Minął tydzień od show, kilka dni było naprawdę szalonych. Ludzie ze szkoły jakimś cudem dowiedzieli się, gdzie byłam i pocałowałam (przypadkowo, ale zawsze coś) Camerona. Wcale nie z Twittera tego sławnego vinera...Wcale. Tak czy siak dostawałam mnóstwo wiadomości od dziewczyn, chłopaków również. Zdarzały się groźby, prośby, ale też zwykłe rozmowy, pytania jak to się stało itd. itp. Już trochę przytłaczało mnie to wszystko, dodatkowo brunet o mnie zapomniał, co nie budziło we mnie dobrych uczuć, miałam nadzieję, że nie zdążyłam się przywiązać, a jednak. Intrygowało mnie, dlaczego to zrobił, mógł w ogóle nie zawracać sobie głowy. Nie opowiedziałam jeszcze Dylanowi co się stało na show, nie to że nie chciałam, tylko po prostu nie było jeszcze okazji.
Dzisiaj piątek, ostatni dzień przed weekendem i dzień romansowania z aktorami. Typowo. Wstałam jak zwykle o 6.40 i zaczęłam przygotowywać się do szkoły. Ubrałam się w czarne spodnie i szarą bluzę o jeden rozmiar za dużą. Gotowa, po wykonaniu porannej toalety, zeszłam do kuchni gdzie czekała na mnie mama ze śniadaniem. Tata był już w drodze do pracy, naprawdę rzadko go widuje. Po zjedzeniu i krótkiej rozmowie pożegnałam się i udałam się do wyjścia. Pod domem zauważyłam samochód mojego przyjaciela, byłam zdziwiona, bo nie umawiałam się z nim wcześniej. Podeszłam do auta i wsiadłam na miejsce pasażera.
"Hej, nie spodziewałam się podwózki." zaśmiałam się.
"Widzisz, stwierdziłem, że zrobię ci niespodziankę." zaśmiał się Dyl i odpalił silnik.
"Czym ja sobie na to zasłużyłam?"
"Oczekuję tylko opowieści ze szczegółami, na długiej przerwie, na stołówce." posłał mi uśmiech.
Po chwili byliśmy pod szkołą, chłopak zaparkował i razem udaliśmy się do budynku. Moją pierwszą lekcją była królowa nauk, nie żebym ją lubiła. Jak zwykle patrzyłam na tablicę starając się zrozumieć co ma x do y. Następne 3 lekcje, były całkiem znośne, po nich nastąpiła długo oczekiwana przerwa na lunch. Wzięłam z szafki sałatkę, którą zrobiła mi moja mama i sok, schowałam wszystko do torby i udałam się na stołówkę. Usiadłam przy wolnym stoliku, przy oknie i czekałam na mojego przyjaciela.
"Bu!" usłyszałam krzyk nad uchem i aż podskoczyłam.
"Oszalałeś idioto?!" złapałam się za 'serce'. Chłopak zaczął się śmiać i usiadł na przeciwko mnie.
"Gdybyś zobaczyła swoją minę." zaczął ocierać łzy rozbawienia.
"Żebyś zaraz nie zobaczył mojej pięści na twojej twarzy." odgryzłam się.
"Spokojnie blondi. A teraz czekam na soczyste szczegóły. Oczywiście z Cameronem w roli głównej."
"Tylko, że nic takiego się nie stało, oprócz tego, że przez niego się pocałowaliśmy" przewróciłam oczami.
"Jak to stara?! Mam mu za to przywalić czy coś? Wezmę adres od Deana i wiesz mogę..." zaczęłam się śmiać. Ten chłopak stanowczo był uroczy kiedy w coś się za bardzo wkręcił i zaczynał nawijać.
"Nie, nie musisz." uspokoiłam go po czym streściłam całą historię.
"Czekaj... Bo on jest tym twoim crushem tak?" pokiwałam głową. "To czy ty nie powinnaś się cieszyć, że cię zauważył i ewidentnie mu się spodobałaś?" popatrzył na mnie jak na idiotkę.
"To nie takie proste." pokręciłam głową.
"Dla mnie jest."
"Faceci." prychnęłam.
"Ej! Po prostu wy jesteście skomplikowane! Przecież się starał i w ogóle"
"Ale już o mnie zapomniał, rozumiesz? Przewidziałam to, dlatego nie chciałam się do niego przywiązywać i dawać sobie nadzieję. Spodziewałam się tego, w końcu jest sławny, może spotykać się z idealnymi modelkami, dzięki którym będzie jeszcze bardziej rozpoznawalny i tylko na tym zyska, po co mu taka Izzy, która jest istną katastrofą?" posmutniałam i wzięłam się za jedzenie posiłku.
"Z tego co mówił Dean, Cam taki nie jest." powiedział.
"Wiem, znaczy nie wiem. Nie znam go." westchnęłam. "W internecie, może być zupełnie inny niż w rzeczywistości, a te kilka chwil rozmowy, nie powiedziało mi jaki jest."
"Może warto się z nim gdzieś umówić i poznać?" zasugerował.
"Mówiłam ci, że przestał do mnie pisać, zapomniał." wbiłam widelec w sałatę. Chłopak popatrzył na widelec,a potem na mnie z niepokojem.
"To może napisz na niego." delikatnie odsunął się od zasięgu mojej ręki.
"Zwariowałeś? Nie napiszę do niego pierwsza." zaczęłam grzebać w sałatce.
"Baby..." powiedział pod nosem.
"Mówiłeś coś?" podniosłam widelec.
"Nie, no coś ty. Ja? Nic." zaśmiał się nerwowo. "Może następnym razem weź plastikowy widelec." wskazał na wspomniany przedmiot.
"No nie wiem, może być bardzo przydatny, żeby kogoś uciszyć" chłopak spojrzał na mnie zszokowany. "Żartowałam idioto, skończyły mi się plastikowe, muszę iść na zakupy." zaśmiałam się. "Gdybyś tylko widział swoją minę." wskazałam na jego twarz. Nawiązując, do jego sposobu przywitania mnie.
"Wariatka." podsumował mnie.
Po lekcjach jak zwykle udałam się, do domu. Cieszyłam się, że to już weekend i będę mogła odpocząć. Weszłam do domu i od razu rzuciłam w kąt moją torebkę. Udałam się do kuchni i wyciągnęłam z lodówki mój obiad, czyli spaghetti. Podgrzałam posiłek w mikrofalówce. Po zjedzeniu udałam się do mojego pokoju, gdzie od razu rzuciłam się na łóżko. Odblokowałam telefon i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Zajrzałam na instagrama, moje zdjęcie biło rekordy, jak dla mnie bo jeszcze nigdy nie miałam tysiąc lajków pod zdjęciem. Zobaczyłam komentarze pod zdjęciem i ostatnie kilkanaście to. 'Zauważył cię!','Polubił to' i tak dalej. Weszłam w moje powiadomienia i przewinęłam kilka razy w dół i faktycznie było tam, powiadomienie, że Cameron polubił nasze zdjęcie. Zastanawiałam się jak to możliwe, że po tylu dniach to zrobił skoro codziennie oznaczany jest tysiące razy. Weszłam na mojego Twittera, zaczęłam odpisywać ludziom, lubiłam to robiąc, natrafiając na te złe wiadomości, zawsze robiło mi się smutno, bo nie ważne ile zobaczysz dobrych wiadomości, nie zastanawiasz się nad nimi, bo są dobre. A ja zobaczysz złą to zaczynasz myśleć, dlaczego ta osoba to napisała i się zadręczasz. Jak zwykle sprawdziłam moje wiadomości z Camem, ale nie było żadnej nowej. Z resztą czego ja się spodziewałam, jestem tylko fanką, jedną z milionów. Nie chciałam pisać, bo stwierdziłam, że to byłoby nachalne.
Życie to nie bajka, życie jest jak bombonierka,nigdy nie wiesz na co trafisz. Możesz być piękną kobietą, z talentem, genialną pracą i perfekcyjnym życiem. Możesz być też nieudacznikiem, któremu nigdy nic nie wychodzi i zastanawia się po co jeszcze żyje. W końcu możesz być kimś zwykłym, gdzie jest ani dobrze, ani źle, umiarkowanie i żyje tylko po to, żeby żyć. Tylko po co komu takie życie. Czasami zastanawiam się jakby to było, gdybym z sobą skończyła, no bo mogłabym wrócić jako ktoś inny, światowa gwiazda, prezes firmy, ktoś ważny. Ale co jeśli bym nie wróciła i utonęła w nicości? Zbyt dużo niepewności by to zrobić. Może jestem wariatką, tylko jeszcze nie zdałam sobie z tego sprawy? A może nie jestem gotowa, chcę zobaczyć co dalej? Tak, to na pewno to. Chcę wiedzieć jak potoczy się moje życie, chcę się dowiedzieć kim będę i jak daleko zajdę.
_______
Podoba wam się chociaż troszkę to opowiadanie? Praktycznie nikt tego nie czyta ;/ Jeśli wam się podoba to mówcie o nim znajomym może oni też chętnie poczytają ;)
Jak wam mijają wakacje?

CZYTASZ
Hope ||Cameron Dallas||
FanfictionPoznajcie Isabelle, zwykła nastolatka, która przeżyła coś co prześladuję ją od 2 lat. Ma jednak coś co potrafi ją pocieszyć i rozweselić w każdym momencie...Magcon. Mieszka w San Diego, czy będzie miała szansę spotkać swoich ulubieńców i zobaczyć i...