Mina Aarona, kiedy zobaczył moje spodenki, była bezcenna. Trzeba sobie jakoś radzić.
"Więc teraz, skoro mamy wszystkie pary na scenie zaczynamy tańczyć!" zawołała LOX i puściła utwór Seleny Gomez 'Hands to myself'. Uwielbiałam tę piosenkę. Mój partner zaczął się już wygłupiać na wstępie, co skutkowało tym, że obijaliśmy się o wszystkie pary. Zaczęłam się śmiać, z resztą Aaron robił to samo. Zagapiłam się na Camerona i jego ruchy na refrenie, a on to zobaczył i puścił mi oczko. Było mi strasznie wstyd i od razu moje policzki zalała mocna czerwień. Odwróciłam się do Carpentera i schowałam twarz w jego bluzce.
"Coś się stało?" zapytał chłopak a ja tylko pokręciłam głową. "Czyżby ktoś tu się zawstydził?" zaśmiał się i zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się szamotać i próbowałam uwolnić, bo nienawidziłam kiedy ktoś to robił.
"Aaron proszę, przestań, to niezabawne, nie lubię tego." krzyczałam, żeby mnie usłyszał, ale on nie robił sobie z tego nic i nie przestawał. Kiedy w końcu przestał piosenka prawie się skończyła. Chłopak zaczął mną obracać w kółko i w kółko i to coraz szybciej. W końcu stało się coś niedobrego, on się potknął i przewrócił, ciągnąc mnie za sobą, przez co wywróciłam się i uderzyłam głową o scenę. Od razu każdy przestał tańczyć i zaczął się nam przeglądać. Pierwszy do nas podbiegł Cam z pytaniem czy nic nam nie jest. Zaczęło się straszne zamieszanie, nie wiedziałam co się dzieje. Nie lubiłam być w centrum zainteresowania. Wstałam na nogi, ale zakręciło mi się w głowie i gdyby nie silne ramiona Dallasa znowu leżałabym na podłodze.
"Nie pozwolę ci upaść." wyszeptał mi na ucho i podniósł w stylu panny młodej. Czy ja właśnie jestem niesiona przez Camerona? O mój boże to się nie dzieje... Chłopak zaniósł mnie za scenę, do jakiegoś pomieszczenia, za nim szedł lekarz.
"Połóż ją na kocu." polecił doktor. Chwilę po tym leżałam już na miękkim kocu i patrzyłam w sufit. Ciągle kręciło mi się w głowie, ale myślę, że po takim upadku to normalne. Nade mną pojawiła się czupryna Aarona, był smutny i było widać po nim poczucie winy. Uśmiechnęłam się lekko.
"Tak bardzo cię przepraszam, Izzy" powiedział chłopak i złapał mnie za rękę.
"Jest okay, nic mi nie jest"
"Proszę się odsunąć, muszę ją zbadać" powiedział lekarz i popchnął go lekko w bok. Chłopak od razu podbiegł do mnie z drugiej strony i chwycił mnie za drugą rękę. To było mega kochane z jego strony. Doktor Lemon zaczął świecić mi jakąś latarką po oczach i oglądać moją głowę. "Wydaje się, że wszystko jest z tobą okej, upadek był niebezpieczny i powinnaś chwilę poleżeć, ale nic ci nie grozi. Podam ci leki przeciwbólowe. Zadzwonić do rodziców?"zapytał a ja od razu zaprzeczyłam. Nie ma sensu ich martwić i zawracać głowy, z resztą nie pozwoliliby mi pójść już na żadny koncert ani show.
"Aaron, daj jej chwilę odpocząć, musimy wracać na scenę." powiedział Cam, czy on tu był cały czas? Myślałam, że od razu wyszedł. "Wrócimy do niej po kolejnej grupie MG" poklepał przyjaciela po plecach.
"Dobrze Izzy, nigdzie się stąd nie ruszaj" jakbym miała jakieś inne wyjście.
"Nie zamierzam" zaśmiałam się. Chłopak puścił moją rękę i zaczął odchodzić.
"Będzie dobrze" powiedział i uśmiechnął się Cam, a potem poszedł za swoim kumplem. Co tu się właściwie stało?
Nie wiem czy mam się cieszyć, że jestem w centrum uwagi ludzi, których kocham czy smucić, że nie mogę być pod sceną i bawić się razem z innymi. Nie chciałam przesiedzieć całego show w jakiejś sali z lekarzem. Z drugiej strony strasznie boli mnie głowa i nie wiem czy to dobry pomysł, żeby stąd wychodzić. Doktor podał mi już tabletki, więc powinny zacząć działać i ból powinien minąć. Stwierdziłam, że jak ból głowy minie wyjdę, żeby posłuchać występów. Po kilkunastu minutach tak się stało. Ból ustał, a ja byłam gotowa na wyjście z pokoju. Przed tym zapytałam lekarza, czy mogę wyjść, zgodził się, ale powiedział, że jakby mi się robiło słabo mam od razu wrócić. Pokiwałam głową i wyszłam z pomieszczenia.
Po wyjściu natychmiast do moich uszu dobiegł głośny dźwięk muzyki. Od razu zatrzymał mnie ochroniarz, pytając co ja tu robię. Wytłumaczyłam mu całą sytuację i pozwolił mi zostać przed barierkami. Na scenę akurat wchodził Jacob Whitesides, wspominałam że go uwielbiam? Nie? No tak uwielbiam go, z resztą jak i pozostałych. Jacob ma świetny głos i wielkie serce, za każdym razem kiedy słyszę jego piosenki mam w oczach łzy. Zaczęłam kołysać się w rytm muzyki, kiedy zostałam gwałtownie pociągnięta w bok.
"Miałaś nigdzie nie wychodzić, wiesz jak się przestraszyłem?" krzyknął Cameron.
"Nie chcę przegapić waszego show, czekałam na to bardzo długo." posmutniałam.
"Przepraszam, masz rację, po prostu bałem się, że coś ci się stało, i ten upadek był poważny. Lekarz pozwolił ci wyjść?"zapytał.
"Tak, ale powiedział, że jak zacznę się źle czuć mam od razu wracać." odpowiedziałam. "Nie powinieneś robić sobie zdjęć?"
"Mamy krótką przerwę, a ja chciałem zobaczyć co z tobą..." uśmiechnął się i o mój boże ten uśmiech mogłabym oglądać codziennie do końca życia. Też się do niego uśmiechnęłam i odwróciłam się w stronę sceny, chcąc dalej słuchać Jacoba.
"Lubisz go?" usłyszałam głos Cama.
"Oczywiście, tak samo jak was wszystkich" wzruszyłam ramionami.
"Ej... Musisz mieć jakiegoś ulubieńca." dźgnął mnie palcem w bok.
"Em..." No przecież mu nie powiem, że to on.
"Przyznaj się." Zaczął mnie łaksotać. Szybko odeszłam w bok, ale on przesunął się za mną. Co za upierdliwy koleś. Zaczęłam śpiewać piosenkę razem z Whitesidesem. Cameron dał mi spokój, ale mimo wszystko stał obok mnie i również podziwiał swojego kolegę na scenie. Po występie Jacoba na scenę wszedł prowadzący mówiąc, ze osoby z grupy D mają szykować się na M&G.
"To ja..." szepnęłam do siebie.
"Mówiłaś coś?"zapytał. Pomachałam mu opaską przed twarzą. "O widzisz, teraz twoja kolej."
"Tak, nawet mam dla ciebie prezent, mam go w torebce"zaśmiałam się.
"Powiedz mi co to takiego" Ucieszył się jak małe dziecko.
"Hej dostaniesz w swoim czasie." Zaśmiałam się.
"Cameron, musisz iść." obok nas zjawił się jakiś pan od obsługi. Cam pokiwał głową.
"Muszę iść widzimy się za chwilę?" spytał, jakby dla upewnienia i to ja tym razem pokiwałam głową. Chłopak odszedł z mężczyzną, a ja zostałam pod sceną.
"Mahogany!" krzyknęłam, dziewczyna na mnie spojrzała, a ja pomachałam ręką, żeby zeszła na chwilę ze sceny. LOX zeszła ze sceny i podeszła do mnie. "Mogłabym z tobą zdjęcie?" zapytałam.
"Tak, jasne. Jak się czujesz? Aaron to taki fajtłapa" zaśmiała się i przewróciła oczami.
"Dobrze, nic mi nie jest." Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon. Zrobiłyśmy sobie zdjęcie i Mahogany dała mi jakąś smycz z wejściówką na backstage, abym nie miała problemów z wróceniem, po MG.
Byłam zdziwiona tym wszystkim, nie zasłużyłam na to, żeby być pod barierkami, żeby tańczyć na scenie, rozmawiać z Camem. Jestem taka jak wszystkie dziewczyny, które tutaj są. Niczym się nie wyróżniam, to po prostu musi być szczęście. Innego wytłumaczenie nie ma.
_______
Hej! Kolejny rozdział! Piszcie co sądzicie! ;)
~I
CZYTASZ
Hope ||Cameron Dallas||
FanfictionPoznajcie Isabelle, zwykła nastolatka, która przeżyła coś co prześladuję ją od 2 lat. Ma jednak coś co potrafi ją pocieszyć i rozweselić w każdym momencie...Magcon. Mieszka w San Diego, czy będzie miała szansę spotkać swoich ulubieńców i zobaczyć i...