22.

233 15 5
                                    

Po obudzeniu niepewnie otworzyłam oczy, ze względu, że czułam na swoim brzuchu czyjąś rękę. Z ulgą stwierdziłam, że to tylko Cameron. Niedawno na taki widok chyba dostałabym zawału serca. Westchnęłam i przeczesałam jego włosy, chłopak poruszył się niespokojnie, ale sie nie obudził. Spojrzałam w sufit i zastanawiałam się co mam zrobić, czy wstać, czy zostać jeszcze chwilę w łóżku. Z jednej strony chciałam dowiedzieć się czy mogę pojechać do Camerona, ale z drugiej obawiałam się, że usłyszę negatywną odpowiedź i okaże się, że nie będę mogła z nim zamieszkać. Sięgnęłam po telefon, który wskazywal 9:10. Odblokowałam go i zajęłam się przeglądaniem portali społecznościowych. Stwierdziłam, że pasuje dodać w końcu jakieś zdjęcie na instagrama, nidy nie mialam aż tak długiej przerwy. Weszłam w moją galerię, po przeglądnięciu stwierdziłam, że wczorajszy skrin z profilu Cama, będzie idelany. Już nie raz dodawałam zdjęcia, któregoś z Magcon, więc nie uważałam, ze to będzie dziwne. Przycięłam zdjęcie i dodałam go z podpisem :'Ten pies jest cudowny'. Nie oznaczyłam Cama, bo nie uznawałam tego za konieczne. Kliknęłam wyślij, od razu zamknęłam aplikację i kliknęłam w ikonkę Twittera. Weszłam w powiadomienia i wzięłam się za odpisywanie.

- Co robisz? - usłyszałam jego zachrypnięty głos, od razu w moim brzuchu pojawiły się motylki, które chciałam uciszyć, ale nie mogłam.

- Nudziło mi się, więc przeglądam Twittera. Jak się spało? - zapytałam.

- Bardzo dobrze.-powiedział i przytulił sie do mojego brzucha. Uśmiechnęłam się i powróciłam, do poprzedniej czynności. - Chyba trzeba wstawać. - mruknął chłopak i usiadł na łóżku.

- Chyba tak. - zaśmiałam się. - Dzisiaj sie wszystko okaże.

- Zgodzą się. - powiedział z pewnością w głosie. - A nawet jeśli nie to, nie muszą wiedzieć, że śpisz u mnie zamiast w hotelu. - wyszczerzył się, a ja pokręciłam głową.

- Powinienem cię zaobserwować na instagramie. - powiedział nagle przeglądając coś w swoim telefonie. Popatrzyłam na niego zdezorientowana. - Bo wiesz i tak mam setki oznaczeń pod twoimi zdjęciami. - zaczął się śmiać. - Nawet mnie nie oznaczyłaś, a ja widzę twoje zdjęcie w powiadomieniach, cały czas. Poza tym jesteś moją przyjaciółką, a przyjaciół obserwuję.

- To nie moja wina. - uniosłam ręce w geście obronnym i spojrzałam na zegarek. Zbliżała się 10, dlatego pasowało wstać, nie chciałam żyć dłużej w nieświadomości. - Wstawaj. - szturchnęłam go w ramie.

- Ale mi się tak nie chce. - powiedział i zamknął oczy.

- Nie rób mi tego. - zaczęłam go łaskotać.

- Nie prowokuj. - mruknął tylko w poduszkę i złapał mnie za ręce, przez co nie mogłam się ruszyć.

- Cam, puść mnie. - zaśmiałam się i próbowałam uwolnić.

- Zmuś mnie.

- Zrobię ci śniadanie. - powiedziałam, a on popatrzył na mnie jak na idiotke.

- Jestem twoim gościem, to oczywiste, że zrobisz mi śniadanie. - powiedział.

- No i? - wzruszyłam ramionami.

~*~

Ostatecznie z łóżka zwlekliśmy się o 10.30. Pół godziny potem, już ogarnięci schodziliśmy do kuchni. Zastaliśmy tam mamę, tata jak zwykle siedział w pacy, nawet w sobotę.

- Cześć. - przywitałam się.

- Dzień dobry. - powiedział Cam i wszedł za mną do pomieszczenia.

- Cześć dzieci, zrobiłam wam śniadanie. - wskazała na stół pełen pyszności.

- Dziękujemy. - usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.

Hope ||Cameron Dallas||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz