przebranie i weszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i wykonałam poranne czynnośći. Ubrana w krótkie dżinsowe spodenki i czarną bluzkę z krótkim rękawkiem zeszłam do kuchni, żeby zrobić śniadanie. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne składniki na kanapki i zabrałam się do pracy. Radio dodawało mi energii i z uśmiechem na twarzy smarowałam kromki chleba. Cieszyła się, że między mną a chłopakiem wszystko się wyjaśniło.

-Buuu!-usłyszałam za sobą i podskoczyłam ze strachu upuszczając nóż na blat.

-Czy ty się dobrze czujesz?-krzyknęłam poirytowana z ręką na klatce piersiowej. Chłopak zaczął się śmiać. Popatrzyłam na niego i obrażona wróciłam do poprzedniej czynności.

-Przepraszam.-powiedział i uspokoił się.-Izzy?- poczułam jego ręce wokół talii i skłamałabym gdybym powiedziała, że moje serce nie przyspieszyło.

-Ok.-powiedziałam tylko i wyplątałam się z objęć Camerona, żeby nalać wody do czajnika.

-Nie bądź zła.-poszedł za mną.

-Nie jestem.-westchnęłam. Taka była prawda tylko udawałam, że zrobiło to na mnie wrażenie.

-Dobrze.-powiedział i usiadł przy stole.- Dzisiaj wracam do domu.-powiedział po chwili ciszy a ja przymknęłam na te słowa powieki. Nie chciałam, żeby mnie zostawiał.

-Musisz?-zapytałam i postawiłam przed nim talerz z kanapkami i wróciłam po herbatę.

-Muszę, ale nie chcę.-popatrzył na mnie a ja sie uśmiechnęłam.

-A to dlaczego?-zapytałam i usiadłam na przeciwko niego.

-Pewna blondynka mnie tutaj trzyma.-popatrzył sie na mnie i uśmiechnał, Zawstydzona spuściłam wzrok na kubek z herbatą.

-Tak? Znam ją?-usmiechnęłam się do niego.

-Tak i to bardzo dobrze. Niestety obowiązki mnie wzywają, muszę nkręcić kilka filmów i mam spotkanie odnośnie kampanii.-westchnął i zaczął jeść przygotowane kanapki.

-Szkoda.-mruknęłam smutno i napiłam się goracego napoju.

-Ale wrócę tak? Najszybciej jak tylko będę mógł.-powiedział na co sie uśmiechnęłam i pokiwałam głową.

Była 19, Cameron pojechał kilka godzin temu do domu. Udawał przy nim, że jest okej. Nie chciałam, żeby się mną przejmował. Pożegnania to najgorsza część przyjaźni, którą dzieli sporo kilometrów. Widziałam, że on również nie chciał jechać jednak ma swoje obowiązki, które musi wypełnić. Co nie zmienia faktu, że od tych kilku godzin leżałam na łóżku płacząc jak bóbr. Za każdym razem kiedy próbowałam się uspokoić przed moimi oczami pojawiał się wczorajszy wieczór. Usłyszałam piosenkę, która powiadamiała mnie o przychodzącym połączeniu. Zaczęłam szukać telefonu, który jak zwykle chował się w kołdrze. Dopiero kiedy podrzuciłam kołdrę i usłyszałam jak mój telefon upadł na podłogę wiedziałam gdzie jest. Przetarłam oczy i sięgnęłam po ciągle grające urządzenie. Szybko odebrałam i przyłożyłam telefon do ucha.

-Halo.-odkaszlnęłam, żeby mój głos wrócił do normy.

-Izzy?-usłyszałam zaniepokojony głos Dylana.-Wszystko w porządku?-Zapytał a ja pokiwałam głową, jednak przypomniałam sobie, że przecież on mnie nie widzi.

-Tak.-próbowałam brzmieć radośnie.

-Cameron jest z tobą?-zapytał, a w moich oczach znowu pojawiły się łży.

-Nie. Pojechał do domu.-odpowiedziałam i westchnęłam.

-Proszę cię, nie płacz.-powidział a ja zaczęłam szlochać.-Chyba musimy porozmawiać.-powiedział i się rozłączył. Rzuciłam telefon daleko od siebie i zakopałam się w łóżku, nie chciałam nikogo widzieć.

Pół godziny później w drzwiach mojego pokoju pojawił się mój przjaciel z pizzą w rękach. Jeśli mysli, że mnie przekupi pizzą to ma rację.

-Powinnaś zamykać drzwi.-powiedział poważnie i usiadł obok mnie.

-Prawdopodobnie.-wzruszyłam ramionami.

-Wygladasz okropnie.-powidział a ja popatrzyłam na niego wrogo i wzięłam pizzę.

-Dzięki za komplement.-mruknęłam i wryzłam się w kawałek jedzenia.

-Rozmawialiście wczoraj?-zapytał, a ja pokiwałam głową.-I co dalej?

-Nic. Między nami okej.-powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Dlaczego płakałaś?-zadał kolejne pytanie.

-Czy to jakieś przesłuchanie?

-Po prostu chcę wiedzieć, to przez to, że pojechał?-zapytał a ja pokiwałam głową i łzami w oczach.

-Kochanie...-westchnął i mie przytulił, jeszcze ardziej się rozkleiłam i znowu zaczęłam płakać.-Jest jeszcze jedna kwestia, odpowiedz na moje pytanie.-zaczął.- Czy ty jesteś w nim zakochana?-zapytał.

-Ja...-westchnęłam.

-No bo wiesz, ja odpowiedź już znam, tylko ważne, żebyś ty się do tego przyznała.-uszczypnął mnie w ramie.

-Dylan!-krzyknęłam i uderzyłam go poduszką.-Tak, myślę, że się w nim zakochałam... I to nawet bardzo.-powiedziałam i schowałam twarz w dłoniach.


___________________

Nareszcie nowy po długim czasie! Przepraszam, mam już napisane kilka do przodu, więc jeśli tylko będziecie chcieli to chętnie je dodam ;)

~Pikachu

Hope ||Cameron Dallas||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz